Przenieśmy się na chwilę w klimaty publicystyczne trochę egzaltowanego Mariusza Maxa Kolonki, bo oto w Jego felietonie pt. “Róbta co chceta owsiki w Polsce!”, padają ciekawe i zupełnie oczywiste dla części publicystów i zwykłych obywateli informacje.
Niegdyś byłem wielkim zwolennikiem działalności Owsiaka w jego zbożnym (jak się wtedy wydawało) celu pt. „pomoc bliźnim”. Niestety, do chwili, kiedy uświadomiłem sobie, że cały ten medialny shaw jest próbą wyręczenia władzy w działaniach i to za nasze pieniądze, które kolejny już raz wpłacamy na służbę zdrowia!
Czy to przypadek?
Nie ma przypadków, są wyłącznie mniej lub bardziej starannie zaplanowane intrygi, które dodatkowo łączy się ze sobą w sposób dający pozory działania w imię”szczytnych celów” tym, którzy się do tego przyłączają! Czy nas wmanewrowano? Oczyiwście!
Czy wiesz o tym, że gdyby zebrać 22 letni czas antenowy mediów ogólnopolskich, który oddano Owsiakowi, zebrano by 40 razy więcej pieniędzy, niż ze wszystkich zbiórek razem wziętych? Czy wiesz o tym, że na obsługę przedsięwzięcia pod nazwą WOŚP przeznaczono grubo ponad 40% zebranej kasy, Twojej kasy? Czy wiesz o tym, że część Twojej darowanej złotówki zasili budżet przedsięwzięcia o nazwie Przystanek Woodstock? Czy tak naprawdę wiesz, co dzieje się z twoją złotówką, którą właśnie wrzuciłeś do puszki wspaniałych, acz nieświadomych całej otoczki WOŚP wolontariuszy, którzy murem staną za swoim… pryncypałem?
Guru? Nie, to nie złośliwość, mamy tutaj do czynienia również z działaniami sekty o wielce znanej nazwie Hare Kryszna, ale o tym wie zaledwie garstka dociekliwych osób.
Walce z sektami poświęciłem wiele lat, część tej wiedzy została zawarta w jednej z wydanych przez mojego przyjaciela książek (Robercie, pozdrawiam).
Max za chwilę opowie swoją wersję w felietonie, a my wyzbywajmy się wreszcie złudzeń, jesteśmy stadem, które takim pozostanie, chyba, że ktoś się z niego wyłamie i zacznie na zimno kalkulować i analizować działania firm i osób, w kwestiach zysków i strat, a reszta pójdzie w jego ślady.
WOŚP? Nie, dziękuję, więcej razy nie dam się nabrać. Wy „róbta co chceta”, ja moje złotówki przelewam na konta konkretnych osób w potrzebie, nie oczekując w zamian niczego, wiem, że trafią do celu bez żadnego bagażu „obciążeń” osób i firm, które żerują na naszej ofiarności i naiwności.
___________oOo___________
_____________________
(mrf)
Fot. Wprowadzająca: m.kultura.gazeta.pl