O Cudaku i jego planach i co z tego wyszło.
Grał głupek w reklamie cudów jakie nas czekają za jego przyczyną.
Same kolory, słońce, niebieskie niebo i woda.
I piasek żółty, gorący, przy chłodnym piwie.
Dróg i autostrad na papierze przybywa.
Stadionów jak mrówek, zliczyć już nie można.
Przy każdej szkole boisko dla starszaków
i ciepła woda z kranu, tu i teraz w każdym domu.
Pielęgniarki w szpitalach wciąż młode i piękne jak na wybiegu
a chorzy w kolorowej pościeli uśmiechnięci
a inni raz na dwa tygodnie do przychodni
poploktować tak sobie o niczym z Doktorem.
Dzieci w szkole uczą się wszystkiego.
Rodzice przywożą i odwożą je najnowszym modelem z salonu.
Uśmiechnięty policjant zawsze pomoże i wskaże przejście.
W urzędzie w jednym okienku załatwisz już wszystko.
Jak w niebie…
Stał mały głupek i patrzył na słupek sondażowy
jak rosnie w górę miarowo i żywo,
gdyż media znajome i nowo zdobyte
dwoją się i troją jak mogą.
Stoi więc – znów młodszy – głupek i patrzy na słupek sondażowy.
Cudu dokonał, gdyż z pustego w próżne przelał…
Usiadł więc na chwilę głupek zmęczony tym cudem.
Lecz cóż to?
Zdziwienie?
Ktoś odchodzi?
Główny pijarowiec pracy szuka i CV pisze czego dokonał
dla cudaka wciąż młodszego.
Z dala od polityki – mówi dzieciak z plakatu
bo wciąż młodszy cudak z plakatu, botoksem straszy.
Policjant z pałką nie musi już chodzić,
bo zamówienie skreślono w zeszłym roku.
Pielęgniarki już starsze, zmęczone staniem w przeciągu na korytarzu.
Chorzy w brudnej pościeli, głodni i wściekli.
Inni, raz na dwa tygodnie odprawieni z kwitkiem.
W urzędzie w jednym okienku
( bo inne zamknięte, gdyż kawa gorąca stygnie )
nic nie załatwisz w terminie.
Szkoła? Dzieciak z tornistrem piechotą zasuwa niedouczony.
Matce zepsuty samochód komornik zabrał za niespłacony kredyt.
Dostał z tego procent dobry…
A co my z tego mamy?
Nasze portfele znów lżejsze…