Panie premierze po 5 latach rządzenia powinien Pan wiedzieć, że żłobki i przedszkola od 22 lat budują gminy, a rząd nie daje im na ten cel ani złotówki.
1. Po 5 latach rządzenia w wywiadzie dla tygodnika „Polityka” premier Tusk zapowiada, że w najbliższym czasie celem jego rządu stanie się rodzina.
„Obok Orlika czy stadionu muszą powstawać w większej liczbie żłobki, przedszkola, musimy stworzyć dobry system świadczeń. W tej sprawie mocuję się z ministrem finansów nie po to by wyrwać mu pieniądze ale aby w tych sferach nie przesadzić z oszczędnościami”, zadeklarował Donald Tusk.
Nie bardzo wiadomo czy po takiej deklaracji śmiać się czy płakać, bo te dwa zdania pokazują, że premier mimo tak długiego rządzenia, kompletnie nie ma pojęcia co jest w kompetencjach rządu, a co w kompetencjach samorządu.
Co więcej drugie zdanie zaprzecza pierwszemu, bo jeżeli Tusk stara się trzymać za rękę ministra Rostowskiego, żeby za dużo nie oszczędzał na żłobkach i przedszkolach to nie bardzo wiadomo w jaki sposób przy Orlikach mają powstawać nowe żłobki i przedszkola, ponieważ do tej pory na te cele rząd nie przeznaczał żadnych pieniędzy.
2. Zresztą nawet bez tego wywiadu można się zorientować, że celem tego rządu już od jakiegoś czasu, stała się rzeczywiście rodzina ale tylko po to, żeby jej pieniądze zabrać, a nie dać.
Tak jak premier Tusk zapowiedział w swoim expose, tak w ostatni wtorek zdecydowała Rada Ministrów. Dokonała zmian w podatku dochodowym od osób fizycznych pozbawiając ulgi na dziecko rodziny z jednym dzieckiem w sytuacji kiedy ich roczne dochody przekraczają 112 tys. zł, a także odbierając wszystkim możliwość odliczania ulgi internetowej.
To pierwsze rozwiązanie wbrew pozorom nie będzie dotyczyło rodzin, które są krezusami. Wystarczy, że oboje rodzice będą zarabiali niewiele powyżej średniej krajowej w gospodarce i już nie będą mogli skorzystać z ulgi na wychowanie dziecka.
Jako rozwiązanie o charakterze prorodzinnym przyjęte zostało z kolei podwyższenie ulgi podatkowej o 50 % (do około 1700 zł) na trzecie dziecko, a na czwarte i każde kolejne o 100% (do około 2200 zł).
Tyle tylko, że rzadko która rodzina wielodzietna ma takie dochody aby móc odliczyć od podatku ulgi w takiej wysokości. Już w tej chwili rodziny wielodzietne wykorzystają zaledwie część ulgi w dotychczasowej wysokości, ponieważ nie płacą aż tak wysokiego podatku dochodowego.
Ponadto poza jakimkolwiek wsparciem znajdują się rodziny z dziećmi, które nie płacą podatku dochodowego tak jak rodziny rolnicze, które płacą podatek rolny ale w ramach tego podatku, odliczeń na dzieci minister finansów nie przewidział.
Nie mają takiego wsparcia również rodziny osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku czy rodziny korzystające tylko z pomocy społecznej, tu także żadnego wsparcia rząd Tuska nie przewidział.
Wcześniej już zdołano zabrać becikowe (czyli świadczenie z tytułu urodzenia dziecka), rodzinom w których miesięczny dochód na członka rodziny przekracza kwotę 1922 zł, a oszczędności z tego tytułu, wyniosą kilkadziesiąt milionów złotych.
3. Tego rodzaju decyzje rząd Tuska podejmuje, kiedy sytuacja demograficzna w naszym kraju została uznana na wiosennym Kongresie Demograficznym w Warszawie za wręcz katastrofalną, a wskaźnik dzietności kobiet w wysokości 1,3, lokuje nas na 207 miejscu na 212 krajów objętych statystyką przez ONZ.
Dodatkowo rządząca koalicja zdecydowała się na podwyższenie podatku VAT z 8% na 23%, a więc aż o 15 punktów procentowych na ubranka i obuwie dziecięce (zakończyła się derogacja unijna na obniżoną stawkę podatku VAT), ale jednocześnie odrzuciła projekt ustawy przygotowanej przez posłów Prawa i Sprawiedliwości aby umożliwić rodzinom wychowującym dzieci zwrot tego nadpłaconego podatku po przedłożeniu rachunków we właściwym Urzędzie Skarbowym.
Odebranie rodzinom ulgi na dzieci, a także ulgi internetowej to tylko jeden z wielu sposobów sięgania do kieszeni rodzin. W połowie poprzedniego roku przecież sięgnięto do kieszeni rodzin aż na 5-7 mld zł rocznie poprzez zwiększenie o 1 pkt procentowy stawki podatku VAT.
Ta podwyżka stawek podatku VAT zdecydowanie mocniej dotknęła rodziny mniej zamożne i z kilkorgiem dzieci, bo one z reguły wydają całość swoich miesięcznych dochodów, a kupowanie dóbr i usług jest z reguły objęte podatkiem VAT. Rodziny zamożniejsze część swoich dochodów oszczędzają i od tej zaoszczędzonej części podatku VAT nie płacą.
4. W tej sytuacji zapowiedź premiera Tuska, że będzie budował obok Orlików, żłobki i przedszkola i będzie się to działo także dlatego, że minister Rostowski będzie mniej na rodzinach oszczędzał, brzmi wręcz szyderczo.
Panie premierze po 5 latach rządzenia powinien Pan wiedzieć, że żłobki i przedszkola od 22 lat budują gminy, a rząd nie daje im na ten cel ani złotówki.
Co więcej na ich funkcjonowanie nie ma żadnej subwencji tak jak na edukację szkolną, a rząd ogłaszając corocznie podwyżki płac dla nauczycieli, zmusił ustawowo samorządy do identycznych podwyżek płac dla nauczycieli pracujących w przedszkolach, czym część gmin przywiódł na krawędź bankructwa.
Naprawdę jeżeli tak wygląda Pana wiedza o mechanizmach rządzenia krajem jak przedstawił ją Pan w przypadku wsparcia dla rodzin oraz budowy żłobków i przedszkoli to zaczynam się obawiać, że Pan nas może jeszcze „urządzić”.