Według najnowszego sondażu homo homini (za onet.pl) na PiS (27,7%) i PJN (6,7%) zagłosowałoby razem więcej osób niż na PO (34,1%) . Po raz pierwszy więc od słynnej secesji w PiS mamy do czynienia z sytuacją w której na ten sam skład osobowy, co sprzed podziału zamierza proporcjonalnie zagłosować większy odsetek resondentów. Krótko mówiąc, na PiS i PJN zamierza głosować więcej osób niż na PO. Czyżby więc sprawdzao się to, co podejrzewałam od początku? Że podział był swego rodzaju zabiegiem mającym na celu nie osłabienie PiS a właśnie PO. Przy okazji wzmocniony został nieco zdezorientowany postawą "liberalnego odłamu PiS", acz twardy elektorat. Czy jest to trend stały? Ma to o tyle znaczenie, że pomimo wszytsko w koalicji z PiS widzę […]
Według najnowszego sondażu homo homini (za onet.pl) na PiS (27,7%) i PJN (6,7%) zagłosowałoby razem więcej osób niż na PO (34,1%) . Po raz pierwszy więc od słynnej secesji w PiS mamy do czynienia z sytuacją w której na ten sam skład osobowy, co sprzed podziału zamierza proporcjonalnie zagłosować większy odsetek resondentów. Krótko mówiąc, na PiS i PJN zamierza głosować więcej osób niż na PO.
Czyżby więc sprawdzao się to, co podejrzewałam od początku? Że podział był swego rodzaju zabiegiem mającym na celu nie osłabienie PiS a właśnie PO. Przy okazji wzmocniony został nieco zdezorientowany postawą "liberalnego odłamu PiS", acz twardy elektorat.
Czy jest to trend stały? Ma to o tyle znaczenie, że pomimo wszytsko w koalicji z PiS widzę tylko PJN.
Od dzisiaj trzymam więc kciuki za obydwie partie (w rozsądnej proporcji jednakże 😉 )!
Znam sie na psychologii, ekonomii i prawie wystarczajaco, by nie dac sie zmanipulowac.