Wyrwane z kontekstu: Autostrady Pana
09/12/2012
511 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki Jego. (Łk 3,4)
Wołanie na pustyni powszechnie uchodzi za określenie bezskutecznej mowy. Doniosłych przestróg, pełnych troski napominań, których nikt nie słucha, czy raczej słuchając, ignoruje.
Św. Jan Chrzciciel rzeczywiście był pustelnikiem, trochę nawet dzikusem: żywił się szarańczą, odziewał w skóry. Mógł uchodzić za dziwaka, może wręcz pomyleńca. A jednak gromadził tłumy. To oznacza, że wcale nie wołał na pustyni, przecież tam o tłumy trudno. Cóż więc znaczy: głos wołającego na pustyni?
Ewangelista ma tu na myśli pustynię duchową Izraela. Starsi pamiętają czas stanu wojennego. Wtedy też wytworzyła się u nas swoista duchowa pustynia. Zwaliśmy ją emigracją wewnętrzną. Podobnie było w Izraelu, okupowanym wówczas przez Rzymian. Narodowi wybranemu, który przez wiele stuleci był lokalnym hegemonem, nagle została odebrana tożsamość. Nastały czasy bezsiły i beznadziei. Odżyło marzenie za Mesjaszem, choć wyobrażenie o Nim niezupełnie pokrywało się z Bożym zamiarem objawionym w biblijnych proroctwach. Jan wołał: przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki Jego. Wziął na swe barki trud przewodnika (dziś powiedzielibyśmy pilota) mającego nadejść Mesjasza.
Czy teraz nasze ścieżki są proste? Czy kiedykolwiek były? Czyż nie popadamy w wewnętrzną emigrację, tanią frustrację przy okazji większych czy mniejszych zakrętów historii?
Przecież Chrystus przyszedł, zwyciężył śmierć, przywrócił utracony w raju Sens. Ścieżki powinny być proste.
Tymczasem, po chwilowym wrażeniu, że wreszcie nam się ścieżki wyprostowały, wydaje nam się, że znów są kręte i wyboiste. I wcale nie mam na myśli problemów z autostradami.
Wydaje nam się, bo chcąc nie chcąc wiążemy nasze marzenia i oczekiwania ze światem doczesnym, z organizacją życia społecznego.
Tymczasem my, maluczcy w swej wierze, wciąż rozglądamy się za nowym Janem Chrzcicielem. Rozglądamy się, ale jakoś nie pomyślimy by czerpać z bezgranicznej spuścizny, jaką nam zostawił nasz Rodak Jan Paweł II.
To także był głos wołającego na pustyni. I miast zapadać w serca został zduszony blichtrem tego świata.
Jest Adwent, czas przygotowania na spotkanie z Panem. Czas prostowania ścieżek.
Weź i Ty udział w budowaniu autostrad Pana.