Rozmowa o Bogu, czyli jak anioł Nathanel zobaczył diabła
22/01/2013
722 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
Gdy czytam rozpaczliwe płacze „katolików” na NE o cenzurę, o izolację ich od „szatanów”, których grzechem jest tylko to, że trochę inaczej rozumieją naukę Jezusa, zastanawiam się jak nisko upadła nauka religii, jak niewielka jest wiedza katolików.
Kim, że są te "szatany”, to ludzie tej samej wiary, też chrześcijanie tyle, że trochę inaczej odczytujący naukę Jezusa. Rozmowa z nimi powinna być cenna a w dyskusjach widzę, że katolicy są całkowicie nieprzygotowaniu do dyskusji, ciąży im bagaż błędów ludzi Kościoła popełnianych na przełomie wieków. Bo mimo, że część z nich to już ludzie, którzy religii uczyli się w szkole, całkowicie są do dyskusji nieprzygotowaniu. Nie potrafią rozmawiać z ludźmi innych odłamów chrześcijaństwa. Protestanci doskonale znają katechizm KK, dokładnie znają wszelkie odstępstwa Kościoła od religii żydowskiej zawartej w Starym Testamencie, nauki pierwszych chrześcijan. A taki przeciętny katolik, wyedukowany na lekcjach religii nie wie niekiedy czym jest jego religia, nie rozróżnia słowa katolik od słowa chrześcijanin. Chrześcijaninem jest każdy wyznawca nauki Jezusa, więc i katolik i protestant i prawosławny, a chrześcijanin wcale nie musi być katolikiem. Używanie słowa chrześcijanin, dla określenia jednego tylko z Kościołów Chrześcijańskich często wynika z niewiedzy, ale jeszcze częściej ze zwykłej głupoty, bo to przecież „tylko moje wyznanie jest prawdziwe" pozostali to sekty.
Katolik po wielu latach nauki religii nie ma pojęcia czym różni się prawosławie od katolicyzmu, czym różnią się nauki dwóch podstawowych nurtów chrześcijaństwa (katolicyzmu i prawosławia) od religii wyrosłych na gruncie reformacji, jedyne co potrafi powiedzieć, to to, że są to „odszczepieńcy”. Właśnie dlatego jak ognia katolik boi się dyskusji o religii, dąży do zamknięcia się getcie takich jak on, na każdą przeszkodę krzyczy „diabeł", woła o izolację od "szatanów", stara się zasłonić oczy i uszy, by aby przypadkiem nie trafić w dyskusję. Przecież dla takich „katolików" to nawet „rozmowa z innowiercą grozi potępieniem”, bo przecież z braku wiedzy może być na złą drogę sprowadzony. Za to wszystko ponosi winę program nauki religii. Czas poświęcany w szkole podstawowej na naukę tego przedmiotu jest wystarczającym by poznać naukę Kościoła Katolickiego, później (gimnazjum, liceum) religia powinna wprowadzić młodego katolika w otaczający go świat, świat ludzi, którzy nie zawsze tak samo rozumieją naukę Jezusa.
Kościół ukształtowała historia
Jednak wydaje się, że chrześcijanie, czyli zarówno katolicy jak i protestanci nie pojmują jednej podstawowej rzeczy. Trzymanie się ściśle słów Biblii, bo „Bóg tak powiedział” jest anachronizmem. Religie post reformacyjne odcinając się od całej historii Kościoła zapominają, że gdyby Kościół się nie zmieniał wchodząc w kulturę śródziemnomorską, ich religii by nie było. Żaden Grek, Rzymianin nie przyjął by chrześcijaństwa, gdyby nakazywało niszczyć rzeźby, obrzezać się, tak więc chrześcijaństwo zniknęło by wśród religii zapomnianych, o których dziś tylko naukowcy niekiedy wspominają.
Chrześcijaństwo musiała z pewnych elementów uważanych za niezbędne przez prawowiernego Żyda, jakim był Jezus rezygnować. Czy któryś z protestantów jest obrzezany, a przecież Jezus był? Czy nie ogląda TV, nie robi sobie zdjęć na urlopie, nie idzie do muzeum oglądać rzeźb greckich, rzymskich a przecież II przykazanie dekalogu zabrania tworzenia obrazów i rzeźb. Również te odłamy chrześcijaństwa odchodzą od ścisłego podejścia do słowa Bożego zawartego w Biblii, mimo że celem powstania tych religii był powrót do korzeni.
Czymże jest Biblia?
Biblia jest bezsprzecznie tekstem świętym, tekstem natchnionym, ale zawiera błędy, zawiera widzenie świata człowieka sprzed kilku tysięcy lat, gdy człowiek nie miał pojęcia o wielu sprawach które dziś znamy. Biblia zawiera zapis myśli ludzkiej, zapis nauki Boga od rewolucji neolitycznej, czyli przejścia człowieka z kultury łowiecko-zbierackiej do kultury rolniczej. W Biblii znajdujemy elementy, które powstały znacznie wcześniej i w zupełnie innych kulturach. Dekalog jest częścią Egipskiej księgi zmarłych. Wiele z mitów zawartych w Starym testamencie jest mitami zaadoptowanymi z mitologii wcześniejszych cywilizacji. Izraelici stosunkowo późno przeszli z kultur pasterskich, zbierackich i myśliwskich, nie oni tworzyli zalążki cywilizacji człowieka.
Również bezsprzecznym jest, że zarówno Stary jak i Nowy testament napisany jest ręką człowieka, człowieka który popełnia błędy. Czy ktoś dziś dyskutuje na której górze Mojżesz wykuł tablice Dekalogu? W Biblii są podane dwie góry i któraś z ksiąg zawiera błąd ale o tym błędzie wiemy i to akceptujemy. Nowy testament również powstał w wiele lat po śmierci Jezusa. Początkowo chrześcijaństwo nauczane było słownie, jednak brak nauczycieli jak również błędy przez nich popełniane stworzyły potrzebę spisania Ewangelii. Powstało ich ponad 30 wybrano jednak cztery, gdyż uważano, że tak jak świat ma cztery strony tak i ewangelii być powinno cztery. Naukę Jezusa poniosły w świat osoby, które go nawet nie widziały. Ewangelie powstawały poza obszarem działania Jezusa i pisane są dla ludzi nie znających kultury w której działał Jezus.
Czy jednak to wszystko powoduje, iż z punktu istnienia wiary nie możemy twierdzić, iż Biblia jest tekstem natchnionym, danym nam przez Boga? Wystarczy zapytać się, czy Boga nie było wtedy gdy powstawały pierwsze państwa – miasta cywilizacji rolniczych, czy Jego nie było, gdy ludzie zajmowali się zbieractwem i łowiectwem. Czy wtedy Bóg nie nadawał im swoich praw? Czy prawo nie zabijaj, nie kradnij nie jest prawem Boskim? Biblia jest tekstem świętym, tekstem natchnionym dla wszystkich ludzi naszej cywilizacji i to chrześcijan, muzułmanów jak i ateistów, bo zawiera zapis myśli religijnej człowieka która tworzyła naszą cywilizację.
Kościół i kulty przedchrześcijańskie ludów północy Europy
Trochę ponad 1000 lat temu Chrześcijaństwo ponownie zetknęło się z inną religią, religią opartą na kultach celtyckich i słowiańskich. Tu Kościół przyjął mądrą zasadę, ściśle zwalczał dawnych Bogów łagodnie patrząc na związaną z tymi wierzeniami tradycją. Tylko w ten sposób można było z minimalnym rozlewem krwi schrystianizować te ludy. Jednak cały ten bagaż pozostaje w katolicyzmie, w prawosławiu i tak naprawdę nie można odwołać nagle pradawnych świąt, bo wiara to również kultura, obrządek. Religie post reformatorskie mogły odciąć się od tego bagażu korzystając z wszystkich korzyści jakie on dał a nie czując obciążeń jakie niestety wniósł. A mimo tego też religie te nie potrafiły się od wszystkiego odciąć. Czyż w tych wyznaniach nie obchodzi się Bożego Narodzenia, mimo, że wiadomo, że Jezus nie narodził się w nocy 24/25 grudnia.
Nowe nurty – nowe odstępstwa
Nie można jednak nie zauważyć, że raz po raz w Kościele powstają nowe nurty będące odstępstwem od nauki Kościoła. Nurty te mogą spowodować ewolucję Kościoła w danym kierunku, dlatego są niepokojące. W naszym polskim Kościele widać wyraźne przesilenie z kultu (Boga Ojca, jego Syna i Ducha Świętego) w kult Maryjny. Powstaje coraz więcej świąt, coraz więcej sanktuariów poświęconych właśnie Marii. Kult Marii jest kultem prastarym występującym już w początkach chrześcijaństwa, ale nie może być on traktowany w chrześcijaństwie jako kult równorzędny. Do tego dochodzą takie elementy jak kult ikon, koronowanie obrazów, rzeźb, wreszcie próby intronizacji, które są kultami nowymi, całkowicie niezgodnymi z myślą chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo jest kultem Boga Ojca, jego Syna i Ducha Świętego, Maryja zaś powinna być otoczona czcią jako wybranka Boga i matka jego Syna z zachowaniem odpowiednich proporcji. I z tym nie zgadzają się zarówno duża część katolików jak i część wyznawców innych religii chrześcijańskich. Spotykamy się również z ewidentnymi wypaczeniami, jak ostatnio w Jarosławcu, gdzie Dominikanie poszukując pieniędzy na renowację rzeźby ogłosili cudem sprawionym przez Matkę Boską odpadnięcie dwóch mosiężnych koron umieszczonych nad rzeźbą. Wystarczy zapytać się, Matka Boska była osobą skromną i za życia bogactw nie potrzebowała, czyżby potrzebowała ich dziś?
Dziś religie post-reformacyjne próbują stawiać się w dość wygodnej dla nich pozycji. Weszły do wybudowanego domu i chcą rządzić się jako ci mądrzejsi, odrzucając wszystkie zaszłości, które doprowadziły do zbudowania tego domu. Tyle, że tak nie można. Korzystacie z wszystkiego tego co stało się w Kościele w całej jego historii, bo to również historia Waszego wyznania. Chrześcijaństwo nie może powiedzieć, odrzucam 2000 lat historii i zaczynam na nowo, bo nie będzie to chrześcijaństwo a tylko nowa sekta.
Jednak Kościół tworzą ludzie, ludzie popełniający błędy, popełniający grzechy. Grzechy popełniają poszczególni ludzie, ale również może je popełniać zakon czy też cała hierarchia poszczególnych kościołów, dlatego potrzebna jest dyskusja z ludźmi inaczej widzącymi naukę Jezusa. Potrzebna dla zachowania nauki Jezusa a nie czystości obrządku. Ale do tego trzeba być przygotowanym, podczas gdy jak widać lekcje religii zupełnie katolików do tego nie przygotowują, co niestety prowadzi do frustracji i chęci zamykania się w gettach, gettach którymi łatwo sterować, jak pokazał to ostatnio przykład Dominikanów z Jarosławia.
p.s.
Jakże przypomina mi to opowieść o pierwszej śmiertelnej ofierze motoryzacji. Był nią pewien kapłan, o ile dobrze pamiętam protestancki, który gdy zobaczył jadący ulicą samochód napędzany silnikiem parowym zakrzyknął „diabeł” i padł na serce.