który podkreśla, iż nadchodzące wybory są bardzo ważne, decydujące o przyszłości naszego kraju. "Nie ma już żadnej wątpliwości, że wchodzimy w kryzys, i to podwójny – twierdzi rozmówca. – Ekonomiczny, o nieznanej jeszcze skali, tektonice, dynamice. I kryzys polityczny związany z tym, co się dzieje w Europie".
Mamy za sobą cztery lata nieudanych rządów Platformy Obywatelskiej. W tym czasie nie powstały nowe miejsca pracy dla młodzieży, wśród której szerzą się bezrobocie, zatrudnienie niezgodne z kwalifikacjami i niskie wynagrodzenia. Etaty zostały zablokowane przez starsze pokolenie. Donald Tusk oszukał młodych ludzi w 2007 roku, więc nie otrzyma teraz od nich poparcia.
Następnym problemem jest zadłużenie kraju, za który wcześniej czy później zapłaci klasa średnia. I fatalne gospodarowanie, skupiające się jak w soczewce w działaniu ministra Grabarczyka, "który zepsuł więcej niż wszyscy jego poprzednicy razem wzięci". Zaczyna być naprawdę źle i wszystko przestaje działać. Polacy dojrzewają w tych okolicznościach do decyzji o zmianie.
Były prezes TVP wymienia osoby, które zdolne byłyby unieść ciężar odpowiedzialności i wyprowadzić kraj z inercji i bałaganu. Nie ma wśród wymienionych obecnego premiera. "Donald Tusk, jeżeli chodzi o kwestie ekonomiczne, jest nie dość, że niedouczonym amatorem, to jeszcze tchórzem" – mówi Andrzej Urbański i dodaje: "Tusk nie zdał tego egzaminu".
Dzieła naprawy Rzeczypospolitej może podjąć się Jarosław Kaczyński, który będąc premierem, nadzorował resorty zajmujące się gospodarką. "Gdy oddawał rządy, sytuacja gospodarcza i finansowa była wyśmienita. I to pomimo obniżki podatków" – ocenia Andrzej Urbański.