Bez kategorii
Like

Zdjąć zasłonę milczenia – tematy tabu

11/02/2011
367 Wyświetlenia
0 Komentarze
821 minut czytania
no-cover

  RAPORT O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11 „Aby Polska była Polską” dla Polaków! Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.   WPROWADZENIE Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej. Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i […]

0


 

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

RAPORT

O STANIE PAŃSTWA A.D. 2010/11

„Aby Polska była Polską” dla Polaków!

Obejmujący zagadnienia nie poruszane w publicznych debatach.

 

WPROWADZENIE

Tzw. Transformacja ustrojowa zaaplikowana Polsce i Polakom po tzw. „okrągłym stole” uczyniła i czyni nadal nieprawdopodobne wręcz spustoszenia zarówno w życiu społeczno – gospodarczym jak i mentalności Polaków. Jak się okazuje drogą konsekwentnych działań propagandowych i socjotechnicznych można zdeprecjonować ogólnie znane klasyczne pojęcia filozoficzne i definicje oraz nadać status „legalności” pojęciom i zwrotom językowym sprzecznym z logiką i klasycznym formom językowym. Żeby było śmieszniej nazwano to „poprawnością polityczną” a ten absurdalny relatywizm stał się podstawą istnienia rożnych „autorytetów” w przestrzeni publicznej.

Raport ten jest właśnie próbą zwrócenia uwagi na te spustoszenia socjologiczne i semantyczne oraz przeciwdziałania skutkom relatywizmu moralnego i politycznego.

 

PAŃSTWO I PAŃSTWOWOŚĆ.

 

Aby rozpatrywać to zagadnienie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytania: co to jest PAŃSTWO i o jakie PAŃSTWO nam chodzi? Czy PAŃSTWO to ogół Obywateli posiadających wspólny język, kulturę, obyczaje i stosunki własnościowe czy też to wyłącznie administracja centralna czyli rząd, sejm i instytucje centralne mogące z obywatelami robić co im się żywnie podoba. Jak na razie ten pierwszy wariant w przypadku Polski jest wyłącznie teoretyczny natomiast ten drugi wariant funkcjonuje z całą brutalnością. Z brutalnością skłaniającą na stwierdzenie, ze Polska nie jest rządzona przez Polaków a zamiast w „państwie prawa” żyjemy w państwie „legalnego bezprawia”. Cóż to jest za „polskie państwo”, w którym Polacy czują się obco, w poczuciu bezsilności i beznadziejności a wiele milionów Polaków zmuszonych do emigracji wręcz wstydzi się swojego państwa zajmującego czołowe miejsca w najgorszych światowych rankingach? Tzw. „transformacja ustrojowa” okazała się kamuflażem systematycznego niszczenia podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego a pod szyldem Rzeczpospolita Polska ukryto zdegenerowaną, starą PRL. Należało by zadać tu proste, retoryczne pytanie: komu potrzebna była ta „transformacja ustrojowa” skoro Polacy wyszli na niej „jak Zabłocki na mydle”? Otóż, była potrzebna wyłącznie tym, którzy rządzili Polską w okresie PRL-u (z nadania moskiewskich okupantów) a w nowej sytuacji muszą sterować Państwem niejako „z tylnego siedzenia” posługując się swoimi agentami na wszystkich szczeblach administracji publicznej i samorządowej.

 

KTO WIĘC RZĄDZI POLSKIM PAŃSTWEM?

 

Właściwa odpowiedź na to pytanie to klucz do rozwiązania polskich spraw! To nie tylko wskazanie winowajców obecnego stanu rzeczy ale i znalezienie drogi wyjścia z sytuacji bezsilności i beznadziejności. A odpowiedź wcale nie jest taka prosta i wymaga przełamania wielu propagandowych stereotypów i przyznania się przed samym sobą do swojej głupoty i wprost bezgranicznej naiwności. Podstawowym stereotypem wymagającym przełamania to znana drwina z czasów PRL głosząca, że bezpieka to „bijące ramię partii”. To bzdura! To właśnie partia była „listkiem figowym” dla tzw. służb specjalnych PRL. Żeby się o tym przekonać wystarczy porównać losy byłych szeregowych funkcjonariuszy bezpieki i losy byłych szeregowych członków PZPR w wyniku tej tzw. transformacji ustrojowej. Byli funkcjonariusze bezpieki mają nie tylko pełne zabezpieczenie ekonomiczne ale nawet są objęci specjalną ochroną. Nie wolno ich nazwisk podawać do publicznej wiadomości ani ujawniać ich twarzy w mass-mediach bez względu na okoliczności, które by tego wymagały. A ilu byłych członków partii jest bezrobotnych lub może nawet bezdomnych wystarczy spytać tych stoczniowców czy górników gdzie „upartyjnienie” sięgało 90%.

Drugim stereotypem wymagającym przełamania to tzw. przejęcie władzy przez tzw. opozycję demokratyczną w wyniku tzw. porozumień „okrągłego stołu”. Jest to totalna bzdura. Pomijając znane fakty, iż ta niesławna „opozycja” de facto była zwykłą agenturą trzeba przyjąć do wiadomości, że żaden system totalitarny a szczególnie bolszewicki dobrowolnie nie pozbywa się władzy i wpływów.

Odpowiedź na pytanie kto rządzi Polską swego czasu dała tzw. afera Rywina. Ujawniono wtedy istnienie tzw. grupy trzymającej władzę ale usłużni dziennikarze i członkowie komisji sejmowej nie podjęli tego wątku. A to przecież istota sprawy! Nie dopuszczono do ujawnienia, że tą grupę stanowią byli funkcjonariusze UB,SB i WSI, którzy mając pełną wiedzę zawartą w tzw. teczkach obsadzają swoimi sługusami wszystkie stanowiska od rządu poczynając i na gminach kończąc a pod szyldem firm ochroniarskich i izb przemysłowo – gospodarczych kontrolują całe życie społeczno-gospodarcze w Polsce. Nie wolno wątpić, że gtwposiada odpowiednie, stale funkcjonujące struktury organizacyjne kontrolujące wszystkie szczeble władzy publicznej i samorządowej. Ale największy problem polega na tym, ze ta gtwnadal ma ścisłe powiązania z Moskwą i bez wątpienia działa nadal pod jej dyktando. I co najgorsze cała ta działalność gtwi jej ciągłe powiązania z Moskwą są objęte ścisłą tajemnicą państwową!!!!!

 

CZYJA TO TAJEMNICA?

 

Czy tajemnice „służb specjalnych” PRL można traktować jako polskie tajemnice? Czy raczej jako tajemnice władz okupacyjnych? Dlaczego byli funkcjonariusze „służb specjalnych” PRL mają zagwarantowaną specjalną ochronę „danych osobowych” i występują w procesach „lustracyjnych” jako wiarygodni świadkowie. A przecież to oni powinni w tych procesach występować jako główni oskarżeni a ich TW jako świadkowie ich niecnej działalności. Zupełnie absurdalną tajemnicą objęto natomiast WSI. Przecież te WSI to stara agentura sowiecka działająca na terenie Polski w ramach tzw. Układu Warszawskiego, która w Polsce nie miała by nic do szukania gdyby nie zalegalizowanie jej przez Wałęsę właśnie pod nazwą „wojskowych służb informacyjnych”. Jak się okazuje w większości afer gospodarczych jakie przewaliły się przez Polskę czołową rolę odgrywali byli funkcjonariusze WSI. Można postawić sobie pytanie: czy Prezydent Lech Kaczyński nie wydał na siebie wyroku śmierci nie ujawniając treści aneksu do Raportu o likwidacji WSI, w którym były zawarte nazwiska głównych uczestników różnych afer.

Swoistą tajemnicą otoczono również „Ministerstwo X” znane starszym Polakom z rewelacji płk. Światło na falach Radia Wolna Europa. To była i jest agentura bezpośrednio Moskwie podporządkowana, nieobjęta żadnymi spisami w Polsce nawet najbardziej „tajnymi”. Ich akta personalne są tylko w Moskwie a tu w Polsce mogą odgrywać rożne nawet patriotyczne i „solidarnościowe” role. To szczególnie wredni i niebezpieczni „agenci wpływu”! A jest ich podobno 14 000 osobników. I to jest cała tajemnica różnych układów, nepotyzmu, dziwnych awansów i dymisji. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym aby sądzić, że Moskwa mając pełną kontrolę nad Polską w czasach PRL-u pozwoliła by sobie na ograniczenie swoich wpływów przy okazji tzw. transformacji ustrojowej.

 

 

SCENA POLITYCZNA W POLSCE

 

Biorąc powyższe tajemnice pod uwagę nie ma co rozprawiać o jakiejkolwiek „polskiej scenie politycznej”. Można tylko mówić o scenie politycznej w Polsceprzy czym baczniejszą uwagę trzeba zwrócić na kulisy tej sceny aniżeli na marionetki grające swoje role. Omawianie roli i znaczenia poszczególnych partii politycznych nie ma najmniejszego sensu. Każdy uważny obserwator już wie, ze wszystkie partie polityczne jakie powstawały i znikały w trakcie „transformacji ustrojowej” były inwigilowane i kontrolowane przez stare „służby specjalne”. Wszystkie kolejne wybory były zwykłą farsą wyborczą a wyniki „głosowania” z góry przesądzone. Ewenementem jest tylko sprawa PiS-u w obecnych okolicznościach czyli po dywersji grupy PJN przed wyborami samorządowymi w ubiegłym roku. Niestety nie widać żadnej zmiany jakościowej ani w programie ani w zasadach działania PiS-u pozwalające na rozszerzenie elektoratu szczególnie na tych, którzy do tej pory „głosowali plecami”.

Słuszne jest chyba twierdzenie, że każdy system partyjny jest kryminogenny a każda partia polityczna, która dochrapie się do władzy prędzej czy później staje się organizacją przestępczą. Jak świadomi tej nieuchronności byli nasi Dziadowie i Ojcowie, którzy na przełomie lat 20/30-tych ubiegłego wieku ograniczyli swawolę partyjną i powołali BBWR a już pod koniec lat 30-tych Europa wytrzeszczała oczy na „polski cud gospodarczy”. Dziś przydał by się taki BBWR tylko, że niema rządu, który warto by popierać. Dziś potrzebny jest raczej BEZPARTYJNY BLOK WSPIERANIA REPOLONIZACJI!

Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewne symptomatyczne zjawiska charakteryzujące głównych aktorów tej sceny politycznej: naiwność tzw. prawicowych ugrupowań, twardy bezkompromisowy kurs „reformatorów” i sprytne trzymanie się na fali spadkobierców PRL czyli „lewicowców” i „ludowców”. Naiwność „prawicowców” została ciężko pokarana w trakcie wyborów w 2007 roku. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego Bracia Kaczyńscy okazali się „bardziej pobożni niż sam Papież” tak łatwo ulegając „aferze gruntowej” sprowokowanej przez niejakiego Andrzeja K. byłego funkcjonariusza SB. Zupełnie inaczej postępują „reformatorzy” czyli Platforma Obiecywatelska. Zupełnie nie przejmują się swoimi aferami typu „hazardowa” , „stoczniowa” czy „kolejowa” i robią swoje! A już majstersztykiem w łamaniu własnego prawa i braku poczucia przyzwoitości trzeba uznać okoliczności związane ze zmianą szefa CBA po ujawnieniu afery hazardowej i przejęcia Urzędu Prezydenckiego przez Komorowskiego po „katastrofie” smoleńskiej.

 

GOSPODARKA „ZIELONEJ WYSPY” I SKUTKI „PRYWATYZACJI”.

 

Jeszcze niedawno „propaganda sukcesu” głosiła o polskiej „zielonej wyspie” na tle czerwonej, objętej kryzysem Europy. Podkreślano ułamkowy, dodatni wzrost gospodarczy na tle kilkuprocentowych spadków w innych krajach. Zapomniano tylko o poziomie odniesienia. Według oceny fachowców zatroskanych o polskie sprawy gospodarka polska została zrujnowana w ok. 80% tak więc każdy przyrost należy odnieść do poziomu :– 80%. A więc ten ułamkowy, niedawny przyrost może pozwolić na stwierdzenie, że nastąpił przyrost z poziomu -80% na -79% ale o wzroście można mówić dopiero po odtworzeniu tych 79%!!! Tu trzeba przypomnieć sławetny „plan Balcerowicza” i jego „terapię szokową” po których Polska miała się stać dynamicznie rozwijającym się krajem. Zlikwidowano zjednoczenia branżowe tworząc Narodowe Fundusze Inwestycyjne z inwestorami strategicznymi w roli głównej. Dlaczego dzisiaj panuje kompletna cisza na temat NFI??? Gdzie są zyski i dochody budżetu państwa z tytułu działalności NFI. Czyżby NFI były powieleniem sławetnego FOZZ? Można chyba dzisiaj uznać, ze na Polskę spadła klątwa rabunkowej „prywatyzacji”. To co się dzieje w tej kwestii przechodzi ludzkie wyobrażenie a jeszcze nabrało dodatkowego tempa. Świadczy o tym sytuacja na PKP, Poczcie Polskiej czy w Lasach Państwowych. Widać wyraźnie, ze co się nie da „sprywatyzować” czyli rozszabrować to trzeba zniszczyć! Warto tu zwrócić uwagę na system finansowo – podatkowy, który bezlitośnie traktuje przedsiębiorstwa państwowe i jest bardzo tolerancyjny dla obcych nawet państwowych przedsiębiorstw i koncernów. Odrębnym problemem jest prześladowanie polskich, drobnych i średnich przedsiębiorstw. Długa jest lista poszkodowanych przez banki i urzędy skarbowe. Tylko niektóre z tych przypadków przebijają się do wiadomości publicznej ale wszystkie znane przypadki są wynikiem świadomych, sprzecznych z przepisami działań urzędników bankowych i skarbowych. Ponieważ nie ma żadnych informacji aby tacy urzędnicy byli pociągani do odpowiedzialności a poszkodowane przedsiębiorstwa uzyskały pełną rekompensatę świadczy to o zamierzonej i celowej polityce tych co rządzą Polską. Dlaczego nikt nie stawia pytania: jakie korzyści odnosi budżet państwa z tytułu dotychczasowej „prywatyzacji”.Jeśli żadne to po co ta zabawa? To właśnie ta rabunkowa „prywatyzacja” i likwidacja polskiego przemysłu jest przyczyną kosmicznej „dziury budżetowej” i braku pieniędzy na podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego. Inwestycje w drogi, oczyszczalnie ścieków czy stadiony nie dają żadnych dochodów do budżetu. Powiększają tylko tzw. dług publiczny i krótko okresowo łagodzą skutki bezrobocia.

Ale trzeba sobie również zdać sprawę z tego, że ruina polskiej gospodarki nie jest dziełem przypadku lecz wynikiem świadomych i zamierzonych działań. Działań takich było wiele ale wymieńmy chociaż niektóre najbardziej spektakularne:

         Szaleńcze wręcz zaciąganie kredytów w bankach komercyjnych w latach 70-tych, z których tylko 30% wykorzystano w Polsce a pozostałe zostały „zagospodarowane” w innych krajach takich Związek Zdradziecki, Irak, Libia, Wietnam czy Kuba.

         Wprowadzenie niepotrzebnego systemu kartkowego na podstawowe wyroby konsumpcyjne w latach 80-tych aby zwiększyć dostawy na bezdenny rynek sowiecki.

         Zastosowanie nieznanych nigdzie indziej takich „narzędzi” ekonomicznych jak „popiwek” (dodatkowy podatek od płac i wynagrodzeń) oraz „dywidenda” od majątku trwałego, które rozpoczęły proces rujnowania polskich przedsiębiorstw już u schyłku lat 80-tych.

         Drakońskie i do tego progresywne oprocentowania kredytów w ramach tzw. planu Balcerowicza, które doprowadziły do „upadłości” wiele dobrze funkcjonujących zakładów produkcyjnych.

         Stworzenie warunków do tworzenia tzw. spółek nomenklaturowych przy przedsiębiorstwach państwowych, które pasożytując na tych przedsiębiorstwach doprowadziły ich do likwidacji.

Można by tu wymienić jeszcze sporo różnych tego typu destrukcyjnych działań ale warto chyba przypomnieć zupełnie „zapomnianą” sprawę Przedsiębiorstw Polonijno-Zagranicznych które powstawały jak grzyby po deszczu u schyłku lat 80-tych po niejawnej reaktywacji Kodeksu Handlowego z 1935 roku. Dziś te firmy już nie istnieją. Może gdzieś jakaś się uchowała? A trzeba pamiętać, że warunkiem rejestracji takiej firmy było przyjęcie na wspólnika jakiegoś funkcjonariusza „służb specjalnych”. Warto by spytać tych polonijnych inwestorów kiedy i jak utracili kontrolę nad swoimi firmami oraz zainwestowane kapitały. Warto też przypomnieć takie hasło propagandowe jak „małe jest piękne”, które służyło jako uzasadnienie likwidacji polskich przedsiębiorstw wielozakładowych ale nie przeszkadzało wprowadzeniu na polski rynek międzynarodowych koncernów.

Cała tajemnica obecnych problemów z „dziurą budżetową” tkwi w systemie podatkowym, w którym ściągalne są tylko podatki dochodowe od osób fizycznych natomiast podatki od firm prywatnych a szczególnie od międzynarodowych koncernów są praktycznie nieściągalne. A ponieważ Polacy to „tania siła robocza” to i dochody z tego tytułu coraz mniejsze.

 

WNIOSKI I SUGESTIE.

 

Raport ten nie obejmuje całości życia społeczno-gospodarczego w Polsce a skupia swoją uwagę na dwóch podstawowych dziedzinach: podstawach prawnych ustroju państwa oraz systemie ekonomiczno-finansowymjako czynnikach decydujących o wszystkich innych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego.

 

Minęło ponad 20 lat od chwili kiedy obwieszczono konieczność „transformacji ustrojowej” i przejścia z tzw. socjalizmu realnego do jakiejś nieokreślonej formy „kapitalizmu” z rynkową gospodarką w roli głównej. Idea poniekąd słuszna ale wypaczana od samego początku. Skąd wzięło się hasło o „upadku komunizmu” to tylko diabli wiedzą bo w PRL-u żadnego komunizmu nie było pod żadną postacią! Był tzw. socjalizm realny czyli reglamentowany! Ale przecież ten „socjalizm realny” nie był polską państwowością. Był ustrojem narzuconym Polsce siłą przez obce mocarstwo po zakończeniu II-ej wojny światowej i opierał się o terror zastosowany przez „służby specjalne” tego mocarstwa czyli NKWD i GRU. Ich agenturami były UB, SB i WSI, które były i są „grupą trzymającą władzę” a różnica polega na tym, że w PRL-u trzymały władzę oficjalnie ( na mocy układów jałtańskich) a teraz nieoficjalnie na mocy tzw. porozumień „okrągłostołowych”. I w ten sposób powstało państwo legalnego bezprawia, które przywłaszczyło sobie nazwę Rzeczpospolita Polska, kpi sobie z Polaków używając czasami nazwy III-a RP w rzeczywistości będąc PRL-em bis!

Służalstwo i uzależnienie od Moskwy tzw. elit politycznych rządzących Polską ujawniło się z całą brutalnością po tzw. katastrofie smoleńskiej czyli po zamachu na polski samolot z Prezydentem RP na pokładzie. Wniosek jest oczywisty: trzeba odciąć pępowinę łączącą te pseudo elity z ich mocodawcami w Moskwie! Ale tą pępowiną jest „gtw” czyli siatka agentów mocno oplatająca polskie życie społeczno-gospodarcze i nie da się jej „rozplątać” na podstawie obecnie obowiązujących przepisów legalnego bezprawia antypolskiego!

Potrzebne jest więc przywrócenie polskiego prawodawstwa czyli tych przepisów prawa, które obowiązywały wszystkich Obywateli RP do momentu rozpoczęcia bolszewickiej okupacji pod szyldem PRL Taki akt formalno-prawny jest absolutnie uzasadniony i zasługuje na tytuł REPOLONIZACJI czyli przywrócenia polskiej państwowości w oparciu o system prawny II-ej RP, czyli Konstytucję, kodeksy, ustawy i rozporządzenia obowiązujące we wrześniu 1939 roku! Przyjęcie takiej wykładni prawnej to rozwiązanie nie tylko nabrzmiałych problemów polityczno – społecznych ale również gospodarczych a także podstawa do renegocjacji warunków przystąpienia do Unii Europejskiej bo te obecnie obowiązujące można uznać wyłącznie jako zdradę interesów narodowych!

Ale najważniejszym argumentem powinno być wykorzystanie tego modelu gospodarczego jaki ustalili i przetestowali nasi poprzednicy w latach 1936-39. Dynamiczny rozwój gospodarczy, optymizm wszystkich wówczas żyjących pokoleń oraz odporność na kryzysy ekonomiczne w innych częściach Europy sprawiły, ze mówiło się wówczas o polskim cudzie gospodarczym! I tu warto zwrócić uwagę na rzecz znamienną. Temat ten objęty jest swoistą „zasłoną milczenia”. Absolwenci polskich uczelni ekonomicznych nie mają najmniejszego pojęcia o tym polskim modelu gospodarczym, systemie finansowo-podatkowym, zasadach planowania i finansowania inwestycji, taryfikatorach płac dla urzędników państwowych, urzędowej walki z lichwą, promowaniem postępu naukowo – technicznego, gospodarowaniem finansami na kulturę, oświatę, wychowanie dzieci i młodzieży czy też ochronę zdrowia. Wszystko to zostało objęte swoistą tajemnicą aby nie dotarło do świadomości Narodu. Pora zerwać tą „zasłonę milczenia” i pokazać Narodowi, że jest droga wyjścia z obecnej beznadziejnej sytuacji i są wzory do naśladowania bez obcych „doradców”.

 

 

DROGA DO NIKĄD CZY REPOLONIZACJA?

 

Chyba nikt z zatroskanych o polskie sprawy nie ma dzisiaj wątpliwości, że pod hasłem „transformacji ustrojowej” ukryto de facto świadome i bezkompromisowe zniszczenie podstaw bytu Narodu i Państwa Polskiego. „500 dni spokoju” jakie zażyczyła sobie ekipa Platformy Obiecywatelskiej to chyba jakiś graniczny termin, po którym wszelkie próby „naprawy błędów i wypaczeń” będą już niemożliwe w warunkach obecnego „legalnego bezprawia”. Chyba też nikt nie wątpi, że wszystkie „partie polityczne” , które powstawały, znikały i obecnie funkcjonują były i są stale „kontrolowane” przez agentów wpływu zainstalowanych w tych partiach. Wniosek jest prosty: liczenie na jakąkolwiek poprawę sytuacji w oparciu o obecną scenę polityczną w Polsce to droga do nikąd!!! Stawiając proste pytanie: czy istnieje jakaś siła polityczna zdolna do przełamania obecnej bezsilności i beznadziejności uzyskujemy odpowiedź negatywną. Nawet PiS po odejściu grupy agentów wpływu z szyldem PJN nie budzi zaufania albowiem ogranicza się tylko do chęci naprawiania „błędów i wypaczeń” bez zdecydowanego rozliczenia przeszłości a jego „program wyborczy” to zestaw pobożnych życzeń.

Świadomość tej sytuacji zatacza już coraz szersze kręgi. Coraz częściej słychać głosy nawołujące do „pracy od podstaw”, do oddolnego organizowania się Polaków, do aktywnego udziału w życiu społeczno – politycznym. To słuszne apele ale aby się organizować to trzeba wiedzieć jak i po co! I z tym jest największy problem! Dotychczasowe apele ograniczały się wyłącznie do kampanii wyborczych a tu potrzebny jest ruch społeczny zdolny do stałego monitorowania wszystkich dziedzin życia społecznego i wszystkich szczebli administracji publicznej i samorządowej. No i sprawa zasadnicza: ten „ustrój państwowy”, który powstał w wyniku „transformacji” nie nadaje się do niczego! Czy w obecnej sytuacji można wymyślić jakiś nowy ustrój, który zdolny by był wyciągnąć Polskę z tego bolszewickiego bagna żeby mogła „doganiać Europę"? WYKLUCZONE!! Do tego nie dopuści „gtw” i jej „eksperci”, specjaliści od anarchii rynkowej i „zamiatania pod dywan”.

A czy nie lepiej zamiast ciągle reformować coś co zreformować się nie da skorzystać z gotowych, sprawdzonych wzorów? Przecież polskie państwo funkcjonowało całkiem przyzwoicie do września 1939 roku. Wszystkie przepisy, prawa i obowiązki są dostępne w archiwach a nawet w prywatnych zasobach. Każdy Polak może sprawdzić ich treść w zakresie, który go interesuje! Po co „wykopywać otwarte drzwi”? Czy nie lepiej dążyć do REPOLONIZACJI czyli do przywrócenia polskiego prawodawstwa uświęconego potem, krwią, wyrzeczeniami i cierpieniami milionów Polaków w obronie II-ej RP?

Ale takiemu zadaniu nie sprosta żadna partyjka bawiąca się w „sejmokrację”. Do tego potrzebny jest szeroki ruch społeczny o charakterze „pospolitego ruszenia”! Do tego trzeba też innej „filozofii wyborczej”. Nie będziemy wybierać tych co krzyczą: wybierzcie nas a my wam pokażemy ale tych co zobowiążą się, że ich pierwszym zadaniem będzie REPOLONIZACJA, DEBOLSZEWIZACJA I REWINDYKACJA zagrabionego majątku narodowego.

Takie cele i zadania zawarte są w inicjatywie oddolnego organizowania się pod nazwą LIGA AKTYWNYCH PATRIOTÓW. Jak na razie inicjatywa ta nie uzyskała społecznego zainteresowania i poparcia. Ale „niech żywi nie tracą nadziei”. Inicjatywa ta jest nietypowa. Polega na tym, że organizujący się od samego początku znają cele, metody i zasady postępowania a jej „słabością” jest to, że nie gwarantuje inicjatorom pozycji liderów i czołowych miejsc na listach wyborczych. Potrzebny jest zespół inicjatywno –organizacyjny bez chorobliwych ambicji.

 

Jerzy Tatol

Styczeń 2011 r.

 

v

0

NeoSanacja

Jestem kresowiakiem z urodzenia a slazakiem z wychowania. Trzymanie sie polskosci pazurami wyssalem z mlekiem matki i utwalilem dzieki kontaktom ze starymi slazakami,którzy przetrwali germanizacje i bronili sie przed bolszewizacja.

3 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758