Bez kategorii
Like

SZCZĘŚCIE?…

06/10/2012
746 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 seconde czytania
no-cover

Ciągle NIEODGADNIĘTE 🙂

0


Kto to powiedział?…

 

 

 SZCZĘŚCIE… Jest demokratyczne

i przychodzi do różnych ludzi,

niezależnie od ich zdolności.

Kto to powiedział?…   -”Niesforne Dziecię Gutenberga”.

0

Bez kategorii
Like

Szczęście.

16/09/2012
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
38 seconde czytania
no-cover

W życiu piękne tylko chwile.

0


W życiu piękne tylko chwile.
Reszta to jest życia proza.
Gdy pamiętasz chociaż tyle
To nie dorwie ciebie zgroza.
 
Bo normalnym wtedy będzie
W trudzie, w znoju chleb spożywać.
Normą również to, iż wszędzie
Bieda w gościach lubi bywać.
 
Gdy za piętę szczęście chwycisz,
Które postać różną skrywa,
To tą chwilą się nasycisz,

Bo ta nie trwa, ale bywa. 

0

Bez kategorii
Like

Szczęście….

22/09/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Szczęściem jest podróż , a nie osiągniecie celu

0


 

                                                                    

 

     Jesteśmy przekonani ,że życie nasze stanie się lepsze gdy założymy rodzinę

      Będziemy mieli dziecko i następne….potem jesteśmy sfrustrowani ponieważ ,

      nasze pociechy są małe ale jesteśmy też pewni, że wszystko pójdzie lepiej,

       gdy tylko podrosną. Następnie mamy kłopoty ,gdy stają się młodocianymi i

       musimy się z nimi liczyć. Będziemy z pewnością bardziej szczęśliwi gdy nasze dzieci

       skończą ten etap życia …..

       Mówimy sobie ,ze nasze będzie spełnienie, gdy nasz małżonek(a) weźmie się w garść,

       Gdy będziemy mieli nowe ładniejsze auto, gdy uda nam się w końcu pojechać na wakacje i

       gdy wreszcie będziemy mogli odpocząć na emeryturze…..

       A prawda jest taka ,że nie ma lepszego momentu na to by być szczęśliwym, jak chwila

       OBECNA…      Bo jeśli nie teraz to KIEDY?

       W swoim życiu będziesz musiała(ł) stawić czemuś czoła lepiej będzie gdy się z tym pogodzisz i

        postanowisz ,że będziesz szczęśliwa(y) …mimo wszystko….

         Przez bardzo długi czas wydawało mi się ,ze moje życie dopiero ma się rozpocząć  to prawdziwe życie

        ciągle coś staje na przeszkodzie; jakaś trudność do pokonania, jakaś jakiś czas do poświecenia, jakiś dług  do spłacenia

      praca do ukończenia, A dopiero potem zacznie się  to prawdziwe życie . W końcu zrozumiałam ,

       że te przeszkody to właśnie             było  ŻYCIE….

       Ten punkt widzenia pomógł mi spostrzec ,ze nie istnieje droga prowadząca do szczęścia.

       Szczęściem jest sama droga. Doceniaj więc każdą chwilę życia. Nie czekaj na to…….

       aż ukończysz jedną szkołę by zacząć inną, by zacząć pracować ,by doczekać się piątkowego

      wieczoru , by był niedzielny poranek ,aby twoja hipoteka była już spłacona, aby była już wiosna ,

      lato, jesień ,zima….zanim zdecydujesz się być szczęśliwą(m)

      SZCZĘŚCIEM JEST PODRÓŻ , A NIE OSIĄGNIECIE CELU – NIE MA LEPSZEJ CHWILI  ABY BYĆ

       SZCZĘŚLIWYM JAK……..   TERAŹNIEJSZOŚĆ .

.ŻYJ I DOCENIAJ CHWILĘ OBECNĄ                                                                               

0

Bez kategorii
Like

Szczescie

01/02/2011
0 Wyświetlenia
18 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Slonce delikatnie grzeje mnie po twarzy, a trawa taka swieza i pachnaca. Nie wstaje, by nie sploszyc zaczajonego w leszczynie Puka nastroju. Wszystko jest swieze, subtelne i nieskalane zniszczeniem. Ptak przejmujaco wyspieuje swa milosc do ukrytej miedzy listowiem samiczki. Z krysztalowo czystego nieba kapia ostatnie mrozne lzy Zimy. Na lazurze popedzane przez pasterza Zefira bezszelestnie suna sniezne baranki. Tu kazdy czuje sie bezpieczny i w pelni zadowolony. Dziecinstwo. Dlonie Matki gladza nabuzowana swiezym powietrzem glowe, podaja biala pajde chleba i lekko popychaja do biegu. Jej zlote wlosy i serce grzeja mi dlonie.   Slychac metaliczny dzwiek sierpów. Mocne ciemne dlonie zniwiarek wioza zlociste snopy zboza. Biegam juz nieco starsza w sukience jak elfowe skrzydla. Stroje sie w wianki chabrów, maków […]

0


Slonce delikatnie grzeje mnie po twarzy, a trawa taka swieza i pachnaca. Nie wstaje, by nie sploszyc zaczajonego w leszczynie Puka nastroju. Wszystko jest swieze, subtelne i nieskalane zniszczeniem. Ptak przejmujaco wyspieuje swa milosc do ukrytej miedzy listowiem samiczki. Z krysztalowo czystego nieba kapia ostatnie mrozne lzy Zimy. Na lazurze popedzane przez pasterza Zefira bezszelestnie suna sniezne baranki. Tu kazdy czuje sie bezpieczny i w pelni zadowolony. Dziecinstwo. Dlonie Matki gladza nabuzowana swiezym powietrzem glowe, podaja biala pajde chleba i lekko popychaja do biegu. Jej zlote wlosy i serce grzeja mi dlonie.

 

Slychac metaliczny dzwiek sierpów. Mocne ciemne dlonie zniwiarek wioza zlociste snopy zboza. Biegam juz nieco starsza w sukience jak elfowe skrzydla. Stroje sie w wianki chabrów, maków i kakoli, przetykanych gdzieniegdzie klosami zbóz. Gonisz mnie po skoszonej lace, przewracasz i razem staczamy sie do strumienia u stóp naszego Parnasu. Rozczesuje z Twa pomoca swoje czarne, geste loki. Rodzice przygladaja sie nam z poblazaniem. Mlodosc. Na niebie króluje Milosc w slomianej letniej sukni. Twe zlote wlosy i serce sa dla mnie wachlarzem.

 

Za oknem deszcz i nieprzenikniona szarosc. – Czy pamietasz wczorajszy spacer, bukiet kolorowych lisci? – szepca usta czerwone od zaru kominka. Drzysz… Narzucam Ci pled na ramiona. Twa mocna ciemna dlon gladzi mnie po lekko posiwialych wlosach. Moi Rodzice juz nie zyja; pozostaly po Nich obrazy i fotografie. Zostales mi Ty i dziecko. Dojrzalosc. Twe zlote wlosy i serce grzeja mnie i równoczesnie przyswiecaja jak najlepsza lampka.

 

Na parapecie okna czerwone jak krople krwi uwijaja sie gile a nad dachem kraza smoliste kruki. Na palenisku gasnie zar; czuje ze jestem jak ten popiól: siwa i drobna. Otulona w cieply sweter wspomnien drzemie w wielkim fotelu. Nasze dziecko juz doroslo i mieszka gdzie indziej. Mam wiec tylko Ciebie i swoje mysli. Starosc. Podajesz mi spracowana dlon a ja budze sie i razem wychodzimy z domu. Otoczeni jestesmy szpalerem ostrokrzewu. Twe niezmiennie zlote wlosy i serce otulaja nas cieplym szalem i rozswietlaja ciemnosc zimowego dnia. Czuje zblizajaca sie z przeciwka, otulona w skrzaca sie oponcze smierc. Nie boje sie jej. Jej zniewalajaco lodowate rece usuwaja z naszych cial jakiekolwiek slady doczesnej egzystencji. Lagodnie otacza nas mleczna, nieprzejrzysta mgla. Slysze dzwiek harf. Zasypiam…

 

0

ZieloneOko

Emigrantka w Irlandii - nadal zakochana w Polsce.

3 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758