Dokonujący się na naszych oczach upadek Unii Europejskiej to wielka szansa dla polskiej gospodarki. Problem jedna w tym, że nikt tej szansy nie chce wykorzystać.
Gdy fala kryzysu dotknęła Hiszpanię, z tego pięknego kraju zaczął uciekać wielki biznes. Wielki biznes czyli zagraniczne inwestycje. To oznaczało natychmiastowy spadek wpływów z podatku dochodowego, oraz masowe zwolnienia ludzi. Gdy eurosocjaliści hiszpańscy wypowiedzieli wojnę rynkowej gospodarce, ta ustąpiła i wycofała się z Hiszpanii, zostawiając setki tysięcy bezrobotnych i spadek wpływów. Podobnie było w Grecji, a teraz to samo zaczyna się we Francji i Włoszech. Wielkie pieniądze uciekają z tych krajów, bo ich właściciele nieszczególnie pragną swoimi pieniędzmi dzielić się z rządami eurosocjalistów. Eurosocjaliści mają kolejną okazję, by przekonać się, że ich idee zawsze przynoszą skutki odwrotne od zamierzonych.
Pieniądze, które inwestorzy zabierają z krajów Unii Europejskiej, nie znikają w próżni. Znajdują się wtych krajach, których rządy są bardziej przyjazne inwestorom. I tu rodzi się pytanie: dlaczego inwestorzy i właściciele wielkich firm, wyprowadzając pieniądze z UE, omijają szerokim łukiem Polskę? Ano dlatego, że polski rząd jest jeszcze bardziej niechętny inwestorom, że stworzył ogromną biurokrację, monstrualną ilość przepisów, wysokie podatki itp.itd.
W samej Francji, od początu tego roku inwestorzy spoza UE wycofali około 9 miliardów euro. Podobne ilości zabrano z Włoch. Statystyk Hiszpanii nie znam. Jednak pewnie jest to podoban suma. Daje to prawie 30 miliardów euro. Te pieniądze mogłyby z powodzeniem trafić do Polski i nakręcić inwestycje. Tak się jednak nie stanie, bo polski rząd robi wszystko, by unwestorów zniechęcić.
Inwestorzy lokują swoje pieniądze w tych krajach, gdzie jest największa szansa, że szybko się zwrócą. Inwestycje zagraniczne to nowe technologie, nowe miejsca pracy, ogromne wpływy z podatków. Inwestycje w końcu to wzrost bezpieczeństwa państwa. Przecież Amerykanie nie pojechali w 1990 roku najeżdżać Iraku dlatego, że łamał prawa człowieka tylko dlatego, że Irak zagrażał Kuwejtowi, w którym amerykańscy miliarderzy mieli swoje szyby naftowe. Gdyby ci sami miliarderzy zainwestowali swoje miliardy w Polsce (np. w gaz łupkowy) byłaby to większa gwarancja naszego bezpieczeństwa niż karta NATO.
Wystarczy w Polsce zliberalizować prawo gospodarcze, obniżyć podatki i koszty pracy, zwolnić 90% urzędników i pieniądze z ich pensji zainwestować w rozwój infrastruktury, a zachodni inwestorzy, uciekający z UE, sami się w Polsce pojawią ze swoimi pieniędzmi. Tymczasem wolą inwestować w Indonezji, Singapurze, Tajlandii czy Korei Południowej. W tamtych krajach są trzęsienia ziemi, wulkany, powodzie. Jednak powodzie, wulkany i trzęsienia ziemi można przewidzieć i można się od nich ubezpieczyć. Natomiast głupota polskich polityków jest nieprzewidywalna i nie można się od niej ubezpieczyć. Więc szansa dla polskiej gospodarki, wynikająca z bankructwa UE i ucieczki z niej miliardów dolarów z inwetsycji, nie jest wykorzystywana.