Zawszony kundel

Najazd  Rosji na Ukrainę spadł Tuskowi jak z nieba. Ten, to ma szczęście. Wszystkie „przewały” jego gabinetu i rozpaczliwy stan państwa w jednej chwili zostały zepchnięte na bok. I to kiedy? Ano w przededniu kampanii wyborczych i mających się odbyć różnorakich wyborów do wszelakich rad i parlamentów. Ten cyniczny i bezwzględny gracz od razu poczuł pismo nosem i całkowicie zmienił retorykę swoich wypowiedzi.

Dotychczas, od lat, zapewniał nas o bezwzględnym bezpieczeństwie Polski, zadekretowanym już na wieki wieków. Teraz nagle zaczął dostrzegać zagrożenia i chwiejną sytuację na arenie międzynarodowej. Jeszcze wczoraj skomlący, uległy i koncyliacyjny wobec Rosji i Putina, dzisiaj pohukuje, wraz z Radkiem Sikorskim, na bolszewickiego satrapę, czując wsparcie europejskich i amerykańskich sojuszników. Po 10 kwietnia 2010 roku położył uszy po sobie i ani myślał występować z wnioskami o wsparcie do NATO, UE i innych euroatlantyckich sojuszników. Tusk nabrał niebywałej pewności siebie. Wczoraj, na przykład, w rozmowie z Tomaszem Lisem oświadczył, że czarny scenariusz, który właśnie rozgrywa się na naszych oczach na Ukrainie, on i jego współpracownicy już dawno przewidzieli. Mało tego, ostrzegał cała Europę i resztę świata o takim rozwoju wydarzeń (a w domyśle, ci idioci nie chcieli mi uwierzyć). Oto geniusz i ojciec narodu. Po latach kłótni i swarów, wyzwisk i inwektyw pod adresem opozycji, dzisiaj Donald Tusk stanął w jednym szeregu z Jarosławem Kaczyńskim. W obliczu nadchodzącego ze wschodu niebezpieczeństwa potrafi przecież działać ponad wszelkimi podziałami. Na wypadek wojny, ciągle potrafi łgać jak pies, zabezpieczył Polsce bezpieczeństwo energetyczne i znakomicie wyszkoloną armię. Nie mówi na jak długo wystarczy zapasów różnorakich paliw, ale wystarczy ich, choćby w jednej chwili ten zbój z Moskwy zakręcił nam wszystkie kurki z gazem i ropą. Oto prawdziwy mąż stanu. Nie kręci się na krześle, nie stuka nerwowo palcami o blat stołu. Błękitna koszula i krawat. Spokój i opanowanie. Polacy tylko ze mną wyjdziecie obronna ręką z tych kłopotów. To ja rozumiem najwięcej z tego, co się dzieje na Ukrainie, a Merkel i Obama rozdziawiają gęby, gdy do nich przemawiam na ten temat. Nie ma lepszych od Tuska w takich pijarowych grach. To on wie, kiedy można wymachiwać szabelką, a kiedy zesrać się ze strachu, ale tak, żeby nikt tego nie zobaczył albo uznał, że to nie było sranie tylko aria operowa.

Polacy nie macie już żadnego wyboru. Tylko Tusk i jego ferajna. Nie ma już opozycji, bo opozycja jest z Donaldem. Wszystko blać, długi, budżety, reformy, korupcję, OFE, emerytury, służbę zdrowia, edukację, sprawiedliwość i niesprawiedliwość. Stańcie teraz w jednym ze mną szeregu, bo ojczyzna w potrzebie. Wczoraj Putina agresora nie było, a ja nie byłem zawszonym kundlem ze śmietnika. A dzisiaj wróg u granic Rzeczpospolitej, a jam bohater ten jeden jedyny i wyśniony!!!

I niech mi ktoś powie, że to nie zadziała…