Andrzej K., zamieszkały w Katowicach, uczestnik XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę w lipcu 2011 roku, został wczoraj skazany przez Sąd Okręgowy w Częstochowie.
Przypomnijmy fakty: dziennikarze stacji Polsat, nieposiadający akredytacji na relacjonowanie pielgrzymki, zachowywali się głośno i prowokacyjnie podczas uroczystości. Doszło do przepychanek, w trakcie których dziennikarka Ewa Żarska miała być uderzona w twarz przez Andrzeja K., który w dodatku uszkodził kamerę na kwotę 100 zł (pierwsze oględziny), która to kwota wzrosła potem do 1000 zł, a następnie do 27 tys. zł.
To był gorący okres, kiedy to mainstreamowe media prześcigały się w nagonce na o. Tadeusza Rydzyka, który w Parlamencie Europejskim wypowiedział parę gorzkich słów na temat demokracji w Polsce. Awantura wywołana przez dziennikarzy Polsatu zdaje się być kontynuacją tej nagonki. W portalu onet.pl ukazał się więc tekst zatytułowany "Napadł na dziennikarkę. Pielgrzymowi grozi 5 lat". Mogła też pohasać przewodnicząca sejmowej KKiŚP Iwona Śledzińska – Katarasińska (PO), próbująca rozegrać tę sprawę przeciw o. Tadeuszowi Rydzykowi.
Powiedzmy sobie jasno: dziennikarze nie mieli akredytacji na relacjonowanie pielgrzymki na Jasną Górę, więc ich tam nie powinno być. Nie w Polsce jednak takie prawo. Ciągany po sądach pielgrzym Andrzej K. powiedział kiedyś: "Najgorsze jest to, że dziś tak zwanych standardów demokratycznych czy moralności mają nas uczyć ludzie o zaśmieconych życiorysach".
W piątek 21 grudnia br. Andrzej K. został skazany na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ma też zapłacić 6 tys. zł grzywny oraz pokryć 665 zł kosztów zniszczonego mikrofonu. Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca zapowiedział apelację.