Sympatycy PO nie mogli pozbierać się z radości po informacji, jakoby generał Andrzej Błasik miał się pokłócić z kpt. Arkadiuszem Protasiukiem na Okęciu, przez co samolot rządowy spadł w Smoleńsku. Teraz pojawił się kac. Już sam wniosek: kłótnia na Okęciu, skutek w Smoleńsku, był dla sympatyków teorii spiskowej PO rozpaczliwą próbą wykazania (trzymajmy kciuki, oj, oj, oj ) że za katastrofę odpowiada Lech Kaczyński, a jak już nie on, to generał Andrzej Błasik a jak nie on, to przynajmniej kapitan Protasiuk, a jak nie on, to… itd, itp. Łkania PO przypominają słynną modlitwę dziewicy – żarliwa wiara PO nie jest jednak w stanie sprawić cudu (te jakoś w ogóle nie udawały się p. prezesowi Tuskowi). Jerzy […]
Sympatycy PO nie mogli pozbierać się z radości po informacji, jakoby generał Andrzej Błasik miał się pokłócić z kpt. Arkadiuszem Protasiukiem na Okęciu, przez co samolot rządowy spadł w Smoleńsku. Teraz pojawił się kac.
Już sam wniosek: kłótnia na Okęciu, skutek w Smoleńsku, był dla sympatyków teorii spiskowej PO rozpaczliwą próbą wykazania (trzymajmy kciuki, oj, oj, oj ) że za katastrofę odpowiada Lech Kaczyński, a jak już nie on, to generał Andrzej
Błasik
a jak nie on, to przynajmniej kapitan Protasiuk, a jak nie on, to… itd, itp. Łkania PO przypominają słynną modlitwę dziewicy – żarliwa wiara PO nie jest jednak w stanie sprawić cudu (te jakoś w ogóle nie udawały się p. prezesowi Tuskowi). Jerzy
Miller
szef polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską powiedział, że nie ma pewności, „czy doszło do kłótni na lotnisku między gen. Andrzejem Błasikiem a pilotem kpt. Arkadiuszem Protasiukiem”, czytam w www.onet.pl. Okazuje się, że
kaczkę
(dziennikarską) wyprodukował nieoceniony zespół Gazety Wyborczej, niewątpliwie dla podtrzymania ducha, ostatnio ginącego w Platformie. Sympatykom PO nie pozostaje nic innego, jak wyciąć notatkę, przykleić ją do ściany i
3 razy
dziennie powtarzać przed posiłkiem, obracając się na lewej nodze: „niech się sprawdzi, niech się sprawdzi, niech się sprawdzi”. Z tego co słyszałem, tę naukową metodę polecają psycholodzy z zespołu gen. Anodiny. Ale może to tylko karnawałowy kawał.
Post scriptum: bardowie PO robią wszystko, by podtrzymać na duchu wątpiących wiernych. To nie jest nowa metoda: obok ośmieszania przeciwnika (kartofel) dezinformacja (awantura) to metody, wypracowane już przez starożytnych.