Mazowsze
Like

Regulacje śmieciowe

08/05/2013
1143 Wyświetlenia
5 Komentarze
6 minut czytania
Regulacje śmieciowe

Jakoś trudno mi znaleźć przykład, by urzędowa regulacja rozwiązała problem. Za to bez chwili zastanowienia mogę wymienić kilka, które narobiły takiego bałaganu, że proszę siadać. I zapewne nie ja jeden. Tym samym większość urzędniczych regulacji uważam za wszechstronnie zbędne i jako takie nadające się wyłącznie na śmietnik. Jednakże to, co pokazali warszawscy urzędnicy tworząc „Nowy system gospodarowania odpadami” bije wszelkie rekordy, nawet z okresu PRL – u, a to już poważne osiągnięcie. Ale po kolei. Najpierw Drodzy Przywódcy Taniego Państwa uznali, że to nie ładnie, gdy ludzie sami decydują z którym koncesjonowanym przez urzędników przedsiębiorcą podpisują umowę na wywóz śmieci. I w naszym imieniu podjęli decyzję, że od lipca 2013 r. to urzędnicy będą o tym decydować. Jakoś nie znalazłem […]

0


Jakoś trudno mi znaleźć przykład, by urzędowa regulacja rozwiązała problem. Za to bez chwili zastanowienia mogę wymienić kilka, które narobiły takiego bałaganu, że proszę siadać. I zapewne nie ja jeden. Tym samym większość urzędniczych regulacji uważam za wszechstronnie zbędne i jako takie nadające się wyłącznie na śmietnik.

Jednakże to, co pokazali warszawscy urzędnicy tworząc „Nowy system gospodarowania odpadami” bije wszelkie rekordy, nawet z okresu PRL – u, a to już poważne osiągnięcie. Ale po kolei.

Najpierw Drodzy Przywódcy Taniego Państwa uznali, że to nie ładnie, gdy ludzie sami decydują z którym koncesjonowanym przez urzędników przedsiębiorcą podpisują umowę na wywóz śmieci. I w naszym imieniu podjęli decyzję, że od lipca 2013 r. to urzędnicy będą o tym decydować. Jakoś nie znalazłem żadnego sensownego argumentu za przyjęciem takiego rozwiązania. Chyba, że komuś tęskno do strajków śmieciarzy, z czym zapewne wcześniej czy później będzie okazja się zapoznać na własnym podwórku.

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I rzeczywiście – kasa będzie, i to nie mała. W Warszawie mieszkańcy zapłacą za wywóz śmieci trzy razy więcej niż dotychczas. A przecież urzędnicy nie pracują społecznie. Ale dzięki temu wiadomo już, że rząd poważnie traktuje politykę prorodzinną – w urzędach wzrośnie zatrudnienie. Poza tym pojawiły się pogłoski, że planowane jest utworzenie urzędu do spraw śmieci, wzorowanego na Urzędzie Regulacji Energetyki z prezesem o ministerialnej pensji.

Zgodnie z przyjętymi centralnie zasadami wysokość opłat za odbiór śmieci może być naliczana w zależności od: ilości zamieszkujących osób, gospodarstwa domowego, powierzchni mieszkalnej i zużycia wody. Najprościej przyjąć ostatnie założenie – w większości lokali są już wodomierze a tam, gdzie ich nie ma – są liczniki na przyłączu do budynku. Nie trzeba żadnej dodatkowej biurokracji. Proste, jak konstrukcja cepa. Ale wiadomo, że jak coś może pójść źle, to na pewno pójdzie.

W Warszawie przyjęto dwie metody naliczania. W domach jednorodzinnych – ryczałt, 89 zł (za segregowane). W budynkach wielorodzinnych – od ilości zamieszkujących osób i w zależności od segregowania.

Ilość osób

Śmieci segregowane

Śmieci niesegregowane

1 osoba

19,50 pln

27,30 pln

2 osoby

37,00 pln

51,80 pln

3 osoby

48,00 pln

67,20 pln

4 osoby i więcej

56,00 pln

78,40 pln

Rzecz jasna w związku z tym zachodzi konieczność każdorazowo informować urzędników o zmianie liczby osób w lokalu. Jeśli więc planujecie miesięczny urlop… Rzecz jasna, że za niedopełnienie obowiązku tudzież podanie nieprawdziwych danych – kara. Przyjmując, że w Warszawie jest zameldowanych około 1,7 mln osób oraz koszt 20 zł od osoby otrzymujemy szczęśliwą liczbę 34 mln pln miesięcznie. Tyle mniej więcej wart jest warszawski rynek śmieci.

Ale sam system segregowania odpadów to dopiero cymes! Zainteresowanych odsyłam do urzędowej strony.

Jak dotąd sądziłem, że segregacja śmieci ma służyć ich utylizacji. Podobna informacja zresztą zawarta jest na stronach urzędu miasta Warszawy. Słowem – plastik osobno, papier osobno, szkło, metal osobno. Ale nie – to by było zbyt proste, urzędnicy nie mogliby się wykazać rewolucyjną czujnością. Więc wymyślili własny system, tylko za cholerę nie wiadomo, jakie przyjęli kryteria. Chyba tylko maksymalnego skomplikowania w celu nakładania kar za nieprzestrzeganie.

Przyznam szczerze, że nikt nie jest w stanie przekonać mnie, że w identyczny sposób utylizowane są: gazety, zeszyty, kartony, plastik, metal, skóra, folia. Ani też, że butelki i słoiki utylizuje się w inny sposób niż potłuczone szyby, szklanki czy potłuczone kieliszki. A tak wynika z urzędowych zasad segregacji. Rzecz jasna – za nieprawidłową segregację – kary. I, jak mawiał pewien sierżant dając całej kompanii koszarniaka po tym, jak jeden żołnierz po pijaku dostał małpy i zdewastował nieco koszary – „to nie jest odpowiedzialność zbiorowa”.

Ale to nie wszystko – oprócz tego powstaną kompostowniki oraz „Punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych”, gdzie gromadzone będą np. elektrośmieci, tekstylia, leki czy niebezpieczne odpady. Na Bemowie będą dwa takie punkty. W pozostałych dzielnicach – po jednym. Komentarz nie nadaje się do publikacji.

Doprawdy trudno nie zadumać się nad urzędniczą logiką, gdy z jednej strony przekonują, iż nowy system segregacji i opłat ustalony został na podstawie badań ilości produkowanych odpadów, a później możemy sobie przeczytać na urzędowej ulotce, że obowiązkiem administracji jest „umożliwić odbiór odpadu bez limitu ilościowego”.

Tadeusz Hubert Jakubowski ukuł modlitwę, która jak ulał pasuje jako odpowiedź na pytanie, jak przetrwać w urzędostanie III RP: „Panie Boże, pomóż mi choć trochę. Razem na pewno nam się uda”.

Fot.: internet

0

Michał Nawrocki https://3obieg.pl

232 publikacje
34 komentarze
 

  1. Pingback: Kolorowe kredki | 3obieg.pl

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758