Media obiegła sensacyjna wiadomość o spisku kelnerów, co samo w sobie wystarczy za komentarz, bo jakie to musi być państwo skoro nawet kelnerzy spiskują przeciwko niemu. Świat polityki bezpardonowo określił ich (wraz z tzw. zleceniodawcami) jako grupę przestępczą pozostającą na usługach być może Rosji albo, jak słyszymy właśnie Ameryki, a jutro być może okaże się, że Islamskich radykałów.
A przecież nam sprawa wydaje się jasna. To kolejna odsłona trwającej w naszym państw wojny. Jakiej wojny? Wojny państwa z własnymi obywatelami, którzy pozostając w sytuacji bez wyjścia w konfrontacji z jego zaborczymi aspiracjami i totalną omnipotencją imają się różnych sposobów, aby wziąć odwet na tym ciemiężycielu. Co najmniej poprawić swoja pozycję w narożniku naszego lokalnego ringu.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
2 komentarz