Z góry wiadomo, że partie dominujące na polskiej scenie politycznej są niezdolne do realizacji oczekiwań społecznych albo ich zrozumienie oczekiwań społecznych jest zbyt powierzchowne.
Problem polega raczej na niechęci do głębokich zmian społeczno-ekonomicznych niż na niemożności rozpoznania tych oczekiwań.
Kończy się czas neoliberalnej polityki, silnie wspieranej przez wpływowe międzynarodowe organizacje i grupy interesów. W ślad za tym nieuchronnie skończy się żywot partii politycznych, które mają konto zbyt obciążone lekceważeniem interesu publicznego, korupcją i nadużywaniem władzy, a także głupotą. Kończy się także żywot partii, które nie potrafią wydostać się ze starych układów. Ich dużym problemem jest słaba znajomość doktryny neoliberalnej oraz szkodliwych skutków dominacji tej doktryny w polityce i gospodarce w całym okresie 1989-2011.
Wszystkie stronnictwa polityczne dobrze wiedzą o krytycznej sytuacji ekonomicznej ¾ ludności Polski, a także o rosnących zagrożeniach demograficznych, finansowych, militarnych itd. Śmiało można więc uznać, że stronnictwa dzielą się na dwa obozy. Pierwszy obejmuje te z nich, które muszą kłamać. Muszą ukrywać zamiary, nadużycia i powiązania. Drugi obejmuje stronnictwa, które mogą mówić prawdę (jeśli potrafią zdobyć się na odwagę). Te drugie mają jednak na ogół trudności z gruntownym rozpoznaniem i przełożeniem na działania programowe i polityczne oczekiwań społecznych. Wymaga to bowiem zerwania z dotychczasową praktyką prowadzenia kampanii przedwyborczych, z marketingiem politycznym i z umizgami wobec mniej wybrednej i ogłupiałej części społeczeństwa.
Głupcy wybierają głupców, mądrzy wybierają mądrych.
Warto jednak nieco przybliżyć oczekiwania społeczne, chociaż może jest za późno, aby je wszczepić do głów polityków startujących w wyborach parlamentarnych. Głównym elementem tych oczekiwań jest jednoznaczne i zdecydowane zerwanie z neoliberalnym modelem gospodarczym. Neoliberalizm upada nie dlatego, że jest fałszywy, lecz dlatego, że ludzie mają go dosyć.
W opinii społecznej oczekiwanie to jest najsilniejsze, chociaż wyraża się na różne sposoby. Przede wszystkim wyraża się ono w silnej i rosnącej krytyce „prywatyzacji”, przez protesty przeciw niszczeniu polskiego przemysłu i rolnictwa, przez głosy oburzenia na zaniedbania w sferze usług publicznych, zwłaszcza w ochronie zdrowia, na przerzucanie opieki socjalnej z rządu na gospodarstwa domowe. Przebija ono przez rosnące niezadowolenie spowodowane rosnącym ubóstwem i nierównościami społecznymi, przez obawy związane z lawinowo narastającym długiem publicznym. Przebija coraz silniej przez niezadowolenie młodego pokolenia, któremu zafundowano największe bezrobocie, najniższe stawki wynagrodzeń i najwyższe bariery mieszkaniowe.
To nie są bynajmniej przypadkowe lub uboczne zjawiska gospodarcze i społeczne. Są to najważniejsze produkty polityki neoliberalnej. Nie można dłużej utrzymywać, że neoliberalizm stwarza szanse rozwoju Polski, a z drugiej strony posilać się krytyką negatywnych zjawisk gospodarczych i społecznych. Ludzie coraz lepiej rozumieją, że bez rozwiązania problemów w skali ogólno-społecznej możliwości rozwiązania ich osobistych problemów są znikome. Impregnat oddzielający interes ogólny od interesów jednostkowych większości społeczeństwa zaczął przeciekać. Tymczasem wśród głównych partii politycznych nadal istnieje zbieżność w ocenie neoliberalizmu, nadal przyjmowanego jako „jedynie słuszny” i wymyślanie na siłę rozbieżności wokół kwestii marginalnych. To wyjaśnia, dlaczego brakuje w Polsce oryginalnej debaty przedwyborczej, skupionej wokół najważniejszych problemów społecznych i gospodarczych. Debaty bowiem odnoszą się tylko do spraw, w których istnieją różnice zdań.
Nie od dziś wiadomo, że neoliberalna doktryna ekonomiczna stanowi ważny instrument ekspansji wielkich korporacji międzynarodowych i wspierających je rządów. Posłużyła do uzależnienia gospodarek i rządów w wielu krajach: wcześniej w Ameryce Łacińskiej, później w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, obecnie w rozwiniętych krajach europejskich. Uzależnienie to spowodowało wyrugowanie z działalności państwowej pojęcia interesu publicznego, a w ślad za tym skoncentrowanie polityki rządów na realizacji interesów wielkiego kapitału.
Jaki więc powinien być odzew na oczekiwania społeczne? Po pierwsze, odrzucenie neoliberalnej doktryny ekonomicznej wymaga budowy nowego ustroju społeczno-gospodarczego. Na tym złożonym zagadnieniu (obejmującym określenie głównych elementów ustrojowych) powinny się skupiać pozytywne programy partyjne. Po drugie, konieczne jest wprowadzenie do takich programów zagadnienia odzyskania suwerenności politycznej i ekonomicznej Polski, a mówiąc bardziej jednoznacznie – zagadnienia dekolonizacji.
Źródło: http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s17/Artyku%C5%82y/a187/Wa%C5%BCne_Czego_oczekuj%C4%85_polscy_wyborcy_.html
EEM publikuje analizy i opinie dotyczace sytuacji i tendencji gospodarczych, ze szczególnym uwzglednieniem zmian zachodzacych na swiatowej i europejskiej scenie ekonomicznej. www.monitor-ekonomiczny.pl