Powoli zaczynam się zrażać do OLW. Można powiedzieć: miało być pięknie, a wyszło jak zwykle.
Kretyński mechanizm głosowania na trzy głosy nie wiadomo przez jakiego chorego na umyśle człowieka wymyślony. Idiotyczna zasada codziennego cyklu głosowania faworyzująca trolli internetowych, fanatycznych korwinowców, młodzieżówki tej czy owej partii i rozmaitych etatowych od internetowej propagandy. To główne bolączki, które rozkładają cały pomysł już na samym starcie i doprawdy nie wiem, na co liczą jego twórcy.
Praktyczna realizacja dobrego pomysły w mojej ocenie po prostu jest beznadziejna i pełna dziur, dlatego ze zwolennika zmieniam się w daleko idącego sceptyka i dopóki te dwa podstawowe błędy nie zostaną naprawione, nie zamierzam w najmniejszy sposób promować OLW, głosować w nim ani w żaden sposób uczestniczyć. To wyłącznie kolejna wyborcza ciekawostka, niewarta wzmianki, a jej klęska jest więcej niż pewna. Bo twórcy po raz kolejny zamiast ruszyć głową i postawić na sprawdzone mechanizmy postanowili zabłysnąć i wymyślić coś zupełnie od podstaw, nie wiem na jakich przesłankach opierając pewność, że to na pewno zadziała.
Głosowanie w internecie samo w sobie jest ryzykowne. O tym nikogo nie trzeba przykonywać. Głosowanie zawierające tak szeroko otwarte furtki do oszustw jak obecny zagmatwany i skrojony na miarę internetowych fanatyków system portalowy prawybory.net uważam za kompletnie bezzasadne.
Tylko pogratulować. Rozpieprzyliście świetny pomysł. Wychodzi na to, że Eska, Seawolf i inni mieli rację, a to ja byłem głupcem mając jakieś złudzenia.
Katolik, doświadczony internauta, fan mangi i anime. Notki są na licencji http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl