Siedzę sobie w piwnym ogródku przy kuflu jasnego lanego, przeglądam GaPola (tygodnik, codziennej do rąk nie biorę) i próbuję ochłonąć po szlagu, jaki mnie trafił. Otóż cytuję za Sakiewiczowym medium: „Rząd Niemiec planuje, aby władze UE wyłączyły z obrotu handlowego część pozwoleń na emisję dwutlenku węgla cztery lata wcześniej, niż zakładała Komisja Europejska. Tzw. reforma polityki klimatycznej miała nastąpic w 2021 r., jednak Niemcy chcą jej przyspieszenia. Gdyby to nastąpiło, Polsce groziłoby drastyczne obniżenie wydobycia i wykorzystania węgla w przemyśle. Główni inicjatorzy tej zmiany to lewicowe lobby producentów tzw. energii odnawialnej, które usilnie dąży do tego, aby władze UE znacznie ograniczyły liczbę pozwoleń na emisję dwutlenku węgla.” (pisownia i interpunkcja oryginalna) A teraz przypomnijcie sobie, drodzy […]
Siedzę sobie w piwnym ogródku przy kuflu jasnego lanego, przeglądam GaPola (tygodnik, codziennej do rąk nie biorę) i próbuję ochłonąć po szlagu, jaki mnie trafił. Otóż cytuję za Sakiewiczowym medium:
„Rząd Niemiec planuje, aby władze UE wyłączyły z obrotu handlowego część pozwoleń na emisję dwutlenku węgla cztery lata wcześniej, niż zakładała Komisja Europejska. Tzw. reforma polityki klimatycznej miała nastąpic w 2021 r., jednak Niemcy chcą jej przyspieszenia. Gdyby to nastąpiło, Polsce groziłoby drastyczne obniżenie wydobycia i wykorzystania węgla w przemyśle. Główni inicjatorzy tej zmiany to lewicowe lobby producentów tzw. energii odnawialnej, które usilnie dąży do tego, aby władze UE znacznie ograniczyły liczbę pozwoleń na emisję dwutlenku węgla.” (pisownia i interpunkcja oryginalna)
A teraz przypomnijcie sobie, drodzy moi mili, pierwsze europarlamentarne wystąpienie Janusza Korwina-Mikke i mainstreamowy wrzask jaki po nim nastąpił, przypomnijcie sobie (w końcu to wcale niedawno było) leminży płacz nad tym, że starszy pan w muszce ośmiesza nas na forum Europy, że wychodzimy przez niego na zaściankowców i w ogóle lepiej by było gdyby się nie odzywał a najlepiej, gdyby odebrać mu mandat. I zestawcie z powyższą informacją zadając sobie pytanie: kto miał (ma) rację?
Obniżenie wydobycia węgla i jego zużycia w Polskim przemyśle oznacza ni mniej, ni więcej ale spadek (i tak już niewielkiej) konkurencyjności tegoż przemysłu a w efekcie jego upadek i – tak, właśnie tak – przejęcie jego funkcji przez przemysł niemiecki, znacznie mniej energochłonny. Nadal są wśród Was tacy, którzy wierzą, że ograniczenie emisji dwutlenku węgla ma na celu chronienie środowiska naturalnego i klimatu, który człowiek w swej ekspansywności bezmyślnie niszczy? Wciąż jeszcze znajdzie się ktoś twierdzący, że ekolodzy i ci wszyscy bojownicy o ograniczanie emisji to ludzie zaangażowani w dobroczynną działalnośc i bezinteresowni obrońcy Matki Natury? Jeżeli tak, to ja nie podejmuję się polemiki – bo to jak gadanie ze ślepym o kolorach czy przekonywanie kuternogi do startu w supermaratonie…
Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.