Wiwisekcja Odnowicieli Rzeczypospolitej.
21/07/2013
790 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Nasi politycy pojawiają się w życiu publicznym jak króliki z kapelusza. Bez żadnej przeszłości za to z wielka przyszłością. Są bez rodziców , bez rodzin, jak sieroty. Można też czytając ich życiorysy przyjąć wersję drugą- zostali znalezieni w kapuście. Wskazuje na to fakt , że w większości są to zwykłe głąby, choć okazuje się też że w całości robili w SB za „kapustę” i kapowali kolegów. Młodsi, klony pokolenia PRL-u, mogą spokojnie ten zarzut pomijać, choć z pewnością donoszenie do „organów” ma miejsce jak zwykle i jak to zawdy bywało. Służby zawsze mają swoich kapusiów.
W sezonie ogórkowym obserwujemy nie tyle urodzaj dyniowatych co nadetych jak dynie Zbawicieli Rzeczypospolitej. Asortyment jest szeroki od oburzonych do zmielonych. Ojczyzna w proszku to partie też w proszku.
Jeno się wspomni o zakładaniu nowej partii a już ze wszystkich stron zlatują się stare wyleniałe orły, które chcą sobie uwić wygodne gniazdko. Jedni z własnej woli,inni jako przyszli sabotażyści i krety, na rozkaz.
Ja zachęcam aby przed zaakceptowaniem kogokolwiek dokładnie przyjrzeć się życiorysowi delikwenta.
Życiorysy polskich polityków to temat frapujący. Można je porównać do naszych autostrad.Są w ciągłej budowie.
Ze świeczką można szukać życiorysu kompletnego. Tak jak żadną polską autostradą nie da się przejechać płynnie od początku do końca , tak nie uda sie znaleźć kompletnej biografii. Tak jak autostrada jeśli zaczyna się tam gdzie powinna, to albo nie ma końcowego odcinka albo brakuje jej odcinków środkowych. No i oczywiście nie łączą się ze sobą w żadnym układzie.
Tak samo jest z polskimi politykami. Urzędowo już dawno stwierdzono że żadnej Grupy Trzymającej Władzę nie ma, tak jak nie ma działającej sieci autostrad. Spróbujemy scharakteryzować życiorysy naszych liderów:
- Nazwisko i imię rzecz niby oczywista często jest trudne do ustalenia. Nie dziwota. przecież nie po to je zmieniano aby je teraz używać.
- Spora część jest jakby znaleziona w kapuście. Nie tylko dlatego ze już na pierwszy rzut oka widać że to głąby. Po prostu są to ludzie bez rodziców. O matce ojcu i ich działalności ani słowa. Czasem dowiadujemy się, ale dopiero po wyborach. W wielu wypadkach jest ścisła korelacja z punktem poprzednim..
- Kłopoty ze stanem zdrowia. Najczęściej występująca choroba – Alzheimer. Dotyczy to głownie osób które działały w polityce przed rokiem ’89. Ich życiorysy z reguły zaczynają się dopiero po tej przełomowej dacie. Wcześniej życiorysy posiadają tylko posiadacze zaświadczeń i legitymacji że byli opozycją. Opozycjonistów dokumentowanych jest tylu że ZBOWiD może sobie tylko o takich liczbach pomarzyć. Gdyby władza w PRL-u wiedziała że jest tylu opozycjonistów to pewnie by rewolty w ’80-tym nie było.
- Białe plamy zwykle oznaczają inną chorobę – trąd. Spora część naszych bohaterów ma problemy żeby swoje bio- gramy wymalować w kolorach biało-czerwonych. Zanika właśnie czerwone a zostają białe plamy, Nie do zamalowania. Nie daje się ustalić co oni w tym czasie zmalowali.
- Białe plamy maja charakter złośliwy. Pojawiają się na powrót mimo że już były przytuszowane.Szczególne kłopoty maja w tym zakresie osobniki które zapadły na „niezależność” i za nic nie mogą sobie przypomnieć jakie miały poglądy i do jakich partii należały, zanim ich ta przypadłość dopadła.
- Dorobek. Już wspomniałem że mało kto ma dorobek sprzed roku 89. Opozycja normalnie nie – no bo była w opozycji więc nic nie robiła, dawała się tylko prześladować.W ramach tych prześladowań by zwiększyć dokuczliwość większość była prześladowana za granicą na stażach prześladowczych w USA ,Francji, Anglii nigdy w ZSRR. Aby prześladowany miał pełną świadomość najczęściej przed wyjazdem podpisywał pokwitowanie paszportu, które później okazywało się deklaracja współpracy TW. Podpisujący oczywiście nie mial pojęcia co podpisuje, stad też to osiągnięcie również w życiorysach z reguły nie występuje.
- Przynależność do organizacji. Błogosławieni którzy nie przynależeli. Są oczywiście organizacje chlubne. Zresztą czołówka przynależała głównie do tych organizacji a ilość członków w nich była ograniczona. Dziś liderzy ( tylko liderzy jadą w czołówce) tylko zmieniają się na prowadzeniu. Peleton klakierów podąża lekko zaczadzony z tyłu ( czołówka ciężko pracuje). Jest też pewna grupa organizacji o których wiadomo że są ale jakby ich nie było szczególnie te które miały charakter służby dla spoleczeństwa ( w skrócie: służby) są przez zwykła skromność pomijane.
- Oszałamiające kariery i awanse są jedynie dowodem wyjątkowych zdolności i jako takie nie wymagają żadnych wyjaśnień jak do nich doszło. Zresztą odrobina tajemniczości zawsze dodaje atrakcyjności.
- Religia. Okazuje się że wszyscy w zasadzie bez wyjątku to wierzący. Najwięcej jest wierzących katolików wśród których są nawet ateiści. Niektórzy dowodzą swojej wiary nawet po 20 latach małżeństwa. Inni dopiero na pogrzebie. Jeszcze inni z kolei nie tylko są gotowi otworzyć 300 letnie domowe archiwa,ale nawet rozporek.
- Stan majątkowy. Wobec naszych taki Jan bez Ziemi to obszarnik. Nasi ludzie sukcesu nie maja NIC. Niczego się dla siebie nie dorobili bo jako altruiści wszystko zapisali dla rodziny( nawet dla znajomych). Sami maja co najwyżej jakiegoś rozklekotanego Jaguara albo Maybacha, trochę „keszu” na drobne wydatki .Niektórym nawet konto w Banku nie jest potrzebne( dokładniej w Banku na terenie Polski).
O życiorysach można tak bez końca, choć naprawdę nie sprawiąja one w czytaniu większych problemów. Większość wskazuje na to że rządzą nami klony. Życiorysy wyglądają podobnie. W zasadzie różnią się tylko datą i miejscem urodzenia. Nawet płeć nie czyni dziś wielkiego problemu, bo jako społeczeństwo stosujemy już standard europejski: ” nie ważna pleć , ważne poczucie równości praw”.
Zresztą co ja tu będę wam opowiadał. Spróbujcie znaleźć życiorysy naszych orłów z Sejmu i Senatu a potem spróbujcie znaleźć w nich to ,co tam być powinno. Szczęśliwych łowów.
Jeśli nie zerwiemy z tradycją przymykania oczu ciągle od nowa będzie w Polsce odnowa.
PS. Po tym tekście przed poprzednimi wyborami klika osób wpadło w popłoch , bo pomyśleli ze to było o nich. Ale to jest tekst do wszystkich. I nie przypuszczam że wkrótce będę mógł go wyrzucić do kosza. Będzie to trzeba przypomnieć jeszcze nie raz.
Jakże aktualny jest znowu teraz,gdy mają być tworzone nowe partie. Nowe partie, ale już widzę kręcących się wokół niej starych „wyjadaczy” i „podlizywaczy”.
A każda nowa partia powinna mieć motto podpowiedziane przez Cejrowskiego ” WSZYSCY WON” . Wszyscy którzy już umoczyli się w korycie władzy , przy jakiejkolwiek okazji,powinni się trzymać od Ruchu Narodowego z daleka. Wówczas może czekać go powodzenie, czego serdecznie życzę.