Solenizantowi! Broń i sław dobre imię Jego!
O tym jak Łukasz eNkę dostał.
Na melodię o Sole Peru.
Tło: armaty dwóch dywizji wojsk lądowych po krzakach poukrywane
Projekt notki wziąłem stąd – Pokaż albo i nie pokazuj
PS, czw., 18/08/2011 – 09:08
Bajkę tę solenizantowi, zamiast kwiatka więdnącego, postanowiłem ofiarować, bo ta trwalsza i pouczająca bywa, a nie tylko. Przyznam szczerze, że to powód nie jedyny. Barier oddzielających od Drogiego Solenizanta już stworzonych lub w budowie i w czasoprzestrzeni pokonać czy sforsować brutalnie nie uznałem za stosowne w dniu tak uroczystym, a zgoda buduje, też nowe, ba powiadają, że "Polska w budowie". Solenizant z dziećmi się pokazywać raczył, to i bajki zapewne lubi, podobnie jak kotylioniki i inne zabawy radosne, że HO HO HO.
Hen, hen daleko, za górami, za lasami w białym, słowiańskim k.raju wiecznej szczęśliwości mieszkał Luka, borykający się jednak z niezgodnym, nieswornym i ukrywającym dochody opozycjonistą – nie wiedzieć czemu, a zgoda – jak wiemy – buduje.
Łukasz eNkę jednak pałucził / dostał w ramach umowy o wzajemnej pomocy i współpracy z nadwiślańskim k.rajem. Jak i po co? – bajka wszystko Wam o po wie.
Niezależna, poniekąd, Grupa Łuczciwych Urzędników Prorokujących Obywatelsko i Legalnie o zmianach statusu, in speciale ad personam, zwykła określać materiały Niejawne kryptonimem „N” (czytaj eN-ka) . A o takowe właśnie drażliwe dane finansowe wystąpił Luka, w ramach obiecanej pomocy. Demonstracyjnie okazując niezależność – grupa ta nie zastosowała się do podwyższonych standardów przewodniej siły narodu i obietnicy dotrzymano. Być może podwyższone standardy obowiązują jedynie w stosunkach wewnątrz – k.rajowych, chociaż niekoniecznie, bo znany z udzielania radek na Twitterze szef od polityki zagranicznej ćwierkając decyzję tę skrytykować raczył.
Na czym dokładnie w tym przypadku polegała współpraca, domniemam wzajemna GŁUPOiL nie ujawniła. Ze źródeł dobrze poinformowanych wiem, że poprzedni szef grupy obiecywał po poprzednim incydencie zdecydowaną poprawę i brak dalszej współpracy z Luką przeciwko tamtejszej opozycji. Niestety obietnicy nie dotrzymał, może zapomniał, zresztą się w międzyczasie zmienił na jeszcze bardziej niezależnego.
Łukaszowi zależało bowiem na podkładce, bo chciał wyczyścić i uporządkować sobie poletko, a i przy tym dobrego imienia nie zszargać. Powszechnie obywatelom białego-słowiańskiego k.raju wszak wiadomo, że to ojciec i założyciel demokracji, strażnik porządku prawnego, układny w każdym calu i zdyscyplinowany (a nie matoł czy totalitarny uzurpator jakiś). "Ład, porządek, dyscyplina musi być" – mawiał mój znajomy z Pruszkowa. Wyprowadził się jednak jakiś czas temu stamtąd, bo doszedł do wniosku, że tamtejszy klimat źle wpływa na jego synka. Podobno chłopak się zadawał z niewłaściwym towarzystwem, czy coś. Pan Prezydent, też podobno już w Pruszkowie nie mieszka od 1966. Tu pozwolę sobie, coby nie wydać się gołosłownym, zacytować fragmenty z tekstu opublikowanego na stronie "Głosu Pruszkowa" (link):
Bronisław Komorowski – Prezydent z Pruszkowa
"W Pruszkowie Bronisław Komorowski uczęszczał do szkoły podstawowej nr 6. Wtedy też zaczęła się również jego przygoda z harcerstwem …
Matka Bronisława Komorowskiego pisała doktorat z socjologii o przestępczości młodzieży i zabierała swojego syna ze sobą na wszystkie ankiety jakie przeprowadzała z rodzinami młodocianych bandytów. W wyniku tego wszyscy oni dobrze znali obecnego Prezydenta, dzięki czemu nigdy oni go nie zaczepiali.
…
niewątpliwie miały spory wpływ na ukształtowanie jego osoby".
A skoro już wspomniałem solenizanta to wypada pożyczyć, co niniejszym czynię.
Oby nam żył wiecznie i w pokoju z dostępem do Światła Słonecznego oraz z innych źródeł spływającego, in speciale do Wielkiej Sieci Internetu, z wyżywieniem zapewnionym i innymi instalacjami uznawanymi za pożyteczne, jako i niezbędne. Przed Ciemnogrodem i atakami nienawiści tłumów rozwścieczonych – brońcie Go Borze i Ty, Sędzio Rozgrzany.
Broń i sław dobre imię Jego!
Jak i też dobrego imienia przyjaciół jego, których wspomnieć wypada w dniu tak uroczystym i w uznaniu zasług dla budowy i obrony polskiej demokracji liberalnej:
-
Dzielnego redaktora naczelnego, wielkiego obrońcę demokracji, którego Gazety Łuczciwej wydawca – w nawiązaniu do tradycji greckiej AGORA S.A. nazwana – skutecznie bronić przed Rymkiewicza wypowiedziami w dobre imię go godzącymi potrafiła.
-
Założycieli Ojczyzny Monarchię Obalających.
-
Wiernych Słonecznemu Imieniu oraz Sług Bezpieczeństwa.
Nie, żeby nie bronili, czy coś, wręcz przeciwnie, już działają poprawnie, o czym możemy przeczytać w notatce prasowej wiarygodnego dziennika: "funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu walczą jak lwy",in speciale przed natarczywymi pytaniami niejakiego Pollaka, Rajmunda, zakłócającego program wizyty i uroczyste wręczanie prezentów Panu Prezydentowi. Na szczęście to odosobniony pojedynczy zupełnie osobnik, nie budujący zgody z pozostałymi zgromadzonymi, którzy jak zauważyłem video, zgodnie oklaskiwali Pana Prezydenta, nie korygowali wystąpienia Pana Wojewody Śląskiego wstawkami o góralach i nie zadawali zbędnych pytań, jak nie przymierzają Pollak, Rajmund – który nawet zaproszeniem nie dysponując harmonię imprezy zagłuszał.
Niemniej jednak zagrożenie nadal istnieje również w Cyberprzestrzeni, a szczególnie ze strony nie miłujących zgody!
Pan Prezydent zgodę buduję i ustaw nie wetuje, za wyjątkiem jednej – i jedynej dotąd, jak czytamy na stronie internetowej** Pana Prezydenta:
„Niedziela, 20 marca 2011
Decyzją z 18 marca 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski skierował do ponownego rozpatrzenia ustawę z dnia 25 lutego 2011 r. o utworzeniu Akademii Lotniczej w Dęblinie."
Pan Prezydent zatem nawet w niedzielę publikuje informacje, no może nie sam osobiście, ale zawsze. Natomiast w merytorycznym uzasadnieniu czytamy:
„W przypadku wejścia w życie zakwestionowanej przeze mnie ustawy, w Siłach Zbrojnych będzie tych uczelni dwukrotnie więcej niż dywizji w wojskach lądowych.”
Do takiej sytuacji – kiedy na skutek wejścia w życie szkodliwej ustawy wzrastałaby liczba oficerów z wykształceniem wyższym – Pan Prezydent, jako Organ konstytucyjny i Gwarant w jednym – zapewne nie może dopuścić, gdyż jak czytamy wcześniej:
„oficerów posiadających wykształcenie magisterskie w Siłach Zbrojnych ma być w przyszłości około dwa razy mniej: tylko oficerowie starsi (od stopnia majora) są zobligowani do posiadania takiego wykształcenia.”
To niedopuszczalne przekroczenie wyznaczonych standardów BMW 2000 (Bierny, Mierny ale Wierny), a Pan Prezydent, jak wiemy lubi Be-eM-ki.
Skutkowałoby to naruszeniem zasady sprawiedliwego podziału społecznego na nieuków i wykształciuchów wśród oficerów WP oraz w szczególności zachwiałoby ustalonym, zapewne przez Doradców Pana Prezydenta poprawnym stosunkiem liczby tych uczelni do liczby dywizji w wojskach lądowych. I to aż dwukrotnie zawyżonym, w wyniku tego procesu. Taka dysproporcja wydaje się rażącym naruszeniem nie tylko wyznaczonych trendów ale i dotąd obowiązujących zasad współżycia społecznego oraz przeciwdziałania dyskryminacji i wykluczeniu. Oficerowie niższego stopnia, w szczególności nie powinni legitymować się wykształceniem wyższym a broń Borze być mądrzejsi od zwierzchnika sił zbrojnych. To mogłoby zachwiać moralem Armii.
Należy pamiętać w tym względzie o słowach byłego Prezydenta, Wielkiego Obalacza Komunizmu – „precz z jajogłowymi”. Nie bez znaczenia są też wytyczne MSW popierające dążenia Pana Prezydenta na Twitterze, zapewne w ramach polityki ocieplania stosunków z Federacją Rosyjską. Nie wiemy bowiem czy strona rosyjska wyraża zgodę na taki wzrost potencjału tych uczelni mierzonego współczynnikiem stosunku do dywizji w wojskach lądowych, a zgoda – buduje.
Co jest poniekąd też priorytetem Pana Premiera, oby żył wiecznie, wyznaczającym kurs dla rządzącej koalicji, a co zatem idzie polityki zagranicznej oraz prezydencji:
Należy zatem niezwłocznie wzmóc akcję wspierania Pana Prezydenta na tym odcinku walki o prawdę, przez zaprzyjaźnione media i Gazetę. Szczegółowe uzasadnienie dostępne jest na stronie Pana Prezydenta. Przyjemnej lekt€ry i zrozumienia tekstu, szczególnie akapitów, gdzie się mówi o tym procesie oraz o konsolidacji w związku z decentralizacją, a których to pojąc nie zdoławszy omówienie pominąłem, życząc pozdrawiam serdecznie
zastanawiając się czy Pan Prezydent sam to uzasadnienie napisał, czy Koziej
bo takiego steku nielogicznych i sprzecznych z sobą banałów to nawet ja bym napisać nie potrafił.
Szczególne pozdrowienia dla cara. Mam nadzieję, że weto zostanie uchwalone i bezpieczeństwu przestrzeni powietrznej nie będą już zagrażały wrogie obiekty sterowane wykształconą w Akademii kadrą.
Baterie Patriotów wcześniej już załatwił udzielający dobrych radek na twitterze.
Prezydent: jest większość do podtrzymania weta
są nawet obrazki, których tu wkleić się nie odważę, z obawy przed znieważeniem Organu i wizytą ABW, świadczące o skutecznym pozyskaniu większości parlamentarnej stosownie do zasady 'policzmy głosy’ proklamowanej 4 czerwca 1992 przez złotoustego Donalda.
* 'Borze’ – od BOR – Biuro Ochrony Rządu, nie mylić z Panem Bogiem, wtedy byłoby Panie Boże
** nie mylić z 'kloaką’ – jak niepoprawnie nazwanie Internetu zasugerował (na Twitter) słusznie przegrany w kampanii wewnętrznej PO RP z 2010 r., wyłaniającej jednego z dwóch kandydatów na Prezydenta