– Dziennikarz wyraża swe przekonanie, iż za prokuratorskimi zarzutami wobec czołowych polityków PiS kryją się polityczne akcje kierowane z najwyższego szczebla rządowego. Wszystko wskazuje na to, że A. Seremet jest człowiekiem, który potulnie wypełnia oczekiwania obozu władzy.
Jerzy Jachowicz podaje w dwóch notkach (z 21 grudnia 2011r. i z 08 stycznia br.) kilka przykładów takich działań instytucji podległej Seremetowi. Przewijają się nazwiska: Zbigniew Ziobro, Mariusz Kamiński, Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Politycy ci podlegają najrozmaitszym, nieprawdopodobnym oskarżeniom oraz ciągłym i wielogodzinnym przesłuchaniom.. Równocześnie jest prokurator generalny bardzo łagodny w stosunku do członków Platformy, tak więc nikt nie poniósł najmniejszych konsekwencji prawnych w związku z aferą hazardową.
"Najczarniejszy obraz Andrzeja Seremeta wyłania się jednak ze sprawy smoleńskiej. (…) W ciągu ponad półtora roku nie zrobił on nic, co miałoby świadczyć o jego samodzielności w podejmowaniu decyzji" – podsumowuje autor.
W środę 11 stycznia prokurator pojedzie do Moskwy, by uczestniczyć w uroczystości 290-lecia prokuratury rosyjskiej. Rzecznik prasowy PG poinformował wczoraj, iż Andrzej Seremet spotka się z szefem rosyjskiej prokuratury Jurijem Czajką oraz szefem Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem. Wizyta będzie okazją do rozmów o śledztwach w sprawie katastrofy smoleńskiej – mówi rzecznik. – Seremet poruszy temat realizacji polskich wniosków o pomoc prawną i zapyta również o stopień zaawansowania rosyjskiego postępowania dotyczącego katastrofy.
Czy możemy spodziewać się przełomu w śledztwie po tej wizycie? Może inaczej: czy możemy się czegokolwiek spodziewać? – Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego w katastrofie Stefana Melaka, mówi wprost:
"Trudno spodziewać się rewelacji po tej wizycie. Myślę, że jest to zasłona dymna dla polskiego społeczeństwa. (…) Mówi się o niezależnej prokuraturze, ale to cynizm. Wszystkie sznurki w śledztwie smoleńskim są w ręku premiera" (stefczyk.info).
Na stronie wPolityce.pl czytamy: "Można podejrzewać, że wszystko skończy się jak do tej pory. Będzie komunikat o postępie we wzajemnej współpracy, o kolejnych obiecanych dokumentach wartych funta kłaków lub jeszcze mniej, o zrozumieniu polskich potrzeb przez rosyjską stronę".