Zagrożenie, sex, pożywienie – wirus umysłu atakuje.
22/04/2011
684 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
O istnieniu tej dziedziny wiedzy nie dowiecie się z popularnych gazet i czasopism. Milczą o niej media głównego nurtu. Przeglądowy podręcznik, będący bestsellerem w Amazon.com, w Polsce jest prawie nieznany.
Istnieje praktyczna, nowoczesna dziedzina wiedzy, pozostająca w ścisłym związku z psychologią, cybernetyką i socjologią nazwana memetyką. Podręcznik, a właściwie popularne wprowadzenie ma tytuł Wirus Umysłu (ang. Virus of the Mind) autorstwa Richarda Brodie’go. Polskie wydanie ukazało się roku 1997. Książeczkę kupiłem u bukinisty na Dworcu Centralnym.
Memetyka jest teorią rozpowszechniania i przyswajania informacji. Podstawowym pojęciem jest mem – czyli pewna porcja informacji, którą umysł operuje. Może to być zdanie (a więc hasło, slogan …), idea, obraz, melodia … Coś co przyswajamy i rozpowszechniamy dalej.
Teoria ta modeluje i tłumaczy zjawiska rozchodzenia się plotek i pogłosek, mody, reklamy, propagandy, manipulacji medialnej … a także techniki indoktrynacji i agitacji oraz marketingu.
Trzy podstawowe i pierwotne źródła memów to właśnie zagrożenie, seks i pożywienie. Rolę pożywienia przejmuje pieniądz. Stąd, między innymi, właśnie słowo seks przyciąga uwagę – co empirycznie sprawdziła blogerka Circ w notatce circ.nowyekran.pl/post/8119,czy-kobiety-kochaja-seks Tak już jesteśmy ukształtowani.
Słowo wirus pojawia się przez analogię zachowania. Otóż skuteczny mem nie tylko zagnieżdża się w umyśle swojego nosiciela, ale także jest przezeń powielany – na przykład przez opowiadanie dowcipów. Memy takie potrafią przetrwać i tysiące lat w ramach kultury lub cywilizacji.
Wiem, że co poniektórzy psycholodzy patrzą sceptycznie ma memetykę, jako naukę. Nie mniej traktowana jako model pewnych procesów jest skutecznym i groźnym narzędziem. To, po prostu, działa.
Nie jestem psychologiem, więc ograniczę się do poinformowania Was o fakcie istnienia memetyki. Zainteresowanych zachęcam do szperania po Internecie. Przydatne hasła dla „wujka Google”: mem, memetyka, mind virus, theory of memes … istnieje sporo witryn dyskusyjnych w różnych językach, również polskim.
Autor wymienionej książeczki – Richard Brodie jest programistą, twórcą procesora tekstów MS-WORD. Był też wieloletnim bliskim współpracownikiem Bill Gates’a. No cóż związek firmy Microsoft z memetyką jakoś mi dziwnie pasuje … 😉
Przygotowując się do napisania tej notatki udałem się do biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Chciałem porównać wydanie polskie z oryginałem. Niestety nie było to możliwe. Bibliotekarka poinformowała mnie, iż parę egzemplarzy jest dostępnych na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych. Myślę, że nie przypadkowo właśnie tam.
Zastanawiający jest też fakt, że tak mało znane w Polsce słowo mem częstokroć pojawia się w tekstach ludzi związanych z mediami, reklamą i marketingiem.
Tak jak wspomniałem, książkę kupiłem pod koniec lat 90-tych. Po przeczytaniu i przemyśleniu zaczęły mi się otwierać oczy na wiele spraw. Szczególnie dotyczyło to TV. Otóż zacząłem wyłapywać ich proste sztuczki manipulacyjno-propagandowe. To zaś skłoniło mnie do dalszych, bardziej niepokojących, refleksji: Jeśli, poznawszy zaledwie zarys tematu, rozpoznaję te sztuczki – to ile jest ich tam naprawdę ??? Ileż wyrafinowanych rozpoznałby fachowiec ? Przecież taki przekaz medialny musi być tym naćkany niczym świąteczne ciasto rodzynkami.
Mając świadomość, że nie dam rady obronić się przed manipulacją wyłączyłem telewizor. Owszem, sporadycznie włączałem to pudło. Raz było to 11 września 2001, później na początku krucjaty na Irak w 2003, oczywiście w kwietniu 2005, a także na inaugurację prezydentury Lecha Kaczyńskiego … Poza tym odbiornik porósł kurzem i pajęczyną. Teraz nawet chyba nie mam go w domu.
Zachęcam do poznawania technik manipulacji, przekazu perswazyjnego itd. ONI nie mają interesu w tym abyśmy poznali tajemnice ich warsztatu robienia nam wody w mózgu – mamy być spolegliwymi konsumentami i lemingami. A więc nie dajmy się! Dodam jeszcze iż sugerował bym tego typu książeczki jako lekturę dla młodzieży. Niech poczytają, przemyślą, podyskutują zanim wpadną w sidła nihilistycznego lewactwa, sekt lub jakiegoś jąkatego guru …