7 marca 2013, przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia, stanął bandyta Karol Cak, policjant garnizonu warszawskiego. Karol Cak to ten sam bandyta w obronie którego na dwa dni przed ubiegłorocznym Marszem Niepodległości, stanęła warszawska prokuratura. Prokurator złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, na okres próby jednego roku. Czyn którego dopuścił się Cak, „polegał na wielokrotnym kopaniu i biciu w głowę” uczestnika Marszu Niepodległości – 11.11.11, pana Daniela Kloca. Katował człowieka będąc na służbie, przy biernej postawie pozostałych policjantów. Prokuratura Rejonowa Warszawa – Śródmieście, 31 października 2012 r. wnioskowała, by sąd warunkowo umorzył sprawę policjanta, tego który w Święto Niepodległości w 2011 r. kopał demonstranta. Wnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec Karola C. na rok próby. Argumentem prokuratury […]
7 marca 2013, przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia, stanął bandyta Karol Cak, policjant garnizonu warszawskiego. Karol Cak to ten sam bandyta w obronie którego na dwa dni przed ubiegłorocznym Marszem Niepodległości, stanęła warszawska prokuratura. Prokurator złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, na okres próby jednego roku. Czyn którego dopuścił się Cak, „polegał na wielokrotnym kopaniu i biciu w głowę” uczestnika Marszu Niepodległości – 11.11.11, pana Daniela Kloca. Katował człowieka będąc na służbie, przy biernej postawie pozostałych policjantów. Prokuratura Rejonowa Warszawa – Śródmieście, 31 października 2012 r. wnioskowała, by sąd warunkowo umorzył sprawę policjanta, tego który w Święto Niepodległości w 2011 r. kopał demonstranta. Wnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania karnego wobec Karola C. na rok próby. Argumentem prokuratury było m. in. to, że „Karol C. działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu, przyznał się do zarzutu, a przebieg służby ma nienaganny”. Dopytywany o uzasadnienie wniosku o umorzenie sprawy, Dariusz Ślepokura odparł że przemawia za tym kilka argumentów – min. że „wykonywał on czynności związane z zabezpieczeniem manifestacji, których przebieg cechował się bardzo dużą agresją ze strony uczestniczących w nich osób”. Dodał też, że przebieg zdarzeń z udziałem Karola C. był „dynamiczny, nacechowany znacznymi emocjami, a oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu, … to wszystko spowodowało jego gwałtowne zachowanie wobec pokrzywdzonego i naruszenie przepisów określających procedury zatrzymań”
„bił w głowę, kopał bezbronnego” ;
Czajka – Cakiem, Andrzej – Karolem.
Ten bezprecedensowy, bandycki napad na uczestnika Marszu Niepodległości 2011 wzburzył opinie publiczną. Losy Daniela Kloca mogli śledzić za naszym pośrednictwem /jeszcze na łamach „nE”/, ale też o jego losach pisały inne niezależne media. Tuby „głównego ścieku” nie rozpisywały się o losie skatowanego człowieka, ani tez o sprawcy tego bestialstwa Z dumą obwieściły o skuteczności polskiego systemu ucisku tj. skazaniu Kloca i jego kolegi za jak to pisały – „czynną napaść na funkcjonariusza”. Wyroki – bezwzględne pozbawianie wolności. Postawienie bandyty Karola Caka przed Sadem jest między innymi zasługą byłej Redakcji nE, do którego w pewien sposób „przyłożyła rękę”. Dziennikarze złożyli zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw przez policjantów zabezpieczających Marsz Niepodległości 2011, pilotowali sprawę Daniela Kloca, dochodzili prawdy w wykryciu sprawcy jego pobicia. Dziennikarskie śledztwo w pierwszej fazie wskazywało na sierż. Andrzeja Czajkę który podpisał się pod notatka służbową dotyczącą zatrzymania, oraz w trakcie składania zeznań przeciwko Danielowi Klocowi, wskazał siebie jako tego, który Kloca zatrzymywał. Opisywał sposób i procedurę zatrzymania przez siebie pana Daniela. Fakt ten odnaleźliśmy w aktach sądowych, na podstawie których Daniel Kloc został skazany przez SSR Iwonę Konopkę na bezwzględny trzymiesięczny areszt. Już w kilka dni po bezzasadnym skazaniu Daniela Kloca, wraz z nim samym, złożyliśmy w Prokuraturze Rejonowego Warszawa Śródmieście Południe, zawiadomienie o popełnionym przez funkcjonariusza przestępstwie. Jednak zawiadomienie dotyczyło sierż. Andrzeja Czajki z KPP w Mińsku Mazowieckim. Podejrzewaliśmy sprawstwo Czajki, na podstawie zeznań które złożył w Sadzie, a także na podstawie jego notatki służbowej z zatrzymania obu uczestników Marszu 11.11.11. Opis w jego notatce z zatrzymania, aczkolwiek niezgodny z wydarzeniami zarejestrowanymi przez naszego dziennikarza, oraz zeznania w trakcie rozprawy, wskazywały na Andrzeja Czajkę, jako sprawcę bestialstwa. Sierżant Andrzej Czajka w swoich zeznaniach, składanych przez sędzią Iwoną Konopką, wyjaśniał – ”… stanęliśmy naprzeciwko siebie. … wezwałem go do zachowania zgodnego z prawem. Powiedziałem że jestem policjantem, … mimo to zaczęliśmy się szarpać. Kloc był agresywny… zastosowałem chwyty obezwładniające” – więc te fałszywe zeznania uprawdopodobniły jego sprawstwo pobicia Kloca. Notatki służbowe policjantów opisujące zdarzenia są tożsame z treścią sądowych protokołów – to według nich, sierżant Andrzej Czajka zatrzymał Daniela i Miłosza. Według akt – policjant zachował się prawidłowo, zgodnie z procedurą. Co innego zarejestrował nasz reporter– pokazał bandyckie pobicie zatrzymanego. Te sprzeczności sugerowały w początkowej fazie jedno – Andrzej Czajka kłamał, ale kłamał tylko w treściach dotyczących sposobu zatrzymania, opisu czynności wykonywanych na ul. Poznańskiej, w trakcie zatrzymania Kloca. Wtedy to komentatorzy moich artykułów, zauważali fakt – matactwo i kłamstwo mające na celu zbagatelizowanie bestialstwa, wskazanie na prawem przepisane działania policjantów. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział że w trakcie śledztwa, Czajka stanie się Cakiem, a Andrzej – Karolem.
„Tuley’owanie Konopki” , czyli proces policyjnego bandyty
Policyjnym bandytą okazał się Karol Cak, to Karol Cak katował Daniela Kloca. Prokuratura zebrała materiał wystarczający do wniesienia przeciwko Cakowi aktu oskarżenia, jednak nie uczyniła tego. Zamiast aktu oskarżenia przesłała Karol C. ma zarzut przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności Daniela K., którego bił w głowę, kopnął oraz użył gazu łzawiącego, kierując jego strumień na twarz pokrzywdzonego. Są to zarzuty z art. 231 kk, przewidującego „do trzech lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który przekraczając swoje uprawnienia działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego”, oraz z art. 217 kk który stanowi: „Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku” nie są związane wnioskami Sąd, rozpatrując wniosek prokuratury, pod przewodnictwem SSR Magdaleny Jankowskiej uznał, że umorzenie sprawy bez przeprowadzania postępowania dowodowego byłoby niezasadne wobec braku możliwości oceny stopnia zawinienia oraz społecznej szkodliwości czynu. „Takie postanowienie Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście z 28 grudnia 2012 r. oznacza, że będzie się przed nim toczył normalny proces Karola C. Ma on się rozpocząć 7 marca” – podkreślił rzecznik Sądu Okręgowego Igor Tuleya. W oświadczeniu rzecznika prasowego Sądu Okręgowego, SSO Igora Tuleya, zabrakło jednak wskazania, że wniosek prokuratura legitymizujący takie bandyckie postępowania policjantów, w listopadowe Święto Niepodległości 2012, spowodował kolejna eskalację działań służb policyjnych na niespotykaną do tej pory skalę – po raz pierwszy policjanci otworzyli ogień z broni palnej do tłumu w którym znajdowały się dzieci wraz z rodzinami. Ten wniosek prokuratury, zdaniem większości komentatorów, przyczynił się zeszłorocznych prowokacji policyjnych w trakcie Marszu. „Prokuratura zwróciła się do sądu o warunkowe umorzenie sprawy policjanta, który przed rokiem skopał demonstranta podczas Święta Niepodległości. Sprawa była wyjątkowo bulwersująca. Policjant był na służbie, pełnił ją w cywilu. Podczas zatrzymania grupy narodowców dopadł jednego z nich i pod murem kamienicy brutalnie zaatakował. Najpierw uderzył pięścią w twarz, a gdy ten upadł, kilkukrotnie kopnął w głowę. Na dokładkę prysnął gazem. Przebieg zdarzenia zarejestrowały kamery. Nie ma żadnych wątpliwości, że policjant popełnił przestępstwo. Argumenty? 11 listopada atmosfera na ulicach była gorąca, dochodziło do aktów agresji, policjant działał w stanie silnego napięcia. Przyznał się do zarzutu. Jego dotychczasowa niekaralność i postawa dają podstawy, by sądzić, że więcej nie popełni przestępstwa – Szkodliwość społeczna tego czynu, tak uznali śledczy, jest nieznaczna.”
Zapotrzebowanie na strach przed aparatem władzy !!!
7 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia rozpoczął kuriozalny proces przeciwko Karolowi Cakowi. Podkreślam KURIZALNY, gdyż w jego trakcie, Prokuratura ma bronić, a nie oskarżać. Bronić „niskiej szkodliwości czynu” Caka, oraz bronić jego nieposzlakowanej opinii, a także uzasadniać, iż czyn ten był wynikiem „bardzo dużej agresji ze strony uczestniczących w nich osób”, oraz „dynamicznego, nacechowanego znacznymi emocjami”, co sprawiło że ”oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu”, a wszystko to „spowodowało jego gwałtowne zachowanie wobec pokrzywdzonego i naruszenie przepisów określających procedury zatrzymań”. Przed Sądem przewiną się bezpośredni uczestnicy zdarzeń, policjanci z komanda zarejestrowanego na filmie. Być może przed Sadem stanie autor filmu. Kluczowe będą zeznania samego poszkodowanego, który jako ofiara skazany został na podstawie fałszywych zeznań Czajki złożonych przed Sadem, oraz dokumentacji z zatrzymania Daniela Kloca. Dziś nie ma już wątpliwości – Andrzej Czajka jest winny fałszywego oskarżenia Kloca, oraz złożenia fałszywych zeznań przed Sądem, matactwa i przekroczenia uprawnień. Na nic zdało się oficjalne stanowisko Oficera Prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Mińsku Mazowieckim, podkom. mgr Daniela Niezdropa – „że Andrzej Czajka, jest wzorowym policjantem pionu kryminalnego, wykonuje swoje zadania w zgodzie z przepisami prawa, nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie, nawet dyscyplinarne, a nasze enuncjacje prasowe są dla niego krzywdzące, mogą nawet spowodować pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej, autora”. Gwoli przypomnienia, rozmowę przeprowadziłem 2 grudnia 2011 r.
Czy zatem proces przeciwko Cakowi spowoduje podjęcie z urzędu postępowania przeciwko Czajce ?.
Czy śladem Sędziego SO Igora Tuleya, Sędzia SR Magdalena Jankowska zawiadomiła już organa ścigania o popełnionych przez Czajkę przestępstwach ?.
Kolejne posiedzenie Sądu w dniu 17 maja. Dosłuchani zostaną świadkowie, których zeznania nie pokrywały się z wyemitowanym filmem z 11.11.11.r. miedzy innymi sierż. Andrzej Czajka.
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół
4 komentarz