Bez kategorii
Like

“Współczesna medycyna” Dr Jerzy Jaśkowski, Cz. III

30/06/2012
3808 Wyświetlenia
16 Komentarze
31 minut czytania
no-cover

W części II podano, że w Polsce tzw. środowiska naukowo-decyzyjne jeszcze w 70 lat po ustaleniach amerykańskich o szkodliwości fluoru, przymuszały społeczeństwo do jego stosowania, rzekomo w trosce o zdrowe zęby.

0


Wyraźnie widać, że wiedza tego PT Towarzystwa sprowadza się do roli zębów w życiu. Jest to szczególnie istotny problem w związku z przerzuceniem obecnie pewnych decyzji na samorządy, które nie mają  podstawowej wiedzy z zakresu toksykologii przewlekłej.

redakcja Krzysztof Puzyna, iddd.de, sobota, 30 czerwca 2012.

http://idb.nowyekran.pl/post/63324,wspolczesna-medycyna-dr-jerzy-jaskowski-cz-i

http://idb.nowyekran.pl/post/64159,wspolczesna-medycyna-dr-jerzy-jaskowski-cz-ii

http://idb.nowyekran.pl/post/67097,wspolczesna-medycyna-dr-jerzy-jaskowski-cz-iii

"Nie znam w ogóle żadnej, a mam na myśli absolutnie żadnej innej możliwości zapobiegania, która mogłaby uratować tak wiele istnień ludzkich, jak zaprzestanie fluoryzacji, lub nie uruchomianie jej gdyby była już zaplanowana. Można by wtedy  zaoszczędzić do 50000 ludziom  rocznie, rozwoju u nich raka. To strasznie dużo życia na rok."

Dr Dean Burk Ph.D. (34 years at the National Cancer Institute) Judical hearing, January 14, 1982.

Publiczny Zakład Uzdatniania Wody

W tym latach 1945-50, podawano uran -234 i uran 235 w dawkach 6.4 i 50.7 mikrogramów na jeden kilogram masy pacjenta, w celu zbadania ile uranu i przez jak długi okres czasu może być tolerowany, zanim nerki ulegną całkowitemu uszkodzeniu. Na innych pacjentach sprawdzano, jak długo pacjenci mogli pić wodę z plutonem -239 i w jakiej ilości wchłaniał się on z przewodu pokarmowego..
        
Powoli zaczęto przyzwyczajać amerykańską opinię publiczną i oswajać z biologicznymi eksperymentami prowadzonymi w słynnym Forcie Detrick prowadzonym przez Departament Wojny.
 
1947-    Dnia 8 stycznia 1947 r. płk E. E. Kirkpatrick z amerykańskiej Komisji Energii Atomowej, wydał tajny dokument nr 707075 o przygotowywaniu radioaktywnych substancji do podawania dożylnego. Pan pułkownik zaznacza, że żaden dokument nie będzie publikowany z powodu ewentualnych negatywnych reakcji opinii publicznej.[1]
 
         W oparciu o 3 letnie badania mieszkańców Newburga, naukowcy pracujący w "Projekcie F" (fluor) publikują sprawozdanie w Journal of the American Dental Association, w skrócie JADA,  z wyszczególnieniem zagrożenia dla zdrowia osób narażonych na fluor. Komisja Energii Atomowej szybko cenzuruje publikację ze względów "bezpieczeństwa narodowego".[2]
 
 
         W 20 lat później, tj. w 1967 roku, jako rewelację, oczywiście w trosce o zdrowie społeczeństwa, KC PZPR wprowadza fluoryzację wody pitnej we Wrocławiu. Usuwając w ten sposób tony odpadów toksycznych z fabryki nawozów fosforowych. Za odpady trzeba płacić, ale ten sam produkt pod zmienioną nazwą można sprzedawać jako preparat dla zdrowia! I tak truto mieszkańców Wrocławia i kilku innych miejscowości przez ponad 25 lat. [3]        
 
         Pomimo tej bardzo dokładnej pracy (JADA, vol. 37, no. 2, August 1948, pp. 131-140.) w Polsce jeszcze w latach 90-ych ubiegłego wieku przyznawano np. w Akademii Medycznej w Gdańsku habilitacje za rzekomą skuteczność stosowania fluoru w profilaktyce próchnicy. Co ciekawe praca była oparta na eksperymencie przeprowadzonym na szczurkach.
 
Nadal w Polsce reklamują się firmy wykonujące fluoryzację zębów u nieuświadomionych pacjentów.[4]
 
1950-    W latach 1950-1953 Armia USA testowała na mieszkańcach 6 miast amerykańskich i kanadyjskich bardzo toksyczne substancje zawierające kadm i bakterie. Np. 8000 mieszkańców San Francisco wdychało Globigii Bacillius. Jak podał Departament Zdrowia: "wiele osób zachorowało na zapalenie płuc".
        
W tym samym okresie dr Józef Strokes z Uniwersytetu Pensylwania zainfekował 200 więźniarek wirusem zapalenia wątroby w celu śledzenia przebiegu choroby.
W 1951 roku armia USA potajemnie zanieczyszczała Norfolk Naval Suppley Center w Wirginii szczepem bakterii w celu uzyskania odpowiedzi, czy murzyni są bardziej podatni na zakażenia od białych.[5]
 
         W tym samym czasie Departament Obrony rozpoczął monitorowanie zdrowia ludzi i bydła po zawietrznej stronie poligonów atomowych. Narodziła się legenda o UFO kaleczących zwierzęta, ponieważ pracownicy laboratoryjni nocami, zabijali zwierzęta wycinając im języki, oczy, macice w celu badania radioaktywności, Narażano aktorów, filmów westernowych, kręcąc w tym czasie filmy, na wdychanie radioaktywnych substancji. Znaczna liczba ich zmarła na raka, co potem reklamowano jako skutki palenia tytoniu.
 
1951 –   Na podstawie umowy z Siłami Lotniczymi w latach 1951 – 1956 Uniwersytet w Teksasie zaczął naświetlać chorych na raka. Eksperyment miał dać odpowiedź na pytanie jakie są skutki długotrwałego napromieniowania pilotów mających kontakt z bombami atomowymi. W ten sposób rozpoczęła się era radioterapii, z której obecnie bardzo trudno się wycofać. Wszelkie przypadki choroby popromiennej u chorych naświetlanych ukrywa się pod niewinnie brzmiącym pojęciem "efekty uboczne".  
 
         Zupełnym absurdem było leczenie tzw. igłami radowymi kobiet z powodu raka szyjki macicy i reklamowanie tego jako nieinwazyjnej metody, lepszej od operacji chirurgicznej. Wmawiano kobietom,  że nic nie zostaje uszkodzone. Ciężkie okaleczenia i krwotoki powodujące zgony zapisywano jako efekty uboczne. To w tym okresie powstało powiedzenie: "leczenie było skuteczne tylko pacjent nie wytrzymał".
 
         W Polsce jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku stosowano igły radowe jako terapię w leczeniu raka. Nikt z tzw. atomistów szukających dodatkowego zajęcia i zysku, nie zastanawiał się, jak kobieta może nieruchomo leżeć z igłą radową przez kilkanaście godzin. Każdy ruch przesuwał ustawienie igły i powodował napromieniowanie jelit lub naczyń krwionośnych, co prowadziło do krwotoku i zgonu.
 
         Najzabawniejszym był fakt, że ci sami atomiści kazali sterylizować igły radowe poprzez gotowanie ich w sterylizatorach wodnych. No bo przecież były w pochwie jednej kobiety, a teraz mają iść do innej, to muszą być wysterylizowane. Ta sterylizacja odbywała się, jeszcze w latach siedemdziesiątych, w dyżurkach pielęgniarskich w obecności tych dziewcząt i polegała na gotowaniu igieł w garnkach.
 
         W tym samym okresie Departament Obrony USA rozpoczął otwarte testy powietrzne z użyciem chorobotwórczych bakterii i wirusów. Eksperymenty kontynuowano do 1969 roku.
 
1952-  W 1952 roku, w Sloan-Kettering Institute, dr Chester M.Southam wstrzykiwał żywe komórki nowotworowe więźniom z centralnego więzienia stanu Ohio – w celu śledzenia postępów choroby. Badania sponsorował sławny "inaczej" National Institute of Health.[6]
 
1953-  W 1953 roku badania finansowane przez Komisję Energii Atomowej ( wojsko), w Uniwersytecie Iowa, polegały na wstrzykiwaniu brzemiennym kobietom od 100 do 200 microcuries Jodu -131, a następnie przeprowadzaniu aborcji, w celu sprawdzenia, jaka dawka jodu usadowiła się w tarczycy embrionu po przejściu przez barierę łożyskową.
 
          W dalszych badaniach 12 noworodkom i niemowlakom płci męskiej i 13 płci żeńskiej, o masie od 5.5 do 8 kg, zaczynając od 36 godziny po urodzeniu, podawano doustnie lub poprzez iniekcje domięśniowe jod -131, w celu sprawdzenia jego stężenia w tarczycy.
 
         Kontynuując badania, na zlecenie Komisji Energii Atomowej USA, 28 zdrowym niemowlakom na Wydziale Medycznym Uniwersytetu w Nebrasce podawano doustnie jod -131, aby badać jego stężenie w tarczycy, po 24 godzinach. 
 
Wojskowi dalej bawili się z pierwiastkami radioaktywnymi. I tak: w Massachusetts General Hospital w Bostonie w ramach The Manhattan Project wstrzykiwano pacjentom uran, a z kolei na Uniwersytecie w Tennessee podawano 3 dniowym noworodkom 60 radów jodu-131.
 
         Wojsko rozpyliło nad Winnipeg, St. Louis, Minneapolis, Fort Wayne i w dolinie rzeki Maryland i Leesburg chmury gazu cynku siarczki i kadmu. Celem było badanie rozpraszania się środków chemicznych. Miejscowa ludność nie była informowana o tym fakcie i nie było zakazu zamykania okien, niewychodzenia na zewnątrz.
 
         Podobnie w Polsce od 2003 roku rozpyla się nanocząsteczki tlenku baru, aluminium, miedzi w atmosferze. Celem jest wytworzenie niskiej jonosfery dla radarów horyzontalnych. Jedynym pochłaniaczem tych związków jest układ oddechowy ludzi. Nadal ŻADNA rządowa instytucja nie publikuje danych o szkodliwości takiego eksperymentu.[7]
 
         W serii 36 testów przeprowadzonych na mieszkańcach Winnipeg, Kanada, sprawdzono jak duży procent populacji może zostać zakażony środkami chemicznymi w celu wywołania raka.
        
W 1953 roku CIA rozpoczęło 11 letni, ale trwający do lat 90-ych, program pod nazwą MKULTRA. Program polegał na eksperymentach prowadzonych na ludziach, poddawanych działaniu czynników biologicznych i chemicznych a także działaniu pól elektromagnetycznych, czyli tzw. praniu mózgów.
 
W 1955 roku do tego programu dołączono testowanie na ludziach narkotyków np. LSD przez Korpus Chemiczny Armii -ACC. W okresie od 1955 do 1958 roku testy przeprowadzono na ponad 1000 Amerykanów.
 
 1956 –   Armia Stanów Zjednoczonych rozpuszczała komary zakażone żółtą febrą nad Savannah, Georgia i Avon Park, Floryda. Po każdym teście agenci wojskowi udając pracowników publicznej służby zdrowia badali efekty zakażenia na ofiarach.
 
1960 –    Armia ACSI upoważniła do testowania LSD na terenie Europy -Projekt THIRD CHANCE oraz na terenie Azji – Projekt DERBY HAT[8]
 
1962-    Dopiero po eksperymencie przeprowadzonym w 1962 roku postawiono wymóg prowadzenia badań w trzech fazach. Eksperyment polegał na testowaniu na dzieciach leku przeciwko trądzikowi. Testu nie przerwano nawet w sytuacji wystąpienia u połowy grupy dzieci ciężkiego uszkodzenia wątroby.
 
1963-    W 1963 roku ten sam, Chester M. Southam wstrzykiwał żywe komórki raka 22 murzyńskim staruszkom w żydowskim szpitalu w Brooklynie. W nagrodę awansował na prezydenta American Cancer Society.[9]
 
         W tym samym roku "naukowcy" z Uniwersytetu w Waszyngtonie naświetlali promieniami rentgenowskimi jądra 232 więźniów. Chodziło o sprawdzenie, jakie będą skutki dla przyszłego potomstwa. Nigdy nie analizowano dalej tego eksperymentu.
 
         W 1963 roku Saul Krugma celowo zarażał dzieci upośledzone umysłowo wirusem żółtaczki otrzymanym z odchodów ludzi chorych. Celem było " śledzenie przebiegu choroby".[10]
 
         Naczelny endokrynolog dr Carl Heller dawał 67 więźniom ze stanu Oregon, po 5 dolarów miesięcznie za możliwość napromieniania ich jąder. Za wazektomię więźniowie dostają dodatkowo 100 dolarów.
        
W czasopiśmie Pediatria "naukowcy" z Uniwersytetu w Kalifornii opisali eksperyment pomiarów ciśnienia krwi wewnątrz tętnicy u dzieci od pierwszej do 48 godziny po urodzeniu.
 
         Kompania Chemiczna płaciła prof. Kligman 10 000 dolarów za testowanie dioksyn składnika tzw. Agent Orange. P. Profesor przeprowadzał test na 60 więźniach. W 1980 r. testowane "króliki" pozywały prof. Kligmana do sądu. Do powikłań jakie wystąpiły można zaliczyć toczeń i zmiany psychiczne.[11]
 
         Armia USA płaciła wymienionemu prof. Kligmanowi także za eksperymenty polegające na określaniu jak skóra broni się przed skażeniem chemicznym. Efektem była produkcja kremu Retin -A. Krem przeciwko trądzikowi.[12]
 
          W badaniu opisanym w Journal of Clinical Investigation "naukowcy" wstrzykiwali ciężarnym kobietom radioaktywny kortyzol w celu sprawdzenia, czy przechodzi przez barierę łożyskową.
 
         W Kalifornii sparaliżowano 64 więźniów po podaniu im preparatów zawierających sukcynylocholinę. Pięciu więźniów, którzy odmówili udziału w eksperymencie na wniosek "góry" poddano działaniu narkotyków, co dało "badaczom" możliwość dalszego prowadzenia eksperymentu.
 
1969 –   W 1969 roku, w Milledgeville w stanie Georgia, eksperymentalne leki były testowane na dzieciach upośledzonych umysłowo.
 
1970 –   Armia USA zintensyfikowała badania nad DNA. Projekt miał na celu wybiórcze eliminowanie konkretnych grup etnicznych, które są podatne na różnice genetyczne DNA. Eksperyment przeprowadza się pod pretekstem badań nad wyeliminowaniem raka, np. piersi u kobiet. Takie testowe badania przeprowadza się także w Polsce m.in w Szczecinie reklamując je jako sukces medycyny. Szczecin był pierwszym miastem "wojskowym", w którym stacjonowała brygada polsko-natowska.
 
1970 –   W 1978 roku CDC rozpoczęło eksperymenty ze szczepionką na zapalenie wątroby typu B. Prof. Wilk Szumuness z Akademii Zdrowia Publicznego z Kolumbii zrobił szczepionki z krwi zakażonych homoseksualistów z Nowego Jorku. Następnie pasażował tak otrzymany preparat na szympansach. W ten sposób znaleziono HIV i wytworzyła się opinia, że to pochodziło od szympansów. Szczepionkę testowano na homoseksualistach, u których po pewnym czasie znacząco częściej rozpoznawano mięsaka Kaposiego i Mycoplasma Penetrans oraz nowy typ opryszczki wirusowej. Choroby te zazwyczaj nie występowały u młodych kobiet. Tak powstał AIDS.[13]
 
1980 –    Badania wykonane w 1980 roku udowodniły,  że 20 % nowojorskich homoseksualistów biorących udział w tym eksperymencie było nosicielami HIV. Pierwszy rozpoznany przypadek AIDS zanotowano w San Francisco.
 
         CDC potwierdziło w 1981roku, że 30% osób biorących udział w nowojorskim eksperymencie ze szczepionkami zapalenia wątroby typu B, są nosicielami HIV.
 
1987 –    Departament Obrony przyznaje, że pomimo podpisania konwencji o zakazie broni biologicznej nadal istnieje 127 ośrodków badawczych testujących broń biologiczną w uczelniach całego kraju. Nie podaje się natomiast liczby tzw. grantów finansowanych przez wojsko w uczelniach cywilnych np. Europy, ani liczby badań wykonywanych prze uczelnie pozaamerykańskie na zlecenie wojska. Przykładem może być choroba potocznie zwana hiszpańskim ogórkiem, powstała poprzez kombinację celowej mutacja wirusa H1N1 w forcie Detrick w 1976 roku z wirusem H5N1 z ośrodka w Holandii w 2010r.. Mutacja ta spowodowała śmierć kilkudziesięciu osób w Hamburgu i szybko została "wycofana" z mass mediów.
 
1988 –    W latach 1988-2001 Administracja Nowego Jorku pozwoliła na testowanie nowych leków na AIDS na 24 dzieciach z domów dziecka. Sponsorem był sławny "inaczej", Narodowy Instytut Zdrowia. U dzieci wystąpiły powikłania w rodzaju: niezdolność do chodzenia, biegunki, wymioty, obrzęki stawów i skurcze mięśni. Pracowników Domu Dziecka nie poinformowano o rodzaju eksperymentów.
 
2006 –    W latach 2006-07 roku firma Merck rozpoczęła kampanię testowania szczepionki Gardasil, rzekomo przeciwko wirusowi HPV. Pierwszym, który wprowadził przymus tych szczepień był gubernator Teksasu Rick Perry. Okazało się, że jego doradcą był Mike Toomory, lobbysta firmy Merck jednocześnie szef personelu pana gubernatora. Stosowanie przymusu szczepień na chorobę, która w żadnym przypadku nie występuje w szkołach było co najmniej nadużyciem. Domniemanie, że ta szczepionka ewentualnie może ewentualnie zapobiec chorobie za 30 lat, jest niczym nieudokumentowane.
 
         Historia kołem się toczy, mówi przysłowie. O skali kompromitacji samorządów i bezmyślności wydawania społecznych pieniędzy na zasadzie, mów mi do ręki a nie do ucha, świadczy sprawa szczepień przeciwko rzekomemu rakowi szyjki macicy. Liczby bezmyślnie szczepionych dziewcząt, opublikowane przez Główny Inspektorat porażają, nie tylko skalą przeprowadzonego eksperymentu na własnych dzieciach, przez radnych ale i wielkością wydanych bez sensu publicznych pieniędzy.
 
I tak, jak podaje GIS, tylko w latach 2010 – 2011 zaszczepiono w Polsce w 1009 szkołach aż 49659 osób w tym 9723 dzieci, 39069 pracowników medycznych. Nieznana jest bliżej liczba dzieci szczepionych samodzielnie przez np. samorząd Gdyni czy Radomia. Mnożąc te ok. 50 000 szczepionek przez średnią cenę jednej szczepionki 300 zł, wyrzucono w przysłowiowe błoto 15 milionów złotych. A dzieci otrzymały pełne 3 dawki czyli prawie 50 milionów złotych. I oczywiście nikt nie poniósł za takie marnotrawstwo żadnej kary, a wręcz przeciwnie. Jak widać społeczne pieniądze dziwnie lekko się przepuszcza.
 
         Zdziwienie więc budzi liczne zakupywanie tej szczepionki przez zazwyczaj ubogie samorządy w Polsce np. w Gdyni, Radomiu itd.. Ciekawa może być odpowiedź na pytanie, dlaczego radni tych samorządów decydują się na zakupy szczepionek jak np. małego Wejherowa w sytuacji braku finansów i masowego zamykania szkół. Tylko w roku 2012 zamknie się ok. 2500 szkół w Polsce. Ale to już inny temat, bardziej odpowiedni dla CBA aniżeli na dociekania naukowe.
 
                Żadna dokumentacja tych szczepień nie jest prowadzona. ŻADNE DZIECKO nie otrzymało zaświadczenia o szczepieniu z podaniem numeru i serii szczepionki. W ten sposób, po zainkasowaniu gotówki przez szczepiących, wszelka odpowiedzialność za dalsze losy dzieci zostaje zatarta.
Więcej w raporcie ACHRE.[14]
 
Takie pseudo -medyczne eksperymenty wykonywano w USA najczęściej na zlecenie armii, na długo przed przeprowadzaniem podobnych doświadczeń przez Niemców.
 
         Dodatkowo trzeba podkreślić tajne programy CIA testowania na ludziach różnych form tortur w ramach programu MK ultra. Co jest tematem innej pracy.
         W kilku publikacjach amerykańskich spotykamy się z twierdzeniami, że podobne programy "badawcze" były prowadzone w krajach socjalistycznych np. w ZSRR, Korei, Wietnamie.
 
         W związku z faktem, że Informacja Wojskowa w Polsce podlegała całkowicie GRU, nie można wykluczyć prowadzenia takich eksperymentów także w Polsce. Wiadomo, że w 1947 roku Sowieci podpisali z rządem polskim tajną umowę 867 nazwaną Kompleksowym Systemem Dezintegracji Osobowości, czyli popularnie mówiąc, umowę dotyczącą prania mózgu – COCON.
 
 Umowa polegała na stosowaniu takich metod, aby poddana jej osoba mówiła wszystko to, o co została zapytana, a nie umierała. W ramach tego eksperymentu medycyny współczesnej prowadzono terapie narkotyczne, szokowe, eksperymentowano z hipnozą, stosowano tortury fizyczne np. słynne podtapianie.
 
Eksperymenty te przeprowadzano na tzw. białych myszkach czyli wrogach ludu pracującego miast i wsi. W ramach tej "militarnej" części doświadczeń używano gazów bojowych, badano skuteczność masek przeciwgazowych, badano wpływ wdychania spalin samochodowych na organizm ludzki, podawano zepsutą żywność i słoną wodę do popijania.
 
Zmuszano do picia moczu. Wprowadzano zakaz kąpieli i wszelkich zabiegów higienicznych. Eksperymentowano z bakteriami, zamrażano.
 
Szczególnie wschodnie służby podejrzewane były o handel organami uzyskiwanymi od ludzi nazywanych w żargonie białymi myszkami.
 
         Prowadzono prace nad aparaturą do czytania myśli. Współpraca obejmowała wszystkie służby specjalne podległe Moskwie, a więc STASI, Informację Wojskową- późniejsze WSI, służby koreańskie. Wykonawcami byli pracownicy służby zdrowia. Nagrodą były dziwnie szybkie awanse.
 
          Ciekawe jak długo IPN będzie utajniał materiały dotyczące Informacji Wojskowej w swoich archiwach.
 
         Niniejsza praca ma na celu chociażby troszeczkę uczulić społeczeństwo na tzw. współczesne metody stosowane w medycynie i nie tylko, na zagrożenia stąd płynące, oraz często nieodwracalne skutki tych eksperymentów…… 
Niestety, nie wszystko jest złotem, co się świeci.
 
adres autora
jjaskow1@o2.pl
 
redakcja i uzupełnienia
Krzysztof Puzyna
webmaster@iddd.de


[7] J.Jaśkowski et all: Geoinżynieria, aktualne możliwości i skutki zdrowotne. Poznań 2011
 

0

adevo

Jestem za wprowadzeniem ustroju Demokracji Bezposredniej w Polsce. Popieram wszystkie referenda lokalne na wniosek mieszkanców, rozpowszechniam terminy!! Prosze siebie i Polski nie skracac w komentarzach do 26 liter angielskiego alfabetu.

96 publikacje
0 komentarze
 
Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758