Z dniem dzisiejszym wysyłam na adres nE swoją rezygnację z funkcji redaktora prowadzącego dział Gospodarka i Prawo.
Ponieważ gra idzie o moje dobre imię, a nE stanowi platformę blogerską, zamieszaczam fragment złożonej rezygnacji. Jednocześnie nie uważam czasu spędzonego na nE w dziale Ekonomia i Prawo za stracony. Chciałem podziękować tym blogerom, którzy swoimi notkami i komentarzami w dziale Gospodarka i Prawo pozwolili na to, bym wziął udział w bardzo ożywczej i cennej dyskusji o naprawie polskiej gospodarki.
Dlaczego zrezygmowałem:
"Przyczyn mojej decyzji jest wiele. Przedstawię te najbardziej aktualne. Przede wszystkim zaszokowany byłem treścią spotkania zorganizowanego w siedzibie Nowego Ekranu przez Stowarzyszenie Wierni Polsce. Pana wystąpienie (zwracam się do Ryszarda Opary – przyp. JB) w trakcie spotkania bez odniesienia się do treści wystąpień przedmówców świadczyło w mojej ocenie, że aprobuje Pan ich poglądy. Otóż, przeciwnie do treści wygłaszanych w trakcie spotkania, prezydent Białorusi Pan Łukaszenko jest dyktatorem, który więzi swoich oponentów politycznych w tym kontrkandydatów na urząd prezydenta z ostatnich, a niedawnych przecież wyborów. Jednak szczególnie uraził mnie stosunek mówców do represjonowanego na Białorusi Związku Polaków i pochwała konkurencyjnego "Związku Polaków" koncesjonowanego przez rząd Białorusi. Jako Prezes Stowarzyszenia Przejrzysty Rynek, organizacji, która zgodnie ze statutem staje w obronie praw obywatelskich, stanowczo protestuję przeciw takiej aberracji w postrzeganiu rzeczywistości, czemu dałem wyraz wychodząc z tego spotkania po 15 minutach. Potępiam też te wypowiedzi w trakcie omawianego spotkania, które sugerowały antysemityzm zebranych. Po ukazaniu się artykuły prasowego na temat tego spotkania, mimo mojej alarmistycznego stanowiska, ani Pan ani Nowy Ekran nie odniósł się do zarzutów postawionych przecież na forum publicznym, a bezpośrednio dotykających portal. Taka sytuacja prowadzi do tego, że pracując jako redaktor Nowego Ekranu, mogę być posądzony o interpretacje i poglądy polityczne od których mi daleko.
Drugą bezpośrednią przyczyną mojej decyzji była oczywiście nasza rozmowa, która miała miejsca w środę, 22 czerwca tego roku. Zaatakował mnie Pan, że jedyną moją „zasługą” dla Nowego Ekranu było, że poznałem Pana z posłem do Parlamentu Europejskiego Panem Ryszardem Czarnecki. Otóż, pragnę Panu przypomnieć, że z mojej namowy na udział w Areopagu Nowego Ekranu przystali Dr Cezary Mech, były poseł Pan Artur Zawisza czy Pan Profesor Witold Modzelewski. Nie tak dawno przecież, by zapomnieć, zorganizowałem chociażby spotkania i umożliwiłem współpracę z redaktorem Panem Rafałem Ziemkiewiczem czy Panem Andrzej Sadowskim z Centrum im. Adama Smitha. I wiele, wiele innych. Cóż, wydaje się że w trakcie naszej rozmowy chciał mnie Pan obrazić czy po prostu poniżyć, a tak pracodawca nie powinien w żadnym wypadku czynić.
Zarzucił mi Pan również, że nie staję w obronie dobrego imienia portalu. Otóż stawałem wielokrotnie, jednak do czasu kiedy wierzyłem w jego misję i przyszłość. Portal z nastawienia na gospodarka, gospodarka, gospodarka (wg Pana słów i naszych ustaleń) poszedł po trzykroć w politykę. Z racji mojego doświadczenia jak i przekonań nie mogę zaaprobować takiego kierunku ze względu, że naraża on na uszczerbek moje dobra imię i reputację, co też uczciwie wyjaśniłem w trakcie naszej rozmowy."
Serdecznie proszę czytelników od powstrzymanie się od komentarzy
By kontrolowac finanse wystarczy najprostszy kalkulator, cala reszta to blichtr