SPOŁECZEŃSTWO
Like

NIE ZAKŁAMUJMY RZECZYWISTOŚCI-Stanisław Srokowski

13/09/2014
983 Wyświetlenia
3 Komentarze
8 minut czytania
NIE ZAKŁAMUJMY RZECZYWISTOŚCI-Stanisław Srokowski

Dzisiaj toczy się w Polsce wyjątkowo ostry bój o prawdę. Na wielu polach. Jak świat światem, zawsze toczył się taki bój. Jedna strona chciała coś ukryć przed drugą, druga pragnęła to wywlec na światło dzienne. Nie byłoby więc i obecnie nic dziwnego, że walczą dwie strony. A może nawet trzy albo cztery. Rzecz w tym, że nie ma dwu stron, nie mówiąc już o trzech albo czterech. Nie ma więc demokracji. Bo demokracja to wielość stron. Dzisiaj jest tylko jedna strona. Czyli lud nie decyduje. Panuje wszechogarniający terror medialny i psychiczny, który nie pozwala na poznanie prawdy. Przynajmniej w odniesieniu do dramatycznej sytuacji na Ukrainie. Na polu intelektualnym jest to niemożliwe.

0


10505374_955648287784130_7006153317452549051_n

Tak się składa, że dość dokładnie śledzę przebieg konfliktu. Oglądam telewizję ukraińską i rosyjską, polską i grecką, zerkam na media zachodnie, wiele czytam, zastanawiam się, dyskutuję ze znajomymi. Wciąż szukam nowych źródeł. I próbuję sobie wyrobić zdanie, jaka jest prawda. Na podstawie polskich mediów nie jest to możliwe. Jeśli chcemy rzetelnej i solidnej informacji, nie otrzymujemy jej. Polskie media nie analizują rzeczywistości, polskie media jej nie opisują. Polskie media uprawiają ogłupiającą, prymitywną propagandę. Idą na pasku polityki. Stają się agenturą polityczną, albo agenturą kapitału. Nie dostarczają nam sumiennej, wielostronnej i rzeczowej informacji. Z polskich mediów niczego sensownego nie jesteśmy w stanie wywnioskować. Mówią jednym głosem. Niestety, nie jest to głos prawdy. Jest to głos agitacji, indoktrynacji. Zabrakło światłych głosów intelektualistów, twórców, artystów. Bo też znaleźli się w kokonie propagandy. Tak zmasowanej agitacji, indoktrynacji i manipulacji od lat nie widziałem. Powtarzają za sobą media jedno i to samo. W tym samym duchu i w tym samym stylu. Ścigają się w ukrywaniu prawdy.
Gdy zaczął się Majdan, prawie nigdzie nie przeczytałem, że zaczyna się gra o wielkie interesy kilku oligarchicznych grup. Polskie media widziały tylko walkę o sprawiedliwość. A przecież istotą rzeczy było to, że doszło do ostrego konfliktu między grupami oligarchów w sprawie wpływów i podziału łupów. Natychmiast zaprzęgły one do walki swoje media. Bo każda z tych grup miała swoje media. Król czekolady, Poroszenko, z miejsca wyczuł interes i zainwestował w Majdan. Wiedział, że to się opłaci. Z Majdanu, jako miejsca robieniu interesów, uczyniony został stos ofiarny rewolucji. Wezwano lud, by stanął na barykadach. Nie było z tym żadnego problemu. Lud Ukrainy był biedny i poniżany przez dziesięciolecia. Nic dziwnego, że poczuł w sobie siłę i ruszył na Plac Niezależności . Nie wiedział tylko, że uczestniczy w wielkiej manipulacji, która ma na celu odsunięcie od władzy jednej grupy oligarchicznej, a opanowanie władzy przez drugą. I tak się stało.
Majdan zlikwidował Janukowycza, na jego miejsce wysunął Poroszenkę, swego sponsora. Jednego oligarchę zamienił na drugiego. Polała się krew. Powstał nowy rząd. Mocną pozycję w tym rządzie zajęło stronnictwo probanderowskie, partia Swoboda, wynosząc do najwyższych godności kilku swoich aktywistów, którzy nagle stali się ministrami, wiceministrami, dyrektorami departamentów. Powstał Prawy Sektor, którego bohaterem jest Bandera, ten sam, który wyrżnął przy pomocy OUN i UPA 200 tyś. Polaków. Lud Ukrainy nic na tym nie zyskał. Ani w latach wojny. Ani teraz.
Nowy rząd ukraiński nie jest nowy. Premier Jaceniuk już rządził. Przewodniczący parlamentu, Turczynow, rządził. Inni także. Powracali na dawne lub nieco inne stanowiska. Lud Ukrainy jak był biedny, tak biedny pozostał. Może nie prawda? Na dodatek ważna część tego ludu poczuła, że odbiera się jej podstawowe prawa. Ta część ludu, to rosyjskojęzyczna mniejszość na wschodzie. Skoro zaczęła się rewolucja, ta mniejszość postanowiła bronić swoich praw, m.in. prawa do własnej kultury, obyczajów, religii, do używania własnego języka, jako jednego z dwu języków narodowych. I to nie była garstka ludzi. To bodajże 10 milionów mieszkańców. Z tym, że rosyjskojęzycznych Ukraińców było znacznie więcej. Grubo ponad połowa. Ale ani ukraiński parlament, ani ukraiński rząd nie spełnił tych oczekiwań.
I wtedy zaczęły się Majdany na wschodzie, w Charkowie, Ługańsku, Dniepropietrowsku, Doniecku i w innych miastach. Nastroje się radykalizowały. Podsycali je agenci rosyjscy. To fakt. Nikt rozsądny temu nie zaprzecza. Ale faktem jest też, że Majdan kijowski uzyskał wcześniej wsparcie Zachodu i Ameryki. Nie było tak? Było. Nie pojawiali się tam jak grzyby po deszczu politycy z Ameryki, Niemiec i Polski? Pojawiali się. Nie pojawił się cichcem szef służb specjalnych USA? Pojawił się. Ukraina stała się poletkiem doświadczalnym dla gry interesów Wschodu i Zachodu, Ameryki, Unii Europejskiej z jednej strony i Rosji z drugiej. Prozachodni rząd ukraiński doprowadził do wściekłości Rosję, która zaczęła wspierać Rosjan w Doniecku i Ługańsku. Czy miała w tym interes? Pewnie, że miała. Wykorzystała okazję i zajęła Krym. Gdy padły pierwsze bomby na miasta, gdy zagrały armaty, poczęła dozbrajać buntowników, separatystów. Powodowała chaos i zamieszanie. Z pewnością mściła się za prozachodni kurs nowego rządu. Poczęła dostarczać broń i specjalistów, potem poszli żołnierze. Tylko powiedzmy od razu, Zachód nadal udzielał pomocy Ukrainie, tym razem wywiadowczej, specjalistów, instruktorów. Z Kanady przylatywały samoloty, jak pisano w prasie zachodniej, z dużymi ilościami broni. Z Polski płynęły hełmy i kamizelki kuloodporne. Zapewne płyną nadal. Nie bądźmy więc obłudni. To wojna wielu klanów o interesy na Ukrainie. Klanów wewnątrz Ukrainy. I klanów z zewnątrz. Wielkiego kapitału, który pragnie poszerzyć swoje wpływy i panowanie. Tylko, że tam umierają ludzie, giną niewinne dzieci, kobiety, starcy. Rozwalane są domy, szpitale, przedszkola, cerkwie i szkoły. Nie udawajmy, że tego nie widzimy. A jak widzimy, to piszmy prawdę. Do tej wielkiej i okrutnej gry włączają się naiwne i zainfekowane czarną propagandą niektóre polskie środowiska. I jadą wspomagać ukraińską armię. Nie polską, ginącą mniejszość, tylko ukraińską armię, wojsko. By polała się nowa krew. By znowu spadły bomby i zawyły armaty. I by znowu ginęły dzieci. I to jest przerażające. Dyskutujmy o tym, nie obrażajmy jedni drugich. Miejmy argumenty. Przedstawiajmy fakty.
Stanisław Srokowski

0

Albert Łyjak http://albertowisko.wordpress.com/

Trudne problemy pozostawione same sobie, staną się jeszcze trudniejsze.

50 publikacje
0 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758