Skleroza czy hipokryzja radnego Janowiaka?
05/12/2011
612 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Musiałem kilka razy posłuchać i obejrzeć wypowiedź radnego Tadeusza Janowiaka podczas ostatniej sesji, gdy wypowiadał się wielce wzburzony przebiegiem obrad Rady Powiatu.
Fot.: Redakcja TVBraniewo24
[materiał filmowy TVBraniewo24 jest tutaj]
No, musiałem kilka razy obejrzeć, bo nie mogłem uwierzyć, że wypowiada się on tak, a nie inaczej. A co mówił Tadeusz Janowiak? Mniej więcej tak:
– Od początku samorządów, od 98 roku takich cudów na tej Sali nie było. Ja byłem w tej radzie od początku i takich cudów nie było.Te cuda wy tworzycie. Robicie igrzyska. Bądźcie poważni choć w tym temacie.
Pan Tadeusz (znam go bardzo długo) wzburzony był zmianami, jakich dokonali radni m.in. obniżeniem prawie o połowę pensji starosty, obniżeniem diet radnych, a jednocześnie podwyższeniem diet wiceprzewodniczących rady i przewodniczących komisji z jednoczesnymi zmianami na tych funkcjach.
Przyznam, że mnie też oburzyło podniesienie diet wiceprzewodniczących rady oraz przewodniczących komisji. Wyszło na to, że odbyło się to kosztem diet radnych. Ale tylko to! Natomiast Tadeusza Janowiaka wzburzyło chyba wszystko, więc zaczął snuć opowieści o cudach i igrzyskach mających miejsce na sali posiedzeń Rady Powiatu.
Szkoda tylko, że pan Tadeusz nie zechciał wspomnieć cudów i igrzysk z przeszłości, gdy pod wodzą starosty Włodzimierza Kunca był ich współautorem. Śmiem twierdzić, że obecne cuda to mały pikuś w porównaniu z tymi, których współautorem w przeszłości był pan Tadeusz Janowiak. Dlaczego o nich nie wspomniał, choć w prasie były one szeroko rozpowszechniane? Trudno mi orzekać w tej kwestii, być może jest to przejaw tytułowej sklerozy albo też hipokryzji radnego Janowiaka. Albo też wstydził się o nich opowiadać i tylko dlatego „rozdzierał szaty” nad bieżącymi cudami i igrzyskami.
Oburzał się też radny Marek Sadowski (także, jak Tadeusz Janowiak, reprezentujący Przymierze Społeczne, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe). Ten skupił się na zmianie na stanowiskach przewodniczących komisji oraz pensji starosty i jego zastępcy.
Zmianę na stanowiskach przewodniczących nazwał on „decyzją polityczną”. Taka była ona w istocie, bo szczebel powiatowy to jednak już jakaś polityka. Niemniej ciekaw jestem jak nazwałby radny Sadowski identyczną zmianę jaka dokonała się pod rządami jego kolegi partyjnego, starosty Włodzimierza Kunca? Decyzją humanitarną?
Obniżenie pensji starosty Marek Sadowski określił jako „formę upokorzenia obecnego starosty”. Można rozważyć taką możliwość, ale ja skupiłbym się raczej na tym, że jest to wycena realnej pracy starosty. Poza tym uważam, że wszyscy włodarze samorządowi (wójtowie, burmistrzowie starostowie) mają pensje zbyt wysokie (przynajmniej o 1/3) jak na warunki panujące w powiecie m.in. wysokie bezrobocie, biedę ludzi, brak możliwości znalezienia pracy. Natomiast każdemu włodarzowi, który trwale zmieniłby ten stan dorzuciłbym drugie tyle. Mówi się bowiem, zresztą całkiem słusznie, że państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli. Ta sama zasada, moim zdaniem, powinna obowiązywać w samorządach.
Wspomniał także radny Sadowski, że rada powinna także obniżyć zarobki zastępcy starosty. No to ja mam taką uwagę: może pan Sadowski przeczyta w końcu ustawę o samorządzie powiatowym, z której dowie się (ale koniecznie musi przeczytać ustawę), że określanie wysokości zarobków wicestarosty, to wyłącznie kompetencja samego starosty, a nie Rady Powiatu. Zechce starosta obniżyć swemu zastępcy pensję, to to zrobi. Nawet bez pytania radnego Sadowskiego czy całej Rady Powiatu o zdanie. Takie prawo starosty.