„Pozapaństwowe metody egzekucji prawa – reprezentantka sosnowieckiej palestry jak hycel czy komornik !!!

„Najmimorda, hiena, papuga” to tylko niektóre z określeń, jakich niektórzy używają pod adresem prawników.
Bywa że mecenas gwałcąc zasady etyki, ocierając się o czyny zabronione, staje się hyclem lub komornikiem.

Tak jest w przypadku mecenas Agaty Dz. Ś. z Kancelarii Adwokackiej w Sosnowcu. Podjęła się ona działań godzących w dobrze rozumiane dobro dzieci, interes społeczny, interes klienta, a przede wszystkim w wizerunek adwokata.Postępowanie to, wzbudza społeczne oburzenie, wątpliwości co do granic zakresu jej działania jako pełnomocnika procesowego, narusza normy etyczne adwokata. Być może i prawo.

Adwokatowi, pełnomocnikowi strony nie wolno uczestniczyć w czynnościach pozasądowych. Utożsamiać się ze swoją klientką i zachowywać się w sposób sprzeczny z celami dla jakich została wyznaczona adwokatura. Pomimo tych kanonów, adwokat stosowała natarczywą formę nacisków względem osób związanych ze sprawą, również świadków.
Bezpardonowe, pozaprawne działanie pani mecenas, eskaluje konflikt około rozwodowy, na skutek którego szkodę ponoszą obie strony. Zwłaszcza ich dzieci. Są poniekąd jej ofiarami, gdyż próby jakiegokolwiek porozumienia, uniemożliwia swoimi działaniami mecenas Agata Dz. Ś. Pozaprawne działania dotyczyły min. dyrektor przedszkola w Zwardoniu, przedszkola i szkoły podstawowej w Katowicach.

Kierownika Przychodni Psychiatryczno Psychologicznej w Bielsku Białej zastraszyła na tyle skutecznie, że ta odmówiła dalszej opieki nad dziećmi.   Kuratorów z ZKSK w Żywcu, oskarżyła o celowe nie wykonywanie zarządzeń sądu, wielokrotnie wywierała na nie naciski.

Adwokat z Sosnowca, pobiła na głowę sławnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.
W dniu 22 marca br. zrobiła to co zapowiedziała przed kamerą, równie dzielnego co rzetelnego reportera TVP, Łukasza Kowalskiego.
Sięgnęła po „pozapaństwowe metody egzekucji prawa”.
Sprawa małżeństwa Kotulskich, jest znana czytelnikom Nowego Ekranu, ale przede wszystkim wiernym „oglądaczom” Ekspresu Reporterów”. To właśnie w tym programie „dziennikarski śledczy” pokazał milionom widzów swój reporterski majstersztyk „rzetelności dziennikarskiej”pt. „Odzyskać dzieci”.
W sprawie rozwodowej małżonków pani mecenas wspiera powódkę.
Ta wytrawna, nadzwyczaj „kreatywna” adwokat, postanowiła wyręczyć organy egzekucyjne Zespołu Kuratorskiej Służby Sądowej przy Sadzie Rejonowym w Żywcu, w wykonaniu postanowienia przymusowego odbioru dzieci, przebywających pod pieczą ojca.

W dniu 22 marca br. adwokat Dz. Ś., wraz ze swoją mandantką, matką sześcioletniej dziewczynki, zaczaiły się w pobliżu maleńkiego, wiejskiego przedszkola w miejscowości Zwardoń, pod Żywcem.
O godz. 9.30 ojciec przywiózł córkę do placówki, weszli razem do przedszkola i Monika została pod opieką personelu. Ok godz. 10.30, korzystając z tego że kucharka wyszła po węgiel nie zamykając za sobą drzwi na klucz, Agata Dz. Ś. wraz ze swoją mocodawczynią, wspomagane przez trzech uzbrojonych mężczyzn, wtargnęły do placówki.
Matka dziewczynki, zabezpieczana przez adwokat Dz. Ś., siłą wyciągnęła dziecko z sali gdzie odbywały się zajęcia. Broniąca się przed matką agresorem dziewczynka – „została wyniesiona z sali krzycząca i wołająca o pomoc”– opowiada reporterowi Nowego Ekranu, dyrektor przedszkola – „wrzucono ją do zaparkowanego przed przedszkolem samochodu i w pośpiechu wywieziono w nieznanym kierunku.”
Jak relacjonuje dyrektor przedszkola – „adwokat nie zezwoliła na ubranie dziecka.Monikę zabrali jak stała– dodaje – bez fotelika, odjechali szybko”.
Według pracowników obsługowych przedszkola, mecenas Dz. Ś., czynnie brała udział w napadzie na przedszkole. Podstępnie wprowadziła na jego teren uzbrojonych ochroniarzy, wydawała polecenia, była arogancka, zastraszała personel przedszkola.
Przestępcze, jak to określa mecenas Agata Dz. Ś. „pozapaństwowe działanie”, stworzyło zagrożenie dla innych dzieci przebywających w miejscu szczególnie chronionym – przedszkolu.
Godziło ono w sposób bezpośredni w dobrze rozumiane bezpieczeństwo dzieci, interes społeczny, wymierzone zostało w lokalną społeczność.

Barbara Adamczyk, z sekcji kyminalnej Komisariatu Policji w Rajczy – „nigdy nie porwano dziecka z naszego terenu . To szok dla lokalej społeczności.”

poniżej notatki służbowe personelu przedszkola w Zwardoniu –                                                                                                                                      

„pozapaństwowe działania” mecenas Dz. Ś., gwałcą co krok zasady etyki adwokackiej, godzą w wizerunek adwokatury, a jako takie wzbudzają społeczne oburzenie i dezaprobatę. Prawdopodobnie łamane jest prawo.

Działaniom pani adwokat przyjrzy się Prokuratura Rejonowa w Żywcu. Prowadzone są czynności mające na celu ustalenie czy pani mecenas nie dopuściła się przestępstw, takich jak;

• uniemożliwienie opieki medycznej nad dziećmi,
• współudziału w uprowadzeniu Moniki, 
• sprowadzenia niebezpieczeństwa na dzieci i personel placówki,
• współudziału w stosowaniu wobec dzieci przemocy psychicznej i fizycznej.

Prokuratura ponadto ma ścigać trzech. najprawdopodobniej uzbrojonych w broń palną mężczyzn współdziałających z mecenas Agatą  Dz. Ś. i Magdaleną K. To oni uniemożliwili personelowi przedszkola przeciwdziałanie przemocy zastosowanej wobec dziecka, a także narażenie życia i zdrowia poprzez, jak przedstawiają świadkowie „wrzucenie dziewczynki do czarnego BMW”.  

Próbujemy dotrzeć do informacji na temat porwania sześcioletniej dziewczynki. Próbujemy dowiedzieć się dlaczego kuratorzy dopuścili do tego.
Jak zwykle w sytuacjach skrajnych, nikt nic nie chce komentować.
Kuratorzy „nabierają wody w usta” nie chcą komentować zdarzenia. W przedszkolu w Zwardoniu pracuje z dziecmi i personelem psycholog.

poprzednio – dosc.nowyekran.pl/post/56087,orlica-sosnowieckiej-palestry-doradzac-swojej-klientce-sposoby-pozapanstwowe-anatomia-medialnego-klamstwa-cz-3

Stenogram z nagrania rozmowy kuratorów rodzinnych z ZKSS Sądu Rejonowego w Żywcu,zaraz po uprowadzeniu dziecka z przedszkola w Zwardoniu.

Jolanta Ryłko : żadnych wiadomości nie będę nagrywać. jakie jaja! , ale dobrze no przynajmniej zaoszczędziła, brzydko mówiąc, tego mnie i dzieciom policjanta, tylko ciekawa jestem co teraz zrobi z chłopcem może będzie chłopca chciała tylko odebrać? Ja pierdole no ale wyobraźcie sobie co ona zafundowała tej dziewczynce?! Kobieta2: no dokładnie!

Jolanta Ryłko : dwa lata dziecko nie widziało matki! wyrwała ją zza stolika! wszystkie dzieci płaczą i wszystkie nauczycielki płaczą w przedszkolu! pewnie są se psychologa tam…

Kobieta 2 : To się nadaje do telewizji Jola!

Jolanta Ryłko : no ale właśnie przy tym kamer nie było teraz mogą se tam psychologa, zaraz zadzwonię tej dyrektorce

Kobieta  2:  no dokładnie gdyby przez ten czas jeszcze podchodziła tyle razy jeszcze do dziecka jednego próbowała jakoś przyzwyczajać do do tego nie?

Jolanta Ryłko : ale ona tam w ogóle nie jeździła twierdząc że ona nie musi! no!

Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy również odpowiedzi SSO Jarosława Sablika, Rzecznika Sądu Okręgowego w Bielsku Białej. Niby cztery prozaiczne pytania, a kłopot jak widać wielki.