Wojewódzki będzie pewnym symbolem Polski w Unii na te pół roku. Będzie naszym "człowiekiem eksportowym". Wybierając akurat jego – mniej, lub bardziej symbolicznie – "coś" komunikujemy wspólnocie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, z tego, że funkcja "twarzy" jest czysto kurtuazyjna i z niczym naprawdę poważnym się nie wiąże, no ale fakt pozostaje faktem. Wojewódzki będzie niejako naszym reprezentantem.
Skoro tak pora zadać pytanie – kim jest Kuba Wojewódzki? Czy jest znaną "marką" w Eurpie, na Świecie? Jego dokonania zapisały się złotymi zgłoskami na polu filmu, teatru, muzyki? A może jest znanym intelektualistą, wniósł do debaty europejskich humanistów coś pożytecznego, głębokiego? Może jest świetnym publicystą, dziennikarzem, reportarzystą? Może z jakichś innych powodów zna go Europa?
Odpowiedź na te wszystkie pytania będzie przecząca. Europie nic nie mówi nazwisko Wojewódzkiego, nie istnieje on poza Bugiem i Odrą. Na bulwarach Paryża jest zwykłym, szarym przechodniem. W europejskich kręgach opiniotwórczych jego zdanie jest jedną wielką ciszą, ponieważ tam po prostu nie dociera.
Skoro Wojewódzki nie jest ani człowiekiem kultury ani wybitnym intelektualistą ani publicystą – może ma poprostu ładną twarz? Jest "ładną twarzą"? Nie – i tu pozostaje zaprzeczyć. Na tej linii Wojewódzki przegrywa nawet ze swymi "medialnymi dziećmi" – pod tym względem "lepszą twarzą" polskiej prezydencji byłaby choćby Doda – Elektroda.
Kim więc jest Wojewódzki? Patrząc na jego dotychczasowe dokonania można odpowiedzieć w skrócie: jest medialnym Klaunem. Wojewódzki, który szeroko zapełnia pasma rozrywki "dla ludu" w popularnych telewizjach i ptasich radiach – ma jeszcze jedną cechę – jest twórcą medialnych Klaunów. Ich ojcem – demiurgiem. Dzięki niemu portale typu wp.pl, czy onet mają o czym codziennie pisać. Jego dzieci – gwiazdeczki i "artyści’ znani bardziej z koloru majtek na dupie niż dobrych utworów wypełniają ramówkę portali w internecie.
Wojewódzki na tym polu ma rzeczywiście wielkie dokonania. Napłodził ich sporo.
Ale wróćmy do tematu. Wiemy już, kim jest Wojewódzki. Teraz pora jeszcze raz zadać pytanie – dlaczego to akurat on ma być "naszą twarzą"? Dlaczego nie choćby znani w Europie – Wojciech Kilar, Zbigniew Preisner, Wisława Szymborska, Urszula Dudziak, Tomasz Stańko, Wojciech Urbaniak? Można zresztą i mniej kulturalnie – a może jacyś sportowcy : Adam Małysz, Robert Kubica?
To wszystko są nazwiska, które coś ludziom z Zachodu mówią – nazwisko Wojewódzkiego nie mówi nic.
Teraz dochodzimy do właściwej odpowiedzi na pytanie dlaczego On. Otórz nasza twarz w Unii, wbrew pozorom, ma być skierowana nie do partnerów z Europy. Wybierając akurat Wojewódzkiego z całym dobytkiem jego inwentarza minister wysokiej kultury zaakceptował chamskie poczucie humoru, dwuznaczne żarty, obrażanie, wyszydzanie ludzi i inne tego typu zagrywki.
Wojewódzki nie będzie bawił swym chamstwem ambasadorów innych państw. Ma "poztywynie się kojarzyć" zwykłemu Kowalskiemu. Właśnie temu, który dzień w dzień po 5 godzin spędza przed pudłem i przeżuwa sałatę.
Ten Kowalski ma czuć się rozbawiony – fajnym gościem Wojewódzkim, który będzie (przypuszczam) w tym okresie szeroko pojawiał się w mediach i zapewniał, że Polska wspięła się już na wyżyny i że wszyscy w Europie śmieją się z ciemnogrodu, którego "twarzą" jest Kaczyński.
Wojewódzki będzie brylował i utwierdzał masę w przekonaniu, że Polska znów jest "akceptowana" przez wszystkich, że znów "wszyscy nas lubią", że po latach ciemnoty "odnieśliśmy na salonach Europy towarzyski sukces.
Po raz kolejny rząd – tym razem tym pozornie nic nie znaczącym elementem – odkrył swoją filozofię tworzenia wielkich igrzysk i wielkiego spektaklu. Ten spektakl od jakiegoś czasu coraz wyraźniej dryfuje w stronę cyrku, ale nikogo ostatecznie to nie dziwi. Przecież mamy już wspaniałego Klauna. Klauna Wojewódzkiego.