Wincenty, ach Wincenty, jakżeż możesz tak postępować bez krzty zatroskania nad tymi, którzy właśnie troski potrzebują najbardziej. Wszakże nie każdy radzi sobie w kapitalizmie co wprost dowodzone jest przez mocny wzrost grupy tych zwanymi zamożnymi i równolegle równie mocny wzrost liczby tych najbiedniejszych...