Art. 196 KK: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości powołując się na ten zapis prawny złożyli do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wystawiających i odczytujących tekst sztuki „Golgota Picnic”. Teoretycznie słusznie, chrześcijanie znieważania swojego Boga tolerować nie mogą, ich obowiązkiem jest bronić Jego czci. Cały kłopot w tym, że ani uczuć nie da się jasno zdefiniować ani ustalić co je obraża a co nie – dla każdego człowieka granica jest położona gdzie indziej a sam zainteresowany raczej się osobiście nie wypowie. I bardzo dobrze, bo zapewne wielu z nas chodziłoby z siedzeniami przypalonymi od pioruna czy innego ognia z nieba.
W związku z powyższym wczoraj na antenie TVP INFO Tomasz Terlikowski zaproponował by usunąć artykuł 196 z Kodeksu Karnego i zastąpić go przepisem chroniącym przedmioty i miejsca kultu na wzór tego, który chroni symbole narodowe. Niby można, tyle tylko, że właśnie przedmioty i miejsca są w rzeczonym artykule chronione, zmiana niczego by nie dała – nadal wszystko zależałoby od osobistej interpretacji prawników i sędziego rozpatrującego konkretny przypadek. Każdy ewentualny proces byłby – podobnie jak to jest dziś – konkursem rozstrzygającym, która ze stron jest bardziej pyskata i pomysłowa w udowadnianiu swoich racji.
Prawda jest taka, że przepis dotyczący obrony uczuć, obrazy przedmiotów kultu albo jakiś podobny wcale nie jest potrzebny. Muzułmanie i Żydzi doskonale dają sobie radę bez niego, po prostu potrafią bronić swoich świętości i nie pozwalają sobie dmuchać w kaszę. Chrześcijanie do absurdu posunęli zasadę nadstawiania drugiego policzka, co skrzętnie wykorzystali ich wrogowie i nagle okazało się, że do nadstawiania pozostała im już tylko… No właśnie.
I żeby było jasne – ja nie postuluję ukręcania łbów niewiernym, nie chcę podkładać bomb czy strzelać do tych, którzy lżą krzyż i Chrystusa. Ale do załatwiania takich spraw wystarczą sądy cywilne i dobrzy adwokaci. No i, oczywista oczywistość, naprawdę niezawisłe sądy – ale to już temat na zupełnie inną opowieść.
Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.