Taki Zygmunt Bauman na ten przykład. Jemu się dzisiaj wydaje, że urodził się po raz drugi. Że nic niewarte były te jego komsomolskie pozdrowienia z towarzyszami w roku, dajmy na to 1950. Ów marsz defiladowy specyficzny, noga w górę, noga w dół, sztywna jaki widzimy na starych flmach ku chwale Stalina. On ma przekonanie, że to nic nie znaczy na jego osi życia. Na jego osi życia nic nie znaczy.
Zygmunt Bauman oficer KBW przez lat dziesięć. On żyje już lat, zdaje się prawie 90-dziesiąt. Przez dziesięć lat swego życia wydawał rozkazy śmierci. Jemu się wydaje, że narodził się po raz wtóry, że tamto było i minęło, jego już nie dotyczy. No bo on profesor, postmodernista, jego wiara w komunizm, zdaje się do dzisiaj, tłumaczy wxzystko, nawet te rozkazy. W roku 1945 miał dwadzieścia lat. Czemu ma dzisiaj o tym pamiętać ? o tym co wówczas robił ? Zygmunt Bauman, rocznik 1925.
W roku 1945 było w Poznaniu technikum przy ulicy Łąkowej. Ono zresztą jest do dzisiaj. I do tego technikum chodzili uczniowie chcący po jego ukończeniu trafić na poznańską politechnikę. Jeden z uczniów tego technikum, w tamtym roku 1945, chodził do niego z granatami w kieszeni. Dosłownie. Siadał w klasie na lekcji i kładł na szkolnej ławce dwa granaty. Rocznik 1927. Groził w ten sposób bezpiece, że się wysadzi jeśli tylko bezpieka zechce go aresztować. Chciał się uczyć, chciał być studentem, wbrew temu wszystkiemu co go otaczało. Wbrew takim ludziom jak Zygmunt Bauman. Któregoś dnia nie przyszedł na lekcje. Trafił do więziennej celi, do gmachu, dzisiaj już nieistniejącega, przy ulicy noszącej dzisiaj nazwę 3-go Maja. Przesiedział w tym gmachu blisko dwa lata. Szczęśliwie wyszedł z niego żywy, ale nie został już ani studentem politechniki poznańskiej, ani tym bardziej architektem, albo konstruktorem dróg i mostów, albo konstruktorem maszyn, nie został nikim takim, jak Zygmunt Bauman. NIe odniósł życiowego sukcesu. Takiego, jaki odniósł Zygmunt Bauman. On został znanym w świecie filozofem. Co prawda po trupach swych rówieśników.
Nie przeszkadza to jednak obrońcom profesora postmodernisty. Dla nich Zygmunt Bauman jest wzorem do naśladowania. KIm więc jest zatem ów chłopak z granatami w kieszeni ? To jest mój Ojciec. Dziękuję jemu za ów wybór, którego kiedyś dokonał. Dziękuję za to, że nie został zwykłym sprzedawczykiem. Takim jak Zygmunt Bauman.
Jeden komentarz