Generał Koziej chce wprowadzać stan wyjątkowy
Generał Koziej chce wprowadzać stan wyjątkowy w wypadku zmasowanego ataku hakerów. I co zrobi? Wyprowadzi czołgi na ulice. I co mu to da, jak on nawet tych hakerów w dupę nie będzie mógł pocałować, bo nie będzie wiedział gdzie ta ich część ciała i reszta osoby jest. Tak samo jak teraz zresztą.
Co zrobi? Wyłączy internet jak Jaruzelski telefony i… rozwali gospodarkę? Internuje te kilkaset tysięcy, które na Facebooku wyraziły swój sprzeciw wobec ACTA?
Przebił tą wypowiedzią nawet Grasia, z jego wielkim zainteresowaniem stronami rządu. Zresztą cały ten rząd to jeno wielkie połączenie bezczelnych łgarstw i piramidalnej niekompetencji i lizusostwa wobec silniejszych. I nic więcej.
ACTA jest tego najlepszym przykładem. Ten opiewany do niedawna (w stylu Orwella, zmieniono już zapisy) na stronach rządowych sukces polskiej prezydencji, kosztującej nas 430 mln. W efekcie mamy w nowym roku kolejny bubel prawny, kolejne protesty, kolejne problemy.
Atak na hakerów, widać doceniających zasługi Tuska dla ACTA, którego podlizywanie się wielkim tego świata okazało się być bronią obosieczną, położył strony rządowe pokotem, bez najmniejszego problemu. Łącznie ze stronami ABW czy Policji. To już jest groźne, nawet w stabilnej sytuacji państwa. Na szczęście nie zaatakowano banków czy infrastruktury, bo wtedy problemy dotknęłyby wszystkich.
Rząd i media starają się sytuację bagatelizować, swoim zwyczajem. Tyle, że od tego, że się problem umniejsza, to on się mniejszy nie staje, tylko rośnie. Państwo polskie w cyberprzestrzeni „nierządem stoi”. Gen Kozieja, szefa BBN nawet obecna sytuacja cieszy „myślę, że dobrze się stało, że taki proces się pojawił, że następuje chwila refleksji nad tą konwencją, która mieliśmy podpisać. Więc w sumie dobrze. Z punktu widzenia budowy systemu”
Z mojego punktu widzenia, to system powinien być dawno zbudowany. Za to w końcu min. Koziejowi płacą. Ponieważ go nie ma, a być powinien być, oczywistą sprawa są w takim wypadku dymisje osób za to odpowiedzialnych. Też politycznie.
Powinien ten system być choćby dlatego, że mieliśmy już w naszej okolicy przypadki cyberataków, cyberwojen jak w Estonii w 2007 i Gruzji w 2008. Wtedy, w Estonii zorganizowanie efektywnej obrony zajęło 3 tygodnie. Teraz mieści się tam NATOwskie centrum Cooperative Cyber Defence Centre of Excellence, czyli centrum koordynującego obronę NATO-wskiej cyberprzestrzeni. Z którym od listopada zeszłego roku zaczęliśmy nawet współpracować. Za późno jak zwykle o kilka lat.
Estoński rząd nie planuje walczyć, jak polski, z własnym społeczeństwem, tylko wspólnie z nim zwalczać niebezpieczeństwa. Dlatego współpracuje z osobami prywatnymi, biznesem w celu zabezpieczenia komputerów. Buduje się współpracę pomiędzy różnymi agendami rządowymi.
Rozwija współpracę międzynarodową. Ministerstwem obrony kieruje były premier Estonii, jej największy reformator, Mart Laar.
Istnieje ochotnicza organizacja specjalistów od internetu, młodzieży Cyber Defence League (KKL) wspomagająca agendy rządowe, której celem jest „ ochrona higch – tech stylu życia, ochrona infrastruktury informatycznej”
Jak jest u nas, mówił gen Polko w zeszłym roku dla Stefczyk.info „należy w tym przypadku zwrócić uwagę na jedną podstawową kwestię.– Nawet najlepsza ustawa nie pomoże, jeśli eksperci zajmujący się ochroną przed cyberatakiem będą opłacani i traktowani tak, jak do tej pory – stwierdza gen. Polko. Zaznacza, że „radykalnie musi się zmienić myślenie urzędników w tej materii”.
– Nie chodzi tu bowiem o wydawanie pieniędzy jedynie na dobry sprzęt a pozostała reszta jest już mniej istotna. Jakiś fachowiec musi siedzieć przy tym sprzęcie i musi być dobrze opłacany. Nie może być tak, że się skąpi pieniędzy na informatyków zajmujących się obroną przed cyberatakiem, nie może też być tak, że – obok względów ambicjonalnych – specjalista w tej dziedzinie odchodzi ze stanowiska, bo ma trzykrotnie niższe zarobki niż jego koledzy pracujący w cywilnych firmach – podkreśla gen. Polko.”
PS. Na wydarzeniu „Nie dla ACTA – nie zgadzam się na podpisanie umowy przez Polskę” jest już 360 tys osób, o 100 tys więcej od wczoraj, drugi pod względem liczebności profil: „Nie dla ACTA w Polsce” 150 tys, trzeci: „Komentarz usunięty przez ACTA” 130 tys.
Obejrzałem 3 dzienniki dziś wieczorem w telewizji. Ani słowa o facebookowej akcji, setkach tysięcy ludzi w niej uczestniczących. Tylko kupa relacji o blokowaniu stron.
https://marucha.wordpress.com/2011/11/03/
http://www.eesti.pl/index.php?dzial=panstwo&strona=cyberataki
http://rosyjskieit.blogspot.com/2009/08/cyberwojna-o-gruzje.html
http://wiadomosci.wp.pl/title,Szef-BBN-nie-przejal-sie-atakiem-hakerow-To-normalne,wid,14188405,wiadomosc.html
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-koziej-stan-wyjatkowy-jesli-ataki-hakerow-trwale-zakloca,nId,430597
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"