„Patrioci wszystkich krajów łączcie się” – NWO i Talmud
10/03/2011
578 Wyświetlenia
0 Komentarze
34 minut czytania
– z cyklu: NWO – Czego Polak winien się wystrzegać, co powinien wiedzieć, cz. VII W tej części siódmej, będziemy kontynuować nasze zainteresowanie istotną grupą wpływu na współczesny światowy porządek. Poprzednią część zakończyliśmy statystyką, iż w 1981 r. mówiono w Izraelu 78 różnymi językami. To kraj plasujący się na pierwszym miejscu na świecie w różnorodności etnicznej i językowej. Istna wieża Babel. Jednakże to nie ta różnorodna grupa żydów jest tą istotną dla współczesnych procesów NWO*. Wielu z nich, nie nazywa nawet samych siebie żydami, tylko Izraelitami. Niemal codziennie mijam kościół „Żydzi dla Chrystusa”, spotkałem też żydów antysyjonistów twierdzących, że prawdziwy żyd jest jak cygan, nie ma swojego kraju, a istnienie Izraela to wielki grzech. Jednak wszystkich żydów (semickie DNA […]
– z cyklu: NWO – Czego Polak winien się wystrzegać, co powinien wiedzieć, cz. VII
W tej części siódmej, będziemy kontynuować nasze zainteresowanie istotną grupą wpływu na współczesny światowy porządek. Poprzednią część zakończyliśmy statystyką, iż w 1981 r. mówiono w Izraelu 78 różnymi językami. To kraj plasujący się na pierwszym miejscu na świecie w różnorodności etnicznej i językowej. Istna wieża Babel.
Jednakże to nie ta różnorodna grupa żydów jest tą istotną dla współczesnych procesów NWO*. Wielu z nich, nie nazywa nawet samych siebie żydami, tylko Izraelitami. Niemal codziennie mijam kościół „Żydzi dla Chrystusa”, spotkałem też żydów antysyjonistów twierdzących, że prawdziwy żyd jest jak cygan, nie ma swojego kraju, a istnienie Izraela to wielki grzech. Jednak wszystkich żydów (semickie DNA wśród nich to zdecydowana mniejszość) łączy jedno, zamiłowanie do czytania książek, studiowania wiedzy i do aktywności społeczno-politycznej.
Pamiętajmy słowa Margaret Mead z poprzedniej części „(…) grupka myślących i zaangażowanych… może zmienić świat”.Okazuje się, że jedyną wybitnie zaangażowaną grupą społeczną w życiu publicznym na świecie są żydzi od Talmudu, nikt inny, ale właśnie talmudyczni żydzi. Co takiego jest w tej książce, co daje im energię, co podnosi ich libido (pierwiastek żywotności) do takiego poziomu, by być w ciągłym stanie gotowości?
Ilekroć ich obserwuję mam wrażenie, iż oni są w ciągłym stanie walki, w jakimś ciągłym stanie wojny z otaczającym ich światem. Zaiste ta sekta jest ludem niezłomnym. Sekta ze specyficznym rodzajem guru, nigdzie indziej w sektach niespotykanym, bo guru jest tu bezosobowy. Tu nie ma żadnej centrali, jak mormoni mają, jak scjentolodzy mają, jak wszystkie inne sekty, sitwy, kliki i mafie mają. Nie ma żadnego fizycznego centrum dowodzenia…, jest tylko jedna książka – Talmud. To wszystko!!! Prawda, jakie to nieobliczalnie i zaskakująco proste? Jedna książka, jedna myśl i mamy siłę sprawczą niemal wszystkich współczesnych zmian na świecie.
Zajrzyjmy wobec tego wyrywkowo do środka tej nietypowej „magicznej” księgi (z przekładu angielskiego), co wyczytamy w jej talmudycznych rozdziałach:
Babha Bathra (54b)
„All things pertaining to the Goim are like a desert; the first person to come along and take them can claim them for his own” [tłum.: Wszystkie rzeczy przynależące do nie-żydów są jak na pustynii; pierwszy żyd, który przyjdzie i je weźmie może uznać je za swoje własne]
Talmud, Midrasch Talpioth 225
“The Non-Jews have been created to serve the Jews as slaves” [tłum.: Nie-żydzi zostali stworzeni, by służyć żydom jako niewolnicy]
The Talmud, Zohar (I, 28b, 39a)
“In the palaces of the fourth haven are those who lamented over Sion and Jerusalem, and all those who destroyed idolatrous nation…” [tłum.: W pałacach czwartego nieba są ci którzy lamentują nad Syjonem i Jeruzalem oraz ci, którzy zniszczyli bałwochwalcze narody (te wszystkie nie-żydowskie, te nie od jedynego Jahwe – dop. autora)]
The Talmud, A. Rohl, Die Polem, str. 20
„The life of a Goi and all his physical powers belong to a Jew“ [tłum.: Życie goja (nie-żyda) i jego wszystkie fizyczne siły należą do żyda]
Wielce naiwni są ci, którzy chcieliby iść do jakiejkolwiek biblioteki publicznej i sprawdzić prawdziwość tych zapisów. Talmud występuje w wielu wersjach, w bibliotekach publicznych jest Talmud ocenzurowany, ten w wersji oficjalnej dla zewnętrznego świata gojów (nie-żydów). Znaleźć tam można Talmud Babiloński lub rzadziej Talmud Palestyński, ich księgi: Mishnah i Gemara. Gemara z kolei dzieli się na Yerushalmi i Barli. W Australii akurat sprawdziłem osobiście, Gemara nie jest dostępna w żadnej bibliotece publicznej, poczynając od lokalnych do Narodowej.
Powyższe przedstawione tu przeze mnie zapisy Talmudu dostępne są z tradycyjnej wersji Talmudu (tego w oryginalnej nieocenzurowanej wersji) z kolekcji prywatnej. Tę wersję studiują abiturienci specjalnych szkół talmudycznych, proces nauczania jest tajny, nie dostępny łatwo dla świata gojów (nie-żydów). Podobną talmudyczną szkółkę z wojowniczą wersją Talmudu ukończył pierwszy oligarcha
Rothschild, którego opisałem w poprzedniej części. Podobną wojowniczą tradycję mają muzułmanie „Dżihad”. Oni też prowadzą szkoły studiowania Koranu, gdzie każdy nie-muzułmanin to wróg i trzeba go zabić. Najwięcej podobnych szkół z tajnym Koranem działa dziś na terenie pogranicza Pakistanu i Afganistanu. Widziałem kilka filmów dokumentalnych w tym temacie, dostępnych w Australii. Koran, który możemy kupić w księgarniach w Polsce jest wersją „pokojową” dla świata zewnętrznego. Zatem jak widać, wersja wojownicza Koranu i Talmudu istnieje, ale jest ukrywana przed światem zewnętrznym, gdyż jest wciąż aktywnym narzędziem indoktrynowania nowych pokoleń, agentów zmiany kulturowej na modłę dżihadu, czy syjonizmu. Obydwie wrogie naszej zachodniej cywilizacji białego człowieka tradycje kulturowe (Koran i Talmud) mają te same semickie korzenie i region geograficzny, ale zwalczają się wzajemnie o supremację nad światem. Więcej, poprzez wieki, to się tak wszystko pomieszało i pokomplikowało, że dziś żydami i syjonistami nie są tylko Semici (rozumiani jako grupa etniczna) oraz muzułmanami też nie są dziś tylko Semici, czyli Arabowie. Po prostu te dwie zgubne i walczące z całym światem ideologie zawarte w ukrywanej tradycyjnej wersji Koranu i ukrywanej tradycyjnej wersji Talmudu zapanowały nad umysłami milionów ludzi z setek różnych grup etnicznych i narodów. Islamscy wojownicy i secesjoniści urośli w siłę nawet na katolickich Filipinach i w buddyjskiej Tajlandii. Nowy rytuał ma pomagać budować zaangażowane i świadome politycznie społeczeństwa.
Jest tylko jedna zasadnicza różnica dla nas między ich wyznawcami. Ci od „tajnego” Koranu siedzą na pustyni w prymitywnych warunkach z daleka od naszych domów i nie stanowią dla nas realnego zagrożenia. Ci zaś od „tajnego” Talmudu tkwią w strategicznych centrach naszych zachodnich społeczeństw: w naszych instytucjach sztuki i kultury, w naszym aparacie państwa, w sądach, w prokuraturach, w szkołach i uniwersytetach, w masmediach, w przemyśle filmowym, w „think tankach”**, w parlamentach, w partiach, w ruchach społecznych, w organizacjach poza rządowych (ngo), w rządach, w bankach, w instytutach naukowych, w biurach opracowywania dyrektyw społeczno-polityczno-ekonomicznych, w Kościele, WSZĘDZIE !!!
Co najgorsze, zasiadają aktywnie we wszystkich globalistycznych organizacjach NWO, które wymieniłem w poprzednich częściach. To oni władają FED, Goldman-Sachs i całą resztą bardzo wpływowych na nasze codzienne życie ponadnarodowych instytucji i zarządów przemysłowych korporacji. Arystokracja pieniądza, zmiany kulturowej i światowego rządu, to jedni i ci sami, oni – ci od „tajnego” Talmudu.
Moja definicja talmudycznego żyda (kim jest żyd?):
"Żyd, to członek subkultury o socjopatycznym charakterze i świadomości zbudowanej w procesie socjalizacji opartej na kulturze i naukach tradycyjnego Talmudu".
Idee, gdzie mała grupa ludzi, ale tych z odpowiednią władzą, sprytem i „autorytetem”, potrafiła pociągnąć za sobą bezkrytyczne i bezmyślne masy na swą niewolę i zgubę, to:
1. Rzymskie chrześcijaństwo [Christianity],
2. Nowoczesny socjalizm [Modern socialism],
3. Ekologizm [Environmentalism]
Dzisiaj świat zachodni jest w drodze między drugim, a trzecim. Polska od 20 lat przerabia kończenie pkt.1, weszła w pkt. 2, ale jest popędzana przez agentów kulturowej zmiany, by zaczęła wreszcie wchodzić w pkt. 3.
Ad. punkt 2
Nowoczesny socjalizm: „Civil libertarians” i globalne ruchy aktywistów o wolności obywatelskie
„Modern socialism” jest właściwie zbieżny z rozwojem i historią socjologii, w zasadzie jest jej istotą, co opisałem
tutaj i
tutaj
„Wojownicy” o prawa cywilne zebrali się i ustalili obowiązującą doktrynę zapisanym dokumentem dogmatów w Humanist Manifesto of 1973 – Manifest Humanistyczny 1973 roku (
http://humanist.net/documents/manifesto2.html) To jest katechizm tej nowej kulturowej rewolucji, nowej „moralnej” hegemonii, nowej wiary, nowej religii ludzkości.
Ta nowa „wiara” odrzuca jakikolwiek wyższy moralny porządek. Jej główny dogmat, to:
Nie ma żadnych wartości absolutnych, czy uniwersalnych na świecie!!!
I w zasadzie wszystko w tej anty-utopii czyli dystopii, której już wszyscy jesteśmy w jakiś sposób częścią (chcemy, czy nie), się zaczyna od tego powyższego podstawowego dogmatu, moralnego relatywizmu.
Jakkolwiek, żadna społeczność nie ustala swojego moralnego kodu w jakimkolwiek czasie oraz każdy mężczyzna, czy kobieta mają prawo być przeciwnym tej nowej wierze oraz każdej nowej zasadzie, jeśli tylko zechcą. Po prostu chaos i nihilizm są nowymi propagowanymi cnotami.
W tej nowej „etyce”, nowy dekalog (choć ograniczony do dwóch) ma następujące przykazania:
1. Wszystkie sposoby na życie, są sobie moralnie równe,
2. Nie będziesz nikogo oceniał i krytykował.
Choć trzeba zauważyć, że aktywiści, częściej jednak aktywistki rewolucji kulturowej, potrafią człowieka zniszczyć, pozbawić pracy, źródeł dochodu, prestiżu, majątku, zrujnować kompletnie każdego, kto tylko ośmieli się naruszyć to ich pierwsze przykazanie. A takie ich zachowanie, często występujące w praktyce zachodniego społecznego życia ewidentnie koliduje z ich drugim przykazaniem, ale ten podwójny standard żadnym fanatykom, nawet tym dotychczasowym katolickim nigdy nie przeszkadzał, więc może nie powinniśmy się czepiać (?).
Nowa „humanistyczna” wiara jest w akcji.
Klaso-pracownie w szkołach powszechnej edukacji stają się w Polsce, a na Zachodzie już są od dawna areną walki pomiędzy nowym, a starym. Nowa wiara jest globalistyczna, odrzucająca patriotyzm, dążąca do skończenia z podziałami na narody. Rewolucja ta głównie wspiera transfer suwerenności i samostanowienia z poziomu władz narodowych do nowo tworzonych, specjalnie na ten cel, sztucznych instytucji ponadnarodowych w globalnym zarządzie i ponadnarodowej superbiurokracji – zastępów nieznanych legislatorów świata i twórców dyrektyw społeczno-politycznych i ekonomicznych sterujących naszym codziennym życiem.
„The big media” – potentaci medialni zostali przekształceni w komunikacyjne ramię kulturowej rewolucji. Wymyślono piarową sztuczkę, tzw. „zbrodnia nienawiści” [hate crimes] jako sposób elit rewolucji na społeczne spacyfikowanie i uciszenie ewentualnego sprzeciwu białego mężczyzny, który zwykle do tej pory zasiadał w prestiżowych zawodowo miejscach.
Piewcy nowego (głównie są to kobiety) surowo wymagają, by tolerować zarówno prawdę, jak i fałsz; głupotę i mądrość. Nikt nie ma wiedzy, nikt nie zna faktów, teraz są tylko opinie. Każdą opinię (głupiego czy mądrego, uczonego czy nieuka) trzeba wg nowych zasad uszanować, bo wszyscy jesteśmy równi, więc i opinie są równe – głosi nowy dogmat, wszechobecna polityczna poprawność.
Ten dogmat „równości” jest oczywiście czysto ideologiczny, utopijny, absurdalny i ostatecznie rujnujący nas wszystkich. Ale społeczeństwa i narody jakoś nie widzę, aby radziły sobie z umiejętnością oddzielenia ziarna od plew. To mnie przeraża!
„If democracy dies it is always equality that kills it” [tłum.: Jeśli demokracja umiera, to zawsze równość ją zabija] – Lord Acton
Jako, że ludzie wyposażani są przez naturę różnorodnie w talenty, usposobienia, cechy, to jedyną rzeczą, która może ich zrównać jest jakaś forma tyranii. Zwykle dotąd beznadziejni ideolodzy i ich fałszywe idee o ludzkiej naturze, nigdy nie przetrwały ich pierwszej kolizji z rzeczywistością. Potrzebujemy edukacji, nie nowej indoktrynacji. Ale póki co, jesteśmy w stanie kulturowej wojny, na wszystkich frontach. Polska dopiero w tę wojnę weszła, ja już się męczę na tym kulturowym froncie od 6. lat. Wyemigrowałem z gangsterskiej Polski z zamysłem o wolności, by niestety znaleźć się pośrodku krat aksamitnej rewolucji Gramsciego.
Znany wszystkim John Lennon, ten instynktowny socjalista, wyobraził sobie świat bez własności, gdzie wszyscy dzielą wszystko. Pamiętacie jego słynną piosenkę „Immagine”?
Aczkolwiek sam w realu posiadał sumę $275 mln ulokowaną w różnych inwestycjach i własnościach, co czyniło go w jego czasie oficjalnie jednym z najbogatszych ludzi na Ziemi. Czyżby znowu przykład na hipokryzję piewców nowego i przykład podwójnego standardu?
Znowu utopia, ideologia dla głupich i naiwnych mas?
„The white race is the cancer of human history” [tłum.: Biała rasa jest rakiem historii człowieka] – napisała Susan Sontag: celebrytka, żydowska feministka i matka chrzestna kulturowej rewolucji z 1967 r.
Dla feministek z Zachodu największym ideologicznym wrogiem jest biały mężczyzna, dlatego nie ustają w upadlaniu go pomimo, że wszystkie technologiczne wygody, domy i meble, kosmetyki i przenośne telefony, cały ten ich ukochany feministyczny materialny świat został wymyślony i wykonany przez nikogo innego jak właśnie przez tych znienawidzonych białych mężczyzn.
Ideologicznie całą tę rewolucję kulturową, cały ten "bajzel" który nas dusi i zabija, przygotowało kilku żydów. O Marksie wszyscy słyszeli. Dalej, Georg Lukacs z Węgier, który m.in. wprowadził pojęcie „kulturowego terroryzmu” jako narzędzia zmiany. Antonio Gramsci (on jeden nie był co prawda żydem, ale…) z Włoch, który obserwując z bliska wysiłki Lenina w ZSRR stwierdził z niesmakiem, że tam posłuszeństwo ludzi, reżim może tylko zapewnić sobie poprzez fizyczny i psychiczny terror. Zatem delikatny Włoch odrzucił tę grubiańską metodę i rozwinął swoją wersję marksizmu: kulturę trzeba zmieniać! Jak? Poprzez rewolucyjne agencje, jak sztuka, kina, teatry, szkoły, seminaria, uniwersytety, gazety i magazyny, radio (nie było jeszcze wtedy telewizji). Jego hasło: „It’s the culture, stupid!” [tłum.: Kultura głupcze!] Sztuka jest zwierciadłem duszy. Idźcie do galerii, zobaczcie współczesną sztukę – przerazicie się stanem naszej duszy.
Dla starych marksistów pokroju Lenina, Stalina i tego, co było w PRL, wrogiem był kapitalizm i zachodni imperializm. Dla nowych marksistów pokroju Gramsciego i jego pogrobowców jak Herbert Marcuse*** w USA i Adam Michnik w Polsce, wrogiem była chrześcijańska kultura. Kulturowa rewolucja, Gramsciego oraz starej socjologicznej Szkoły Frankfurckiej, zwana „kulturowym marksizmem” zaczęła być implementowana w USA i później na Zachodzie zaraz po zakończeniu II WŚ, w Polsce na te „luksusy” musieliśmy czekać do końca PRL’u. Przystanek Woodstock Owsiaka, michnikowszczyzna, aktywność ludzi z Fundacji Sorosa (im. Batorego) są nośnikami i agentami zmiany kulturowej Gramsciego. Zatem fakty są takie, że ze starego sowieckiego marksizmu wpadliśmy bezpośrednio w objęcia nowego dla nas marksizmu z Zachodu, który już zdążył się rozwinąć przez te lata „żelaznej kurtyny” do swojej „dojrzałej” formy z legalizacją małżeństw homoseksualnych i
legalnych adopcji dzieci przez gejów włącznie. Dziś „telepudło” w Australii zamęcza mnie sitkomami (komedie sytuacyjne – situation comedy, sitcom), gdzie dwóch gejów zabawia się dzieckiem, w ujęciu rodzinnym i towarzyskim z inną „rodziną” gejowską wraz z sytuacyjnymi gagami, które mają być rzekomo śmieszne. Np. taka scena: jeden z gejów przechodząc przez pokój, gdzie odbywa się spotkanie towarzyskie trzech „rodzin” gejowskich ze „swymi” dziećmi przez przypadek nadeptuje na klauna – zabawkę jednego z dzieci, przyciśnięta zabawka krzyczy: „mama”, reszta gejów-rodzin cichnie w konsternacji, itd. itp.
Wojna kulturowa jest grą o zerowej sumie. Zwycięstwo jednej strony jest automatycznie porażką strony drugiej. Wojna ta jest permanentną rewolucją pełzającą. Moralność i kultura definiują nową politykę XXI w. Wszystkim stojącym na przeszkodzie, niezależnie od pozycji i hierarchii już od lat ’60 na Zachodzie przypinano łaty, okrzykując "skromnym" zestawem „piarowego błota”, jak: Ty ekstremisto!, seksisto, rasisto, homofobie, nacjonalisto, ksenofobie, faszysto, nazisto. Te dwa ostatnie ponoć chętnie już były wykorzystywane w podobnym celu walki z opornymi przez towarzyszy obozu komunizmu radzieckiego w swoich szeregach.
Proszę zauważyć, jak w ubiegłym roku 2010, mieliśmy szeroko nagłośnione medialnie awantury wokół marszy patriotów polskich upamiętniających ważne wydarzenia historyczne dla przetrwania narodu polskiego, gdzie młodzież wychowana w ostatnim dwudziestoleciu na masmediach Michnika skandowała w stronę maszerujących: faszyści! A marsze określane były w mediach jako faszystowskie (!). Machanie własną narodową polską flagą określane jest w mediach polskojęzycznych, a za nimi przez pospólstwo jako ksenofobia, rasizm i nazizm (!)
By stworzyć „nowych ludzi”, agenci kulturowej rewolucji musieli najpierw stworzyć nową historię, i ten projekt jest już mocno zaawansowany na Zachodzie. W Polsce stare białe plamy w podręcznikach do historii zaczynają się nakładać na nowo utworzone, a ponieważ nie jest to łatwe zadanie, to postanowiono po prostu poobcinać godziny lekcyjne z historii w szkołach. Po prostu przestać uczyć historii. Naukę historii prościej było pani minister zastąpić hasłem: po co nam przeszłość, patrzmy w przyszłość!
„By zniszczyć naród, trzeba najpierw zerwać jego korzenie” – Aleksander Sołżenicyn
W USA w 1992 r. przeznaczono jednorazowo aż 2 mln dol. na napisanie nowych podręczników do historii i na nowy standard dla szkolnego programu nauczania historii.
Dziś, dwory nowej arystokracji pieniądza są agentami zmiany społecznej, nie narody – to bankierska dyktatura.
Dziś sądy powszechne są utrwalaczami zmiany społecznej, nie narody – to sądowa dyktatura.
Ideologiczne dzieci Gramsciego opanowały muzea, galerie i sztukę w akcie zamierzonego afrontu do moralnego kodu chrześcijaństwa. Hegemonia nowej moralności zdążyła już wykiełkować i obrodzić obficie nowymi pokoleniami asocjalnych narcyzów i neurotyków.
– Jak ludzi „wykorzenić”, jak wynarodowić?
– Zniszcz ich pamięć, wyprzyj z nich wiedzę kim są i skąd pochodzą.
„Jeśli zapomnimy, co robiliśmy, nie będziemy wiedzieć kim jesteśmy” – Ronald Reagan
„Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość. Kto kontroluje przeszłość, kontroluje też przyszłość.” – G. Orwell
„Zniszcz zapisy z ludzkiej przeszłości, rozciągnij niewiedzę i modę lekceważenia tego kim byli ich przodkowie i co robili, a będziesz mógł napełnić ten pusty dzban ich duszy jakąkolwiek chcesz treścią ” – w: „1984” G. Orwell
„One makes the revolution… to establish the dictatorship” – George Orwell, “1984”, New York, Signet Classics, 1961
Znana nam z PRL’u nowomowa zakończyła się tylko chwilowo, by powrócić wraz z falami „nowego” zachodniego marksizmu. Nie ma już pani socjolog, ale jest teraz socjolożka. W Anglii nie ma już fireman [strażak], ale jest teraz firefighter [ktoś kto walczy z ogniem], nie ma już chairman [przewodniczący], ale jest chairperson [ktoś kto przewodniczy].
Czyli wyrzucono z użycia wszelkie słowa wskazujące na płeć. W ubiegłym roku ukończyłem Diploma of Project Management w Centralnym Dystrykcie Biznesu w Sydnej, gdzie specjalnie strukturalizowane zajęcia z przyswojenia sobie tej biurowej nowomowy [newspeak] były kluczowe w programie oraz jak mi przedstawiono i później w karierze zawodowej.
Ci, którzy kontrolują kulturę, władają całym krajem. Ci, co ewangelizują masmediami nasze mózgi, czynią nas swoimi niewolnikami. Rewolucja kulturalna będzie koegzystować do momentu, aż osiągnie pełnię hegemonii, wtedy zacznie się jej dyktat.
Szkoły, media, sądy powszechne i parlament zdecydują o wyniku tej kulturowej batalii. Dusze i umysły młodych są tu najważniejsze w tej rozgrywce.
„To, że oni nie idą z nami, nie jest już ważne. Mamy ich dzieci.” – Adolf Hitler
Globalizm i Nowy Porządek Świata [NWO], jest projektem ponadnarodowych elit, na naszą zgubę.
Jak się chronić przed tą kulturą „diabła”?
– wyrzucić telewizory i radioodbiorniki z domów lub być bardzo selektywnym w doborze programów, ale mało komu ta selektywność wychodzi,
– czytać książki warte czytania, zacząć odwiedzać biblioteki,
– uczyć dzieci w domu.
Amisze, mormoni, ortodoksyjni żydzi już dawno się odseparowali od trucizny kulturowego marksizmu-gramscinizmu.
Świadomi obywatele nie mogą więcej godzić się na rządy obecnego reżimu, który nigdy nie miał ich legitymacji. Sędziowska, katolicka i syjonistyczna uzurpacja do uprawiania polityki musi się skończyć. Obywatelskie nieposłuszeństwo jest nakazem chwili.
Chociaż ludzi urodzonych w niewoli, trudno jest przekonać do możliwego życia na wolności. Zwierzęta wychowane w ZOO wypuszczone na wolność nie radzą sobie i giną. Ludzie po długich wyrokach, 25 lat więzienia, wychodząc na wolność nie czuli się na siłach, by móc się do wolności zaadoptować. Wielokrotnie w penitencjarnej historii byli więźniowie deklarowali wolę powrotu do znanego im życia w więzieniu.
Zdaje się, iż los naszych dzieci jest już określony. Niewolnictwo pod pręgierzem globalnych pływów strumieni finansowych, łaski udzielanego tam kredytu i w konsekwencji pełnego tam ubóstwa.
Do zobaczenia w części ósmej.
Polecane książki:
J.Kossecki, „Tajemnice mafii politycznych” Wyd. Szumacher, Kielce 1991
J.Kossecki „Podstawy nowoczesnej nauki porównawczej o cywilizacjach”, Katowice, 2003
Douglas Keller „Herbert Marcuse and the crisis of Marxism”, Londyn, 1984
James Burnham „The Suicide of the West”, 1964 – o ideologi samobójstwa Zachodu
Crane Britton “Anatomy of Revolution”
Christopher Dawson “Humanism and the New Order”
Will Durant “Caesar and Christ”, Simon&Shuster, New York, 1944
Więcej:
Kto rządzi światem?
* NWO – New World Order [tłum.: Nowy Porządek Świata]
** Think tanki – (dosł. z ang. zatankuj pomysły), to powołane często przez finansowych oligarchów prywatne ośrodki zwykle zwane „Instytuatami” lub częściej w Polsce zwane „Fundacjami”, by nazwa wskazywała na naukowy charakter, co jest zwykłą manipulacją społeczną, gdyż są to przeważnie ośrodki subtelnej w formie i wyrazie propagandy i masowej indoktrynacji technikami PR (public relations). Z uwagi na moc kapitału finansowego fundatorów z założenia pozostających incognito, placówki te są typowymi agentami zmiany kulturowej i politycznej. Zadaniem tych przedsięwzięć jest umiejętne i wyglądające na poważne oraz naukowe uwiarygodnianie zachodzących zmian ekonomiczno-politycznych. Zmian sterowanych odgórnie przez tworzących dyrektywy społeczno-ekonomiczne w globalnym systemie superbiurokracji centralizowanych ludzkich obszarów. Innymi słowy to, co podają masmedia w naszym radio i TV każdego dnia jest tworzone przez pracowników takich Instytutów, Fundacji – think tanków. Np. Fundacja im. Stefana Batorego założona przez żydowskiego finansowego oligarchę z nowojorskiej Wall Street, Georga Sorosa, ur. na Węgrzech.
*** Herbert Marcuse znany m.in. z takich „dzieł” jak „Eros and Civilization”, „One dimensional man”, „Carnivorous Society”.