Gdy przeczytałam dzisiaj wiadomość o udaremnieniu przez ABW próby zamachu na konstytucyjne władze Polski, to pomyślałam, że widać nie tylko „prawicowe oszołomy” cierpią na „psychiczne trudności”.
Widać i służby specjalne się od nas zaraziły i to z JAKIM skutkiem!
Już na początku listopada zaczęli czuć objawy tych trudności i udało się złapać ZŁOCZYŃCĘ, który organizował oddział zbrojny, zbierał materiały wybuchowe, zapalniki, broń, ponad 1000 sztuk amunicji, hełmy oraz specjalnie spreparowane tablice rejestracyjne, po to by wysadzić w powietrze łaskawie nam panujących.
Wybaczcie, ale moje „trudności psychiczne” są widać jeszcze nie do końca rozwinięte, bo gdy czytam te rewelacje, to dziwnie pobrzmiewa mi w uszach „Wstęp do bajek” Krasickiego – „wszystko to być może; prawda; jednakże ja to między bajki włożę.”
Śmieją się z tych, którzy podejrzewają, że mogło dojść do zamachu w Smoleńsku, a sami każą nam wierzyć, że jakiś Krakus (pewnie okaże się jeszcze, że zwolennik PiS, lub członek ONR, czy WszechPolaków) postanowił dokonać tak spektakularnego zamachu i to w tak dogodnym dla władz momencie, bo w ten sposób da się pokryć i dywagacje na temat Smoleńska i odejście Pawlaka i nieudolne rządzenie…., bo mamy teraz nowych MĘCZENNIKÓW.