Kolejne dwa stadiony mogą zostać zamknięte. Tym razem do wojewody dolnośląskiego wpłynął wniosek policji o zamknięcie dla imprez masowych ze względów bezpieczeństwa stadionów piłkarskich Śląska Wrocław i KGHM Zagłębia Lubin.
Najzabawniejsze jest uzasadnienie wniosków. Otóż umotywowano je "powtarzającymi się zachowaniami kibiców obu drużyn, które są niezgodne z regulaminami obiektów i przepisami m.in. ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Chodzi m.in. o posiadanie i odpalanie środków pirotechnicznych w postaci rac i petard, posiadanie środków odurzających, niestosowanie się do poleceń służb porządkowych i Policji, próby wtargnięcia na teren stadionu bez biletu czy zrywanie hamulca bezpieczeństwa w pociągu, którym podróżowali kibice".
Wynika z tego, że wpływ na to czy stadion będzie zamknięty czy nie może mieć nawet to, że jacyś debile zatrzymają gdzieś pociąg jadący do miasta, w którym odbywa się mecz. Śledząc meandry jakimi biegnie myśl premiera Tuska nie można wykluczyć, że takie zdarzenie może mieć konsekwencje dla organizatorów meczu nawet wtedy, gdy "hamulcowi" nie dojadą na zawody. Jaki w tej sytuacji związek może mieć zatrzymanie pociągu gdzieś pod Krakowem czy Gdańskiem z bezpieczeństwem na stadionie? Nie wiem, ale rządowi piarowcy pewnie coś w tej kwestii wymyślą.
Nie tylko o sporcie - w blasku slonca, bez sciem i mrocznych tajemnic.