Wierzyć, nie wierzyć?
Wchodzę kiedyś do pokoju dziewczyn w internacie, a te wywołują duchy. Mówiąc szczerze nie wyglądało to zbyt poważnie. Cztery dorosłe osoby popychające jeden talerzyk. Gdy się tym wywoływaniem duchów nieco zmęczyły to ja przy tym stoliku zasiadłem. Dla żartu powiedziałem:
– Duchu, czy tu jesteś? Jeśli tak, to daj jakiś znak.
Talerzyk zwariował. Ledwo byłem w stanie go zatrzymać na tyle, aby nie spadł ze stolika. Byłem zdziwiony, ale też tym faktem mocno zafrapowany. Talerzyk odpowiadał mi na różne pytania. Nawet na temat czyichś myśli. Bardzo mi się to podobało. Na tyle, że powiedziałem o tym kolegom z pokoju. Jeden to się z tego naśmiewał mi prosto w oczy. Więc powiedziałem:
– Duchu, jeśli tu jesteś to daj jakiś znak.
I zaczęła nam się palić podłoga. Od elektrycznego grzejnika, który eksplodował. A ja przez wiele tygodni później chorowałem. Nie wiem dlaczego, ale te rzeczy jakoś kojarzyłem z sobą. W każdym bądź razie duchów już więcej nie wywoływałem.
Jak już jestem przy temacie duchów. Miałem z dwoma kolegami pokój w internacie. Niewielki. Powiedziałbym nawet, że to była raczej klitka. Obok stało puste i duże pomieszczenie. Spytaliśmy się więc kierowniczki dlaczego tam nie mieszkamy. Odpowiedziała nam, że w nim straszy. Jakieś zmory, czy coś podobnego. Poprzednicy uciekli z niego. Każdy z niego zwiewał po paru dniach. Tylko się z pobłażaniem uśmiechnęliśmy. Zmory! Też coś! Co za zabobonny naród! Nikt z nas nie wierzył w te brednie. W końcu go jednak dostaliśmy.
Internat był starym budynkiem. Nikt nie miał pojęcia co się znajdowało w nim wcześniej. Różnie mówiono. Posadzki były z łacińskimi nazwami. Jak w klasztorze. W nowym pokoju przebywaliśmy równo tydzień.
Wiosna. Pierwszy poranek w nowym miejscu. Przywitało mnie słońce. Leniwie spojrzałem na zegar. Piąta. Mnóstwo czasu do szkolnych zajęć. Zdążę jeszcze pospać. Ręka opadła mi na twarz. Wszystko widziałem prze palce. Nic mi się nie chciało robić. Nawet zabrać tej ręki z twarzy. Ale się przemogłem. Poruszyłem prawą ręką-to nie ta. Lewą-to samo. Trzecią…zaraz, zaraz. Przecież nie mam trzech rąk! To czyja jest na mojej twarzy? Wrzasnąłem i zerwałem się na równe nogi. Tak właśnie chciałem zrobić: wrzasnąć i gdzieś uciec. Ale nie mogłem. Jak gdyby ktoś zatkał mi usta i przytrzymywał za ramiona. Nic nie byłem w stanie zrobić. Później już wiedziałem. Wystarczyło tylko się nie wyrywać.
Dwa dni później. Jeszcze się dobrze nie rozbudziłem. Odwróciłem się na plecy. Jedna z rąk zwisała mi swobodnie aż do podłogi. Pod łóżkiem ktoś leżał. Pomyślałem: „Niezła musiała być wczoraj impreza”. Na łóżku też ktoś leżał. I to w ubraniu. Spojrzałem: znajomy. Podniosłem dłoń tego pod łóżkiem. Kto to może być? Miał nienaturalnie długie paznokcie. I wtedy dotarła do mnie pewna informacja: leżał obok mnie znajomy. Owszem. Tyle, że od roku już nie żył. Włosy podniosły mi się na głowie. Chciałem krzyczeć. Nie mogłem. Chciałem się podnieść. Nie mogłem. Przy moim łóżku było okno. Jakoś do niego dotarłem. I połową ciała na nim zawisłem. Głosu nie udało mi się wydobyć. Była za pięć ósma. Dziewczyny szły do szkoły. A my wkrótce wróciliśmy na swoje stare śmieci.
………………………………………………………………………………………………….
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
Mam je na komputerze w formatach epub i mobi. Wyślę je po podaniu adresu maila i rodzaju formatu.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
(Zwracam się też w imieniu Darka, niepełnosprawnego syna mojej dziewczyny)
Na imię mam Darek. Przebyłem dziecięcy porażenie mózgowe.
Może trochę się różnię od swoich rówieśników, ale chodzę,
czytam i piszę. Marzę aby raz w roku pojechać na wczasy rehabilitacyjne.
I żeby nie utracić tego co się z takim trudem nauczyłem.
JAK PRZEKAZAĆ 1%
Wypełniając zeznanie PIT, należy obliczyć podatek należny wobec Urzędu
Skarbowego.
W rubryce WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI
POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)
* Wpisać numer KRS: 0000270809
* Obliczyć kwotę 1%
W rubryce INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE (bardzo ważne!)
* Wpisać: Dariusz Broniszewski nr. 1298.
Darowizna:
* nazwa odbiorcy: Fundacja Avalon – Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym,
Michała Kajki 80/82 lok. 1, 04-620 Warszawa
* nr rachunku odbiorcy: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Prowadzone przez: BNP Paribas Bank Polska SA
* w tytule wpłaty proszę podać: Dariusz Broniszewski nr.1298
(ten dopisek jest bardzo ważny).
Przelewy zagraniczne:
International Bank Account Number
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK