Z mojego “archiwum” – Cz. 2

Ponglish – nowy język Polaków w Wielkiej Brytanii. Tekst po angielsku z gazety The Telegram

http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/poland/2235917/Polish-Ponglish-dialect-arrives-in-England.html

 http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/poland/2235917/Polish-Ponglish-dialect-arrives-in-England.html

===================================================

[10.2008] Właśnie wróciłem z intensywnego "nordic walking" w zimnym już miejskim parku w Toronto, gdzie o zmierzchu spostrzegłem ok. 20 osobową grupę młodzieży, mieszaną etnicznie, stojącą wokół ogniska z… palących się śmieci i przyniesionych desek. Obok był krzyż i wiązanki kwiatów. Byli w wieku 14 – 17 lat, chłopcy i dziewczęta, ubrani niedbale, czapki z daszkiem na bok, lub do tyłu. Zwolniłem… "Funeral, sir" (pogrzeb, proszę pana) usłyszałem. Zbliżyłem się do nich. Niektórzy palili coś gorszego niż papierosy. Wszyscy byli smutni… Ich kolega, Boris Cikovic, popularny 17-latek został kilka dni temu zastrzelony w tym miejscu o 22:40, po zabraniu mu plecaka, przez trzech młodych rabusi. 

Mówili m.in. "Life sucks, man"… "Nobody gives a shit"… etc. (Życie jest podłe. Nikt o nic nie dba). Rozmawiałem z nimi przez kilka minut i odeszłem ze smutkiem rozumiejąc tych zagubionych, nie dopilnowanych przez rodziców, pozostawionych samym sobie młodych ludzi.

Młodzież na całym świecie potrzebuje więcej uwagi, okazywanej troski, miłości rodziców i dyscypliny. Zawalanie jej luksusami, przez przepracowanych i nie mających dla niej czasu rodziców, i ich tylko powierzchowne zainteresowanie życiem swoich dzieci, zwłaszcza nastolatków, nie zdaje egzaminu.

=========================================================

[11.2008] Źródło: RZECZPOSPOLITA

Zezwierzęcona brytyjska młodzież – Nieokiełzana wolność jest szkodliwa.

Wyniki sondażu przeprowadzonego przez organizację Barnardo są szokujące. 54 procent Brytyjczyków uważa, że dzieci w ich kraju zaczynają się zachowywać jak zwierzęta i stanowią zagrożenie – dla siebie, kolegów i dla dorosłych. Jedna trzecia mówi o pladze robactwa na ulicach. 

– To przerażające, że dorośli określają dzieci takimi słowami. I nie chodzi o jednostkowe przypadki, ale o ogólną publiczną ocenę. Panuje przekonanie, że młodzi ludzie zachowują się dziś gorzej niż kiedykolwiek wcześniej – konkludował szef organizacji Martin Narey. 

Coraz wyraźniej widać, że Brytyjczycy nie potrafią sobie poradzić z problemem. Dyskusja na ten temat trwa w całym kraju już co najmniej od dwóch lat. „Całe pokolenie wymknęło się spod kontroli, nie ma szacunku dla żadnych autorytetów” – pisał dwa lata temu „Daily Mail”, gdy koleżanki rozebrały 16-letniego Martina i – grożąc nożem – kazały mu podskakikać, co sfilmowały telefonem komórkowym.