Ona jednak w przeciwieństwie do wiadomego miłośnika kotów milczy z godnością a nie nienawistnie i jątrząco.
Po zamianie drugiej, budowanej linii metra w pierwsze w świecie metro podwodne życie Warszawy przewróciło się zapewne do góry nogami. Zamknięcie częsci Wisłostrady to koszmar drogowy a trasa nie powiem wygodna i daje możliwość w miarę szybkiego przebicia się przez Stolicę. I chyba nawet znanych z bezstronności, obiektywności, dociekliwości i pryncypialności szczególnie ma się rozumieć wobec PO dziennikarzy Gazety Wyborczej doprowadziła ta sytuacja do szewskiej pasji. Jednak każda bezstronność, obiektywność, dociekliwość i pryncypialność szczególnie ma się rozumieć wobec PO ma swe granice. Zagrzmiał więc pod niebiosa Wojciech Tymowski z Gazety Stołecznej, że warszawski ratusz milczy w obliczu zaistniałej sytuacji. Jednak i każde grzmienia mają swój kres więc zagrzmiał tak żeby owemu ratuszowi, obsadzonemu od prezydenta po sprzątaczkę przez znaną z wysokich standardów PO, nie zrobić za bardzo krzywdy. Po pierwsze milczy tajemniczy ratusz a nie Hanna Gronkiewicz-Waltz. Po drugie Tymowski zadaje długą listę pytań:
"A pytania się mnożą. Dlaczego tak się stało? Przecież wcześniej były jakieś badania gruntu. Czemu więc nikt nie wiedział, że pod tunelem Wisłostrady jest zbiornik z wodą? Co to wszystko znaczy dla budowy metra i terminów? Jakie będą koszty opanowania sytuacji na budowie?"
wyborcza.pl/1,75968,12337259,Katastrofa_na_budowie_metra__a_ratusz_milczy__Dlaczego_.html