… gdy pełno w szkle.
Jasteś idolem. Wielbi Cię tłum. Gdzie się pojawisz słychać zduminych głosów szum. Tak o sobie myślę!! Codziennie, gdy wychodzę na ulicę mężczyźni kłaniają się w pas, całują po rękach, obsypują kwieciem rodzaju różnego, kobiety piszczą, tipsy w górze trzymając, co mniejsze zwierzęta sikają na trawnik i takie tam.
Musiałam sobie jakoś samoocenę podnieść, wybaczcie. Ale ja nie o tym. Bo drodzy chodzi mi głównie o pewien bezsens, o pewną rzecz na którą nie godzę się w całej swej naiwności. Rzecz ta wydaję się problemem w krajach takich jak Polska, ale problemem jawi się byc globalnym. I uparcie nie uznam tego za normalne, bo obok normalności to to nawet nie stało. Zanim do konkretów to najpierw otoczka zdarzenia:
Wczoraj, oglądałam wraz z mym przystojnym małżonkiem oraz odrobinę mniej przystojną naszą niemiecką gospodynią film niemiecki oglądaliśmy o również niemiecki DDR (czyli eNeRDe). Film sam w sobie głupim nie był, ale chyba na takim Polaku co to rocznie ogląda ok 10 filmów o komunie, ok 20 z czasów komuny i 55 przez komunistów wyprodukowanych to raczej szału nie robi. Dlatego, ja znowu nie o tym chciałam. Podczas tego filmu zdałam sobie sprawę jak wiele rzeczy ABSOLUTNIE NIEDOPUSZCZALNYCH jest całkiem normalnych, codziennych i nikt o tym nie mówi. Normalne jest to, że w imie "dyplomacji", piniędzy, wpływów i CHGW czego mordujemy, trujemy, kaleczymy, okradamy, gwałcimy i sikamy na trawnik. I może dlatego, że nam się wydaja nieprawdopodobne i skandaliczne afery typu "pan minister jest złodziejem i nic tego nie zmieni dlatego działa bezprawnie, wraz z kumplami chłepczą dżdżysty miodek, państwo traci miliony, ktoś tam zastraszony, dziecko mu porwali, sędzia przekupiony, prokurator przybija pionę z wąskim, co go ostatnio widzieli jak woził trzy tony towaru i takie tam" to myslimy, że na świecie to tak super a u nas to tak źle. A prawda jest zupełnie inna. Całym światem rządzą takie same prawa i wszystko działa indentycznie. I pytanie czy nas mniej to dotyka, niż afera w pobliskim urzędzie gminy?
Mało konkretnie, ale to takie tam moje, a że to mój blog to…
W ramach swych przemyśleń uznałam, że jako idol, co go wielbi tłum będę tak zwanym rozpieradalczem co zniszczy ten system… o ile mnie nie wciągnie.
I polecenia:
Pozdrawiam was kochani,
Lombardzik
Beznamietna opowiesc, która jeszcze nikogo nie zachwycila, co wiecej, na to sie nie zanosi. Fascynujaca, oczarowana, zakochana. Rowerem. Na desce. Zastawiona w Lombardzie Zludzen, gdzie ziemia jest plaska jak wewnetrzna czesc dloni.