Lubimy pluralizm poglądów i nie mamy nic przeciw obecności lewicy na politycznym rynku, ale… nie tej postpezetpeerowskiej, spadkobierczyni hańby PRL-u, która od czasu wyprowadzenia sztandaru uprawia jakiś rodzaj kłamliwej mimikry i kreuje się na postępową i demokratyczną siłę. Jakby zapomniała skąd tę siłę...