Bez kategorii
Like

NIE ŻYJE ELŻBIETA GAWLAS

26/01/2012
405 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

pożeganie internautki polskiej

0


Znałem osobiście i lubiłem. Dzisiaj otrzymałem list od Pana Cierpisza;

Od początku próby przemian w Polsce, aż do godziny śmierci wśród ciężkiego długotrwałego cierpienia, w materialnym niedostatku żyła walką o Polskę.
Elżbieta Gawlas, rozpoczęła swą polityczną aktywność w sierpniu w stoczni, jako sekretarka Lecha Wałęsy, była tam czołową postacią z całego szerokiego frontu przywódców strajków sierpniowych.
Swój koniec, Elżbieta zaznaczyła na wygnaniu, jako publicystyka internetowa.
Rozpoczynając  swą walkę, już w pierwszych dniach sierpniowych wykazała się „brakiem zdolności do zrozumienia drugiej strony”.
Z tego powodu, szybko stała się wrogiem Lecha Wałęsy i jemu podobnej sitwy.
Za swą nieugięta postawę, w wielu pryncypialnych sprawach, zapłaciła bezwzględnie postępująca izolacją i eliminacją z szeregów liderów solidarnościowych,  skupiających głównie ubowców lub żydów.
To antypolskie środowisko Elżbieta szybko przejrzała. Podjęta nierówna walka od początku była skazana na niepowodzenie.
Bardzo szybko okazało się, że dla Elżbiety nie było dłużej miejsca ani w Solidarności, ani w Polsce w ogóle. Podzieliła Ona los ogromnej rzeszy Prawdziwej Solidarności – poszła na wygnanie.
Tam, podobnie jak inni o podobnym losie, zyskała świadomość oszustwa intencji przemian sierpniowych i fasadowości struktur władz Solidarności, czy szeroko rozumianej opozycji.
W przeciwieństwie do innych solidarnościowców, ducha Polski  w swym sercu nigdy nie zaprzepaściła.
Lepiej i jaśniej rozumiejąc to, co się stało, nie miała wątpliwości co do tego, że trzeba walczyć.  Tak czyniła.
A samotna, często nad wyraz egzaltowana w swych wypowiedziach, była łatwym obiektem do ataków.
W poniżeniu czy śmieszności, bez zbroi, samotnie, w łachmaniarskiej biedzie potrafiła zdobyć się na coś, co potrafi jedynie prawdziwy żołnierz – stać na szańcach z gołym i słabym już ramieniem, ale wciąż wymierzonym we wroga, wroga Naszego Narodu.
My pobici i śmieszni, nie poddajemy się, pozostajemy niezwyciężeni, tak jak Elżbieta.
Jako tacy, prosząc Pana Boga o Wieczny Pokój dla Elżbiety, walczymy.
Naszym trwaniem na posterunku, kontynuowaną walką przydajemy Jej zasług w Niebie.
Niech Elżbieta Spoczywa w Wiecznym Pokoju, Bogiem w solidarnościowej mądrości niech wzrasta.

(-) Krzysztof Cierpisz
Lund 21.01.12

http://gazetawarszawska.com/2012/01/25/1730/
 

0

Eugeniusz Sendecki

Tyszowce, Tomaszów Lubelski, Lublin, Warszawa.

123 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758