Panie Kutz mam dla pana tytuł kolejnego filmu.

Oto więc Kazimierz Kutz jako kolejny po Lindzie i Bugajskim postanowił dać odpór nieistniejącemu jeszcze filmowi Andrzeja Krauze o Katastrofie w Smoleńsku.

Dać odpór na zasadzie, że nie wolno tego filmu nakręcić bo Krauze uznaje, że to co się wydarzyło 10.04.2010 r. było wynikiem zamachu. Że to byłby film polityczny, itp. bzdury. No przepraszam, ale ci panowie tkwią po uszy w medialno-politycznym mainstreamie, który ma wypisane na sztandarach wolność twórczą ponad wszystko. Wolno wieszać genitalia na krzyżu, wolno drzeć Biblię, wolno robić rzekome happeningi polegające na wbijaniu flagi RP w psie kupy. To wolno też na moje robić film o Katastrofie w Smoleńsku oparty na tezie zamachu. Zresztą jakby stosować "logikę" ww. panów w praktyce to Bugajski nie powinien nakręcić filmu "Generał Nil". No bo to wiadomo co to naprawdę z tym Nilem się stało? Jest ciało? Nie ma. Więc skąd wiadomo, że zamordowali go komunistyczni oprawcy? A może uciekł z więzienia na przykład do Mandżurii jak swego czasu uciekli wg Stalina wymordowani w Katyniu. Że co? Że dokumenty są? To przecież świstki z IPN dziesięć razy kserowane jak powiedział swego czasu klasyk. Filmu jeszcze nie ma a tu już mamy parę analiz, ileś tam recenzji w tym kutzową. No przepraszam mistrza Lema, piszącego recenzje z nieistniejących książek to pan Kutz nie przeskoczy choćby nie wiem jak się starał. Pisanie Lema miało sens jako przewidywanie pewnych trendów, czy też zabawa intelektualna. U Kutza jest jedynie "Nie, bo nie". Bo tego Kaczora to nie lubię nawet po jego śmierci. Poza wszystkim Krauze ma prawo do swej wiem górnolotnie to zabrzmi wizji artystycznej. Która jako wizja artystyczna zawsze będzie jednak fikcją. I rozumie to każdy kto ma dwie fałdy pod sufitem. Jest jeszcze bardzo prosty powód formalny, który czyni kutzopodobne protesty dość żałosnymi. Otóz w prawie polskim nie ma ani jednego paragrafu zabraniającego robienia filmów na jakikolwiek temat (no może oprócz pornografii). Jeśli więc Krauze zbierze fundusze, napisze scenariusz, zatrudni aktorów i ekipę techniczną może sobie kręcić film na jakikolwiek temat. A Kutzowi nic do tego. Może się tylko temu przyglądać. Nadzieją takich jak Kutz jest też, że być może do czasu zanim film Krauzego zostanie ukończony powstanie rada Boniego d.s. monitorowania mowy nienawiści. Wtedy zapewne Kutz z miejsca poleci do tej rady z donosem aby film w całości uznać za mowę nienawiści i zakazać jego wyświetlania.

Ewentualnie Kutz może zabrać się do nakręcenia filmu do scenariusza napisanego przez Tatianę Anodinę i Jerzego Millera. Mam dla niego już propozycję tytułu "Jak nie wyląduję, to mnie zabije". Linda zapewne z radością zagra tam pijanego śp. gen. Błasika. Przecież Linda lubi role mundurowe.

kutz.kazimierz.salon24.pl/469273,wielka-wajcha