Polska to bogaty kraj -„Chopin. New Romantic”-„Na ch..j on tam stoi”
22/02/2011
428 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Jak donoszą media, mamy do czynienia z kolejną wpadką naszego MSZ a dokładnie z wpadką Ambasady Polskiej w Berlinie. Jest to kolejna po słynnym już „bąku dla Europy” „trafiona” decyzja urzędników MSZ. Do promocji zakończonego już w Niemczech roku Chopinowskiego, jako jednego z elementów, nasza Ambasada chciała użyć publikacji w formie komiksu, traktującej o naszym wielkim kompozytorze. "Chopin. New Romantic" opowiada historię współczesnego muzyka podobnego do F. Chopina w niezwykle wulgarnej formie. Możemy tu odnaleźć wiele cennych wskazówek dla przeciętnego Niemca o sposobie wypowiadania się zwykłego Polaka. Padają tu teksty powszechnie uznane za wulgarne, obelżywe, jest to tzw. język ulicy. "Na ch..j on tam stoi" "Je…y cweloholokaust", "ta ci..a, co tu siedziała", "na ch..j on tam […]
Jak donoszą media, mamy do czynienia z kolejną wpadką naszego MSZ a dokładnie z wpadką Ambasady Polskiej w Berlinie. Jest to kolejna po słynnym już „bąku dla Europy” „trafiona” decyzja urzędników MSZ.
Do promocji zakończonego już w Niemczech roku Chopinowskiego, jako jednego z elementów, nasza Ambasada chciała użyć publikacji w formie komiksu, traktującej o naszym wielkim kompozytorze.
"Chopin. New Romantic" opowiada historię współczesnego muzyka podobnego do F. Chopina w niezwykle wulgarnej formie. Możemy tu odnaleźć wiele cennych wskazówek dla przeciętnego Niemca o sposobie wypowiadania się zwykłego Polaka. Padają tu teksty powszechnie uznane za wulgarne, obelżywe, jest to tzw. język ulicy.
"Na ch..j on tam stoi"
"Je…y cweloholokaust",
"ta ci..a, co tu siedziała",
"na ch..j on tam stoi"
" efekt koniowalenia"
Pytanie tylko czy podejmując tak ważne decyzje dotyczące promocji naszego kraju za granicą, urzędnicy ministerstwa mają jakiekolwiek pojęcie, co to jest promocja.
Patrząc na te dwa przykłady (słynne bączki oraz komiks o Chopinie) można stwierdzić, iż mamy tu do czynienia z totalną niekompetencją podległych ministrowi Sikorskiemu urzędników.
Ciekawy również jestem czy wspomniany już wcześniej minister dałby takie wydawnictwo swojemu synowi do rąk, śmiem twierdzić, iż na pewno nie.
Należałoby również zapytać, jak zostały przetłumaczone na język niemiecki wspomniane zwroty, bo jak wiadomo język niemiecki jest bardzo ubogim, (jeśli chodzi o słownictwo) językiem.
W momencie kryzysu finansów naszego państwa, ministerstwo wyrzuca lekką ręką 30.000€.
Pytam czy stać nas na to?
Być może rozwiązanie zagadki (jak ktoś mógł coś takiego dopuścić do druku) jest bardzo proste. Może użyty tu język jest językiem polskiej dyplomacji oraz dyplomatów, a to tłumaczyłoby ten kosztowny błąd ministerstwa.
Jako ciekawostkę dodam jeszcze, iż posiadaczem owego komiksu stał się jakiś szczęśliwiec, który wylicytował go na allegro podczas 19 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za bagatela 265 zł.
BB
O "bączku dla Europy" pisałem w jednej z moich wcześniejszych notek-bartolinibartlomiej.nowyekran.pl/post/2991,baczek-po-polsku-jak-po-pusci-baka-europie