Poniedziałkowe zablokowanie ruchu ulicznego w miastach przez taksówkarzy protestujących przeciwko firmie Uber może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.
Zastosowanie innych zasad przewozu pasażerów pozwala działającemu na polskim rynku amerykańskiemu gigantowi oferować korzystniejsze ceny przejazdów. Zarzewiem konfliktu jest właśnie brak odpowiednich rozwiązań prawnych regulujących rynek. Przeciwko takiej konkurencji, odbierającej klientów, zdecydowali się w poniedziałek zaprotestować taksówkarze. Wygląda na to, że formę protestu wybrali nie najszczęśliwiej.
Przeanalizowaliśmy wzmianki, które zostały opublikowane w poniedziałek i we wtorek. Pojawiło się ich ponad 32 tys. w polskim internecie i wszystkie dotyczyły strajku taksówkarzy. Na jedną pozytywną wypowiedź, czyli taką, która wspierała taksówkarzy w ich roszczeniach, przypadały trzy negatywne, które zachęcały do korzystania z innych form albo wyrażały się krytycznie na temat tego, że ulice są zakorkowane w wielkich miastach – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Jagoda Prętnicka – Markiewicz z firmy SentiOne, zajmującej się monitoringiem internetu.
Co więcej, zirytowani uciążliwą formą protestu klienci przesiedli się właśnie do pojazdów jeżdżących dla firmy Uber. Od kiedy Uber pojawił się w Polsce, rozwijamy się niezwykle dynamicznie, wzrost liczby użytkowników jest stały. Natomiast w ostatnich dniach zanotowaliśmy większy niż zwykle wzrost – mówi Kacper Winiarczyk, dyrektor generalny Uber Polska i podkreśla, że oczekuje regulacji, „które zapewnią pasażerom dostęp do tych usług, które chcą otrzymywać”.
Źródło: Newseria.pl
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl