Na pewno minęła czternasta trzydzieści… Ale nie na kolei ! Na KOLEI jest jak widać poniżej… Tam UWALNIA SIĘ nie tylko PRZESTRZEŃ, ale i CZAS – jest "godzina do przodu ! " * 15.30 ! home webmaster mapa strony środa, 09.02.2011 Wyszukiwanie połączeń Z: Do: Data: *Godzina: Jak widać img.interia.pl/wiadomosci/nimg/v/l/Cezary_Grabarczyk_fot_3386170.jpg Minister Cezary Grabarczyk "jest w przyszłości!"… Ja prtoponuję powrót w ciemne lata PRL-u. "[…] Ostrzeżenie Po wczasach spędzonych u cioci Lutki trzeba było wracać do domu. Umyśliliśmy w tym celu skorzystać z usług PKP. – Kasa jest teraz w remoncie – poinformowała nas ciocia Lutka na dworcu. – Ale bilety bez kłopotów kupicie u konduktora. Remont kasy trwa już trzy lata, więc konduktorzy są już uprzedzeni o tym […]
Na pewno minęła czternasta trzydzieści…
Ale nie na kolei !
Na KOLEI jest jak widać poniżej…
Tam UWALNIA SIĘ nie tylko PRZESTRZEŃ,
ale i CZAS – jest "godzina do przodu ! "
* 15.30 !
środa, 09.02.2011
|
|
|
Jak widać
img.interia.pl/wiadomosci/nimg/v/l/Cezary_Grabarczyk_fot_3386170.jpg
Minister Cezary Grabarczyk "jest w przyszłości!"…
Ja prtoponuję powrót w ciemne lata PRL-u.
"[…] Ostrzeżenie
Po wczasach spędzonych u cioci Lutki trzeba było
wracać do domu. Umyśliliśmy w tym celu skorzystać
z usług PKP.
– Kasa jest teraz w remoncie – poinformowała nas
ciocia Lutka na dworcu. – Ale bilety bez kłopotów
kupicie u konduktora.
Remont kasy trwa już trzy lata,
więc konduktorzy są już uprzedzeni
o tym fakcie…
Dla zabicia czasu zajęliśmy się lekturą różnych dworcowych tabliczek z nakazami
i zakazami.
Najbardziej przypadła nam do gustu tabliczka opatrzona zdaniem:
STRZEŻ SIĘ POCIĄGU.
wd3.photoblog.pl/lvp2/201003/ED/60444152.jpg
– Od dawna się wystrzegam – powiedział tato. – Ale czasem człowiek jest zmuszony
podjąć ryzyko podrózy.
Z powodu jakiegoś błędu w rozkładzie pociąg przyjechał z opóźnieniem zaledwie
półgodzinnym. Ztrzymał się za to jedynie na chwilkę. Tak, ze większość podróznych
nie zdążyła do niego wsiąść.
– Przynajmniej będziemy mogli szukać konduktora nie przepychajac się w tłoku
– skomentował tato.
Pana konduktora znaleźliśmy zamkniętego w przedziale pierwszej klasy.
Leżał na boczku i odżywiał się intensywnie.
Ojciec dyskretnie zapukał w drzwi.
Pan machnął ręką, żeby mu nie przeszkadzać.
– Chcieliśmy kupić bilety! – zawołal tato.
Konduktor przerwał jedzenie, splunął na kartkę z napisem ZAREZERWOWANE,
przykleił ją do szyby i zaciągnął zasłonkę.
– Kontrola biletów – oznajmił.
Uradowalismy się.
– Właśnie o to nam chodzi – rzekł tato. – Chcieliśmy kupic dwa bileciki.
Pan okazał zdumienie.
– Jedziecie hna gapę – spytał – I na dodatek w pierwszej klasie?
Będzie to was nielicho kosztować.
Tatko uśmiechnął się kokieteryjnie.
– Nie będzie sprostował. – Zapłacimy panu tylko za bilety.
Bo myśmy wsiedli na tej stacji, gdzie jest kasa w remoncie.
Konduktor odpowiedział ojcu także uśmiechem. Tyle, że mniej kokieteryjnym.
– Tam nikt nie zdążył wsiąść – dodał. – Wyglądałem przez okno.
– Myśmy zdążyli – powiedziałem. Wspoczylismy w ostatnim momencie.
Pan znów wykazał zdumienie.
– Wskoczyliście? – powtórzył. – Do jadącego pociągu? No to doliczymy do rachunku
dwie stówy.
– Nic pan nie doliczy – zaprzeczył ojciec. – Płacimy za sam przejazd.
Konduktor przestał się uśmiechać.
– W takim razie proszę o pański dowodzik – zażyczył sobie.
Tato wręczył mu dowód z ochotą. Pan konduktor coś zapisał w notesiku,
zwrócił ojcu dokumenty, a następnie wrócił do swojego przedziału,
żeby dokończyć sjestę.
– Pełna kultura – skonstatował tato, gdyśmy opuszczali pociąg.
– Wystarczy się wylegitymować i zaraz dają człowiekowi spokój.
Spokoju jednak ojcu nie dali. Po kilkunastu dniach
przyszło do nas urzędowe pismo.
Poźniej urząd wezwał ojca na pogawędkę.
Jeszcze poźniej otrzymaliśmy rachunek. Taki, że włos się zjeżył.
Tato przez cały tydzień chodził jak struty
i wyzekał na kolej. Chyba niesłusznie.
Przecież kolej go ostrzegala.
-"Niesforne Dziecię Gutenberga".