SPOŁECZEŃSTWO
1

Smoleńsk pamiętamy

10/12/2020
1348 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Smoleńsk pamiętamy

Prasa od wielu lat zastanawia się czy w Smoleńsku 10.04.2010 to była katastrofa lotnicza czy zamach celem zabicia Prezydenta RP oraz najważniejszych polityków i dowódców wojskowych Rzeczypospolitej Polskiej

0


Prasa od wielu lat zastanawia się czy w Smoleńsku 10.04.2010 to była katastrofa lotnicza czy zamach celem zabicia Prezydenta RP oraz najważniejszych polityków i dowódców wojskowych Rzeczypospolitej Polskiej (https://niezalezna.pl/16932-katastrofa-smolenska-10-dowodow-na-zamach)

Czy pod Smoleńskiem doszło do zwykłej katastrofy, czy też do zamachu? „Gazeta Polska Codziennie” prezentuje 10 faktów, świadczących o tym, że do śmierci 96 osób na pokładzie Tu-154 przyczyniły się osoby trzecie.

1. Gdy samolot znajdował się na wysokości 15 m nad ziemią, zanikło zasilanie głównego komputera pokładowego FMS i rejestratorów lotu. Polski Tu-154M był wówczas ok. 60–70 m przed miejscem pierwszego zderzenia z gruntem. Ani MAK, ani komisja Jerzego Millera nie potrafiła wyjaśnić tego faktu, potwierdzonego m.in. przez polską prokuraturę wojskową.

2. Prof. Wiesław Binienda, ekspert od katastrof lotniczych współpracujący m.in. z amerykańską NASA i koncernem Boeing, udowodnił, że skrzydło Tu-154 nie mogło zostać urwane po zderzeniu z brzozą. Ustalenia te potwierdził naoczny świadek, Nikołaj Bodin, który w prokuraturze stwierdził: „W momencie zderzenia z drzewem nie zauważyłem, aby na skutek tego zahaczenia o drzewo odpadły jakiekolwiek części samolotu. Po uderzeniu w drzewo samolot kontynuował lot w kierunku zachodnim, przy czym w linii prostej i idąc na obniżenie lotu.”

3. Sekcje zwłok, które wykazałyby prawdziwą przyczynę śmierci pasażerów Tu-154, zostały sfałszowane. Np. rosyjski protokół obdukcji śp. Zbigniewa Wassermanna pokrywa się z rzeczywistymi wynikami sekcji zwłok, przeprowadzonej w Polsce po ekshumacji, tylko w 7-10 proc. Polski rząd maczał ręce w tym oszustwie, nie wysyłając do Rosji polskich lekarzy sądowych, choć ci już w południe 10 kwietnia 2010 r. byli gotowi do wyjazdu.

4. Niespotykane rozerwanie kadłuba maszyny (nieporównywalne z innymi tego typu katastrofami Tu-154M) i jego charakterystyczne uszkodzenia, a także brak eksplozji paliwa wskazują – według niezależnych ekspertów stojących za raportem „Zbrodnia smoleńska. Anatomia zamachu” – na użycie broni termobarycznej, używanej przez Rosjan m.in. w Czeczenii.

5. Jak wynika z zeznań świadków, zdecydowana większość ciał była pozbawiona części ubrania lub całkowicie naga. Zdaniem autorów raportu „Zbrodnia smoleńska” – fakt ten pasuje do końcowej fazy wybuchu skumulowanego głowicy termobarycznej. O tym, że powstałe po takiej eksplozji podciśnienie zrywa ubrania z ludzkich ciał, mówił także w jednym z wywiadów współtwórca takich głowic – Wasilij Wasilienko.

6. „Po tym, jak samolot wyłonił się na chwilę z mgły, to był to moment, kiedy zaryczały silniki, powstał silny oślepiający błysk. Po tym błysku obserwowałem samolot przez 1–2 sekundy, próbował nabrać wysokości” – zeznał w śledztwie jeden z rosyjskich świadków, Anatolij Żujew.

7. Polska załoga Tu-154M 101 otrzymała od Rosjan karty podejścia lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, zawierające błędne dane, m.in. złe współrzędne pasa startowego. Potwierdzili to w swoich zeznaniach w prokuraturze polscy piloci wojskowi.

8. Polskich pilotów, zmylonych przez złe karty podejścia, utrwalili w błędzie kontrolerzy z wieży w Smoleńsku. Załoga Tu-154 była błędnie informowana o położeniu na kursie i ścieżce, choć w rzeczywistości samolot był ponad ścieżką i zbaczał z kursu.

9. Rosjanie kilkanaście godzin po katastrofie zaczęli niszczyć wrak, który jest jednym z najważniejszych dowodów w postępowaniu. Demolowano samolot, tnąc go piłami i wybijając szyby w oknach. Sprawa wyszła na jaw tylko dzięki dziennikarzom programu „Misja specjalna”, którzy zdobyli nagranie pokazujące ten proceder. Polskich biegłych dopuszczono do wraku dopiero 17 miesięcy po tragedii.

10. Rosjanie nie przeprowadzili akcji ratunkowej. Pierwsza jednostka strażacka przybyła na miejsce rozbicia się samolotu dopiero 14 minut po katastrofie, mimo iż tragedia miała miejsce ok. 400 m od progu pasa startowego! Pojazd GAZ 4795 Regionalnej Bazy Poszukiwawczo-Ratowniczej lotniska Smoleńsk „Południowy” dojechał na miejsce katastrofy jeszcze później, bo o godz. 9:25, czyli dopiero po… 44 minutach od rozbicia się samolotu. Jak wynika z zeznań świadków, kilka godzin po tragedii wiele ciał leżało obróconych twarzą do ziemi, co świadczy o tym, że nikt nawet nie sprawdzał, czy żyją.

Kiedy wreszcie winni tej straszliwej zbrodni i zamachu pozbawiającego życie tylu ludzi poniosą surową karę.

0

Tezeusz https://dziennikarzobywatelski.blogspot.com/

" Patriotą się jest lub się bywa, bywają ci dla których interes własny jest ważniejszy od ojczyzny" - Rotmistrz Witold Pilecki. Patriotyzm to nie słowo, to godność bycia Polakiem.

130 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758