Oto na naszych oczach odbywa się cud resocjalizacji zadający kłam wrażym siłom oskarżającym nasze więziennictwo o produkcję przestępców.
Oto główny bombiarz kraju po kliku dniach pobytu w areszcie zrozumiał swój błąd i podupadł na zdrowiu psychicznym. Wymaga stałego dozoru służb więziennych oraz regularnych wizyt psychologa aby nie targnął się na swoje życie.
A pamiętacie jaki był jeszcze niedawno ten zatwardzialec.
Ze śpiewem na ustach przygotowywał zamach na 460 zdrajców narodu, tu mogę zrozumieć jego brak rozterek. Ale w Sejmie znajdowało by się mnóstwo postronnych osób pracownicy,dziennikarze może jakaś wycieczka szkolna. Mogło zginąć z pół tysiąca niewinnych obywateli.
Dopiero ojcowskie rozmowy z naczelnikiem skruszyły nieczułe serce.
Nie dręczmy go już dłużej, niechaj proces odbędzie się jak najszybciej by mógł on w spokoju przemyśleć swe błędy. Z terminem nie powinno być problemu, Premier zadzwoni do prezesa któregoś z sądów i wokanda się znajdzie.
Jest może jedynie jest mały problem dowodowy który wyjaśniał by to opóźnienie. W jednej z czołowych rozgłośni podano że ten obrzydliwiec dokonywał prób na przęsłach mostów. Prawdopodobnie ABW aktualnie prokuruje, nie zapomnieć skasować, zbiera dokumentację zdjęciową z tych szalonych wyczynów.