Nadarza się wspaniała okazja, by potraktować ewentualne zakłócenia dostaw gazu przez Rosję – jako zerwanie z jej strony kontraktu gazowego (dla nas niesprawiedliwego, haniebnego wręcz). Oczywiście, należy zintensyfikować krajowe wydobycie, zadbać o wszystkie możliwości dostaw gazu z innych kierunków, przyspieszać budowę dodatkowych połączeń, a przede wszystkim nadać w końcu odpowiedni priorytet dla budowy gazoportu LNG. Już kilka lat temu pisałem, że zamiast trzyletniego opóźnienia budowy owego terminalu – Tusk z Pawlakiem powinni rozbić namiot na placu budowy i na zmianę pilnowac 24 godziny na dobę tempa prac.
Tego wymagała polska racja stanu. Eugeniusz Kwiatkowski w leśnym terenie potrzebował roku i dwóch miesiecy na wybudowanie huty i wyprodukowanie pierwszej armaty (od chwili wbicia pierwszej łopaty w ziemię). A była to huta stojąca w pierwszym szeregu nowoczesnych, najlepszych hut na swiecie – Stalowa Wola.
Zamiast tego tusk (mała litera nie jest przypadkowa) – umizgiwał się do Putina – po to by odnieść sukcesik w postaci zniesienia embarga na polskie mięso. Ta przyjażń Donalda z Władymirem owocowała później w same „sukcesy” – oprócz wspomnianego kompromitujacego kontraktu gazowego – położeniem rury na dnie Bałtyku degradujacej polskie zachodnie porty, groźbą użycia rakiet ISKANDER przeciwko Polsce w przypadku instalacji tarczy antyrakietowej i… dalej embargiem na eksport polskiego mięsa.
Jeden komentarz