Gdy patrzę w lustro, wspinam się po serpentynach samotności, brnąc w gnojówce myślotoku na milczące wzgórza, z których podglądam pojawiające się emocje i myśli. Zamiast brać serio pojawiające się we mnie emocje, oddalam się by użyźnić swój ogląd nawozem obiektywności. Ludzie wierzą swym emocjom, i gdy ta...